Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Rząd zdecydował, że zapewni finansowanie dla elektrowni jądrowej na Pomorzu. Na tym koniec konkretów

Wiemy, że rządzący chcą dofinansować budowę elektrowni. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób i jak ma się to do pierwotnych planów

W ubiegły wtorek, gdy podpisywano kolejną umowę dotyczącą budowy atomu na Pomorzu, w wykazie prac Rady Ministrów pojawił się projekt uchwały dotyczący finansowania tego przedsięwzięcia. Dzisiaj, po tygodniu, rząd przyjął ten dokument. Wygląda jednak na to, że jest pełen ogólników (treść uchwały nie została opublikowana).

Rząd ogłasza, że podejmuje działania, by zapewnić warunki do finansowania budowy poprzez podwyższenie kapitału własnego spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (zarządza projektem). Nie będzie to nic nowego, ponieważ pod koniec 2022 r. do PEJ trafiło już prawie 4 mld zł w obligacjach. Na jaką kwotę mogą teraz liczyć PEJ? Tego nie wiadomo.

Przeczytaj też: Reaktor BWRX-300 z opinią Państwowej Agencji Atomistyki

Jednocześnie rząd opisuje, że w uchwale znajduje się zobowiązanie „właściwych organów i podmiotów” do tego, by zapewniły finansowanie tej inwestycji i pomogły w podwyższeniu kapitału PEJ. Ma to nastąpić na mocy przepisów, które opracuje rząd. Na ich podstawie możliwe będzie udzielenie gwarancji lub poręczeń dla finansowania dłużnego. Proces ten będzie prowadzony w imieniu i na rachunek Skarbu Państwa.

Co to oznacza? Właściwie wszystko i nic. To kolejny duży znak zapytania nad projektem budowy elektrowni jądrowej, która ma korzystać z reaktorów AP1000 od Westinghouse, a w przedsięwzięcie zaangażowała się także spółka Bechtel. Od wybrania Amerykanów na partnerów projektu w październiku 2022 roku minęło kilka miesięcy, a nadal nie potwierdzono modelu finansowania dla elektrowni, która ma powstać w gminie Choczewo (to preferowana lokalizacja znana jako „Lubiatowo-Kopalino”). O braku modelów finansowania, nie tylko dla tego projektu, pisałem jeszcze w lutym tego roku.

Aktualna sytuacja odbiega od założeń, które zapisano w strategicznym dokumencie Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) z 2020 r. Planowano, że maksymalnie 49 proc. udziałów w projekcie obejmie współinwestor powiązany z dostawcą technologii (czyli Westinghouse), a resztę zatrzyma Skarb Państwa (za pośrednictwem PEJ). Nie ma na razie doniesień, by taki model miał się zrealizować, a czas ucieka – budowa elektrowni miałaby rozpocząć się w 2026 r., tak zapisano w harmonogramie i taki termin padł na niedawnej konferencji resortu klimatu oraz zaangażowanych w projekt spółek.

Przeczytaj też: Atomowy comeback po włosku. Rzym chce wrócić do energetyki jądrowej

„Wczesny wybór jednego partnera biznesowego (współinwestora strategicznego) ułatwi zorganizowanie taniego finansowania budowy EJ. Zagraniczny inwestor wniesie swoje doświadczenie w budowie i/lub eksploatacji EJ oraz zwiększy wiarygodność projektu, dzięki czemu możliwe będzie pozyskanie atrakcyjnych kosztowo kredytów eksportowych i innych źródeł kapitału” – to fragment z PPEJ, który przynajmniej na tę chwilę, należy odłożyć na półkę.

Zwróciłem się z pytaniami do Polskich Elektrowni Jądrowych o plany i stanowisko wobec zmieniającego się – jak należy zakładać – pomysłu na to, gdzie znaleźć pieniądze na projekt. Jak tylko otrzymam odpowiedź z PEJ, zaktualizuję ten tekst lub napiszę nowy.

Fot. PEJ / wizualizacja pierwszej EJ w Polsce

KATEGORIA
ATOM
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies