Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Pozytywne strony 2020 roku? Coraz więcej zielonych trendów na rynku żywności

Ostatnie miesiące pokazały, że konsumenci coraz bardziej lubią np. wegańskie dania. Zdrowa żywność wchodzi o mainstreamu

Końcówka roku to czas, gdy więcej mówi się u nas o marnowaniu żywności. Najnowsze szacunki pokazują, że Polacy wyrzucają rocznie około 5 mln ton jedzenia i okres świąteczny mocno temu sprzyja. Apele o to, by nie robić zbyt dużych zakupów, niestety nie przynoszą większego skutku – problem powtarza się już przy okazji sylwestra. Z problemem tym będziemy walczyć w Polsce jeszcze długie lata, jednak dobiegający końca rok pokazuje, że żywieniowe nawyki konsumentów ulegają stopniowym zmianom na lepsze. Myśleć „na zielono” zaczynają również producenci i sprzedawcy żywności.

Przeczytaj też: Too Good To Go używają już setki tysięcy Polaków

Ze sklepów znikają zbiorniki z żywymi karpiami, czego przykładem zmiana podejścia sieci Carrefour. Jeszcze bardziej może cieszyć to, że sklepy rezygnują z jajek z chowu klatkowego – niedawno o swoich działaniach w tym kierunku informowała Biedronka. Już za kilka dni jajek z symbolem „3” nie kupisz w żadnym z ponad 150 sklepów Biedronki w Warszawie, z w kolejnych kwartałach będą one wycofywane również ze sklepów w całym kraju. Należąca do Portugalczyków sieć dyskontów nie jest na tym polu liderem. Skala jej działalności sprawia jednak, że presja na producentów żywności będzie rosła.

Sygnałem pozytywnych zmian jest również roszerzanie przez sieci handlowe oferty dla osób unikających mięsa. Ostatnie miesiące przyniosły szereg tego typu przykładów: Żabka wprowadziła do sprzedaży bezmięsnego hot doga, a później dorzuciła do niego weggera, czyli wegańską kanapkę. Ikea z kolei zaoferowała klientom swoje słynne klopsiki w wersji imitującej mięsny posiłek. Pod koniec listopada szwedzki gigant ogłosił nawet, że do 2025 roku połowę jego głównych dań restauracyjnych będą stanowiły posiłki roślinne. Tylko 20 proc. serwowanych potraw zawierać będzie czerwone mięso, które najbardziej obciąża planetę. Z kolei menu produktów pakowanych będzie się składać w 80 proc. ze składników roślinnych.

Przeczytaj też: 2021 rok czasem hossy dla żywności bio i wegańskiej

Do gry o rynek wegańskiej żywności chce włączyć się także McDonald’s, który zadeklarował, że w 2021 roku wprowadzi do sprzedaży nowego bezmięsnego burgera: McPlant. Nawet amerykański koncern Cargill, jeden z weteranów branży mięsnej, postanowił wejść na rynek zamienników mięsa.

Przykłady tego typu działań można mnożyć. Roślinną kiełbasę klientom zaproponowała firma Nestle, a Unilever uruchomił globalną inicjatywę Future Foods, której celem jest edukacja i promowanie diety korzystnej dla człowieka oraz środowiska. KFC tymczasem pracuje nad mięsem drukowanym w technologii 3D. Nuggetsy tego typu nie będą produktem wegańskim, ale jednocześnie ich produkcja nie będzie wiązać się z masowym cierpieniem zwierząt oraz degradacją środowiska na dużą skalę, więc dla wielu klientów może to być ciekawe rozwiązanie.

Przeczytaj też: Ryby trzeba wybierać odpowiedzialnie. Wszystkie!

Konsumenci, którzy nie chcą czekać na efekty prac KFC, a są zainteresowani gastronomicznymi eksperymentami, powinni spoglądać na azjatycki rynek. W Singapurze niedawno dopuszczono do sprzedaży mięso wyhodowane w laboratorium. Produkuje je startup Eat Just, który pobiera komórki zwierząt i umieszcza je w pożywce wspomagającej wzrost. To prawdziwe mięso, tyle że z probówki. Jednocześnie rozwija się rynek roślinnych alternatyw nabiału, czego świetnym przykładem firma Oatly. Jej wycena sięga już 2 mld dolarów, a w połowie roku okazało się, że w przedsięwzięcie to inwestują m.in. Jay-Z ze swoją firmą Roc Nation, aktorka Natalie Portman czy były szef Starbucksa Howard Schultz.

Przeczytaj też: Uprawy przyszłości przeniosą się do miast

Dobrych informacji w branży spożywczej w 2020 roku nie brakowało. Trzeba tylko pamiętać, że skala zmian, póki co, nie jest oszałamiająca – specjaliści z ING wyliczyli jakiś czas temu, że europejski rynek roślinnych alternatyw mięsa i nabiału w 2019 roku wart był 4,4 mld euro. W roku 2025 może to już być 7,5 mld euro, ale nadal jest to rynkowa nisza.

Tymczasem przemysłowa hodowla szkodzi nam już dzisiaj. Odpowiada za dużą część emisji gazów cieplarnianych, przyczynia się do zużywania zapasów wody, wpływa negatywnie na bioróżnorodność. Wielkoskalowa produkcja mięsa oznacza też wykorzystywanie olbrzymiej ilości nawozów, pestycydów czy antybiotyków, które degradują wodę i glebę. Nie można też zapominać o cierpieniu zwierząt. Któregoś dnia to z wielkiej hodowli może nadciągnąć patogen, który okaże się dla naszego gatunku bardziej niebezpieczny niż koronawirus. A przecież to w jego cieniu upływał nam 2020 rok.

KATEGORIA
STYL ŻYCIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies