Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Kilkukrotny spadek liczby przyłączeń fotowoltaiki. Chmury nadciągnęły wraz z nowym systemem rozliczeń

Net-billing wyraźnie zmniejszył zainteresowanie przydomową fotowoltaiką. Operatorzy widzą jednak nową grupę prosumentów, która może rozruszać sektor

Z danych, które przesłali green-news.pl najwięksi operatorzy (Enea, Energa, Tauron), wynika, że prawdziwie tłuste lata dla małej fotowoltaiki w kraju już za nami. Co prawda przyłączenia mikroinstalacji nie wyhamowały całkowicie, ale tąpnięcie jest wyraźnie widoczne, zarówno w liczbie nowych zgłoszeń, instalacji, jak i w ich mocy.

W Enerdze jeszcze w marcu i kwietniu 2022 roku przyłączono kolejno blisko 16 tys. i ponad 14 tys. nowych mikroinstalacji na zgłoszenie (do 50 kW mocy), a w maju i czerwcu było ich już tylko nieco ponad 1,7 tys. miesięcznie. Tauron nie podsumował jeszcze czerwca 2022 r., ale dane z maja dobrze obrazują, że rozwój PV (fotowoltaiki) stracił dynamikę. Między marcem a kwietniem nowa, łączna moc PV u tego operatora to 390 MW, gdy w maju wzrosła zaledwie o niewiele ponad 30 MW.

Przeczytaj też: Przybywa ofert na fotowoltaikę dla firm. Tauron wydał poradnik

Podobny schemat widoczny jest w Enei. W marcu przyłączono 68 MW nowych mocy, w kwietniu aż 79 MW, a po spadku w maju, w czerwcu było to już tylko 13,7 MW. Maleją liczby składanych zgłoszeń przyłączeń. W Enei Operator marzec przyniósł ich 17,9 tys., a przez cały II kwartał liczba zgłoszeń wyniosła 4,6 tys.

Fotowoltaiczną „górkę” z przełomu I i II kwartału tego roku obrazuje poniższy wykres.

Jak doszło do tego, że rozwój PV w kraju stracił dynamikę? O głównym winowajcy wielokrotnie już pisaliśmy, a jest to nowy system net-billingu, który zastępuje znany prosumentom net-metering. W tekście Właścicieli fotowoltaiki czeka rewolucja, która może pozytywnie wpłynąć na stan portfela tłumaczyliśmy, jakie mogą być efekty zmian i co w rozliczeniach w net-billingu może odstraszyć. Własne źródło energii nadal pozostaje doskonałym sposobem na obniżenie rachunków, ale zmiany związane z systemem znacząco ochłodziły nastroje.

Liczba zgłoszeń i przyłączeń z II kwartału pokazuje, że nowy system rozliczeń rzeczywiście wpłynął negatywnie na zainteresowanie fotowoltaiką w kraju. Jednak pojawiło się światełko w tunelu: net-billing zaczął de facto funkcjonować dopiero od 1 lipca tego roku (w okresie kwiecień-czerwiec objęci nowym systemem rozliczali się jeszcze w net-meteringu). Jest szansa, że gdy pojawią się pierwsze szacunki efektywności i opłacalności paneli w net-billingu, moda na PV powróci.

W komentarzu nadesłanym green-news.pl biuro prasowe Enei wskazuje nawet, że jest nowa grupa odbiorców, która może zacząć napędzać sektor. „Prognozujemy, że prosumentów w Polsce nadal będzie przybywać. Po ostatnich zmianach w ustawie o OZE dostrzegamy wyraźny spadek liczby wpływających do nas indywidualnych wniosków o przyłączenie, natomiast nowelizacja sprawia, że pojawiły się nowe grupy, które będą mogły korzystać z mikroinstalacji” – czytam w odpowiedzi spółki.

Według Enei nadzieją są prosumenci zbiorowi, zamieszkujący budynki wielolokalowe. „Mikroinstalacja może być teraz zlokalizowana na przykład na dachu budynku wielolokalowego, a klienci będą mogli czerpać z niej takie same profity, jak prosumenci w domach jednorodzinnych. Przewidujemy, że właśnie w tym kierunku rozwijać się będzie sektor mikroinstalacji” – ocenia firma.

Warto przypomnieć, że w 2022 roku, w związku ze zmianami systemu rozliczeń, mamy do czynienia z ogromnym odchyleniem. Kto mógł, chciał zdążyć przed 1 kwietnia (termin graniczny, by zostać objętym starym systemem net-meteringu) ze zgłoszeniem mikroinstalacji, co widać w liczbie przyłączeń w I kwartale i kwietniu. Spadek z maja i czerwca tego roku w porównaniu do analogicznych okresów z lat ubiegłych jest jednak znaczący. Enea Operator w czerwcu 2021 roku przyłączyła ponad 42 MW nowych mocy, a rok później – zaledwie wspomniane 13,7 MW. W Enerdze w czerwcu 2022 roku dokonano niecałego 1,8 tys. przyłączeń, rok wcześniej było ich prawie 7 tys.

Przeczytaj też: Rząd szykuje utrudnienia dla fotowoltaiki w Polsce

Malejące zainteresowanie fotowoltaiką, zwłaszcza przydomową, to też cios dla branży instalacyjnej. Jeżeli trend spadkowy się utrzyma, to częściej będziemy słyszeć o takich przypadkach jak Stilo, które złożyło wniosek o upadłość. Problemy ma też lider branży Columbus, który próbuje ustabilizować swoje finanse.

Wszystko to dzieje się w tym samym czasie, w którym Instytut Energetyki Odnawialnej ogłosił, że ostatnie 10 lat to „złota dekada polskiej fotowoltaiki”, a jak wyliczyło PTPiREE między 2019 a 2021 rokiem liczba mikroinstalacji wzrosła 16-krotnie. Hamulec, który zaciągnięto, sprawia, że trudno nie mieć wrażenia, że do podobnych sukcesów szybko nie wrócimy.

KATEGORIA
OZE
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies