Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Elektrownie wiatrowe i słoneczne dostaną legislacyjnego kopa. Coraz bliżej zmian

Parlament Europejski zaproponował jeszcze szybsze przyznawanie pozwoleń na budowę odnawialnych źródeł energii

Unia Europejska jest coraz bliżej kolejnego kroku, który przyspieszy jej uniezależnienie od rosyjskich węglowodorów. Parlament Europejski przyjął stanowisko w sprawie zmian dyrektywy o odnawialnych źródłach energii (OZE). Nowe przepisy mają przyspieszyć procedury wydawania pozwoleń na budowę elektrowni wiatrowych czy fotowoltaicznych. Zmiany mają też objąć elektrownie już istniejące, które wymagają przebudowania.

Przeczytaj też: Prawdziwy kryzys dopiero nadejdzie, są ostrzeżenia dla UE

Pomysł, który Komisja Europejska przedstawiła w maju 2022 roku, jest jednym z elementów planu REPowerEU – odpowiedzi na kryzys wywołany wybuchem wojny w Ukrainie. Europosłowie i europosłanki zaproponowali KE nowe brzmienie przepisów, skracając maksymalne okresy wydawania zgód dla inwestycji OZE. Założenia są następujące:

  • Państwa członkowskie miałyby wyznaczać specjalne „obszary przyspieszenia rozwoju” OZE;
  • Pozwolenia na budowę instalacji wiatrowych lub fotowoltaiczne byłyby wydawane najpóźniej w ciągu dziewięciu miesięcy, jeżeli inwestycje byłyby zlokalizowane na specjalnych obszarach;
  • Brak sprzeciwu odpowiednich instytucji w trakcie tego okresu oznaczać będzie zgodę (unijne organy nazywają to tzw. zasadą pozytywnego milczenia);
  • Jeżeli nowe elektrownie OZE powstawałyby poza tymi obszarami, to maksymalny czas oczekiwania na pozwolenie ma wynieść 18 miesięcy;
  • W przypadku przebudowy istniejącej elektrowni OZE czas oczekiwania na przyznanie pozwolenia ma nie przekraczać sześciu miesięcy.

W PE dodano także zapisy, które zapewniają, że przed wyborem obszarów pod elektrownie OZE odbędą się konsultacje społeczne w ich sprawie.

Wspomniane „obszary przyspieszenia rozwoju” OZE objęłyby zarówno ląd, jak i morze. To dobry sygnał dla morskich farm wiatrowych (offshore wind), które wymagają długoletnich notyfikacji, a czasem na zezwolenia czekają nawet 9 lat. Tymczasem państwa położone nad brzegiem Morza Północnego oraz Bałtyku mają ambitne plany związane z rozwojem morskiej energetyki wiatrowej i przyspieszeniem inwestycji w tym sektorze. Możesz o tym przeczytać w tekstach Cztery kraje chcą zamienić Morze Północne w wielką fabrykę zielonej energii i Państwa położone nad Bałtykiem chcą siedem razy więcej mocy z morskich farm wiatrowych.

Poprawki zaproponowane przez europarlamentarzystów oznaczają bardziej ambitne podejście do rozwoju OZE niż pierwotnie chciała Komisja Europejska. Niezmienna pozostaje za to propozycja, by instalacje fotowoltaiczne na budynkach czekały na pozwolenia do maksymalnie trzech miesięcy.

Przeczytaj też: Brak nowych wiatraków będzie kosztować Polskę siedem miliardów złotych

„W przypadku mniejszych instalacji, poniżej 50 kW, wystarczyłaby prosta procedura notyfikacji. Instalowanie urządzeń fotowoltaicznych byłoby zwolnione z wymogu przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. Czas oczekiwania na pozwolenia na instalację pomp ciepła nie może przekroczyć jednego miesiąca” – czytam w komunikacie PE po głosowaniu. Akurat te dwa punkty nie są dla Polski niczym nowym. Wygląda na to, że jest to próba ujednolicenia systemu w całej UE.

Projekt po poprawkach PE trafi ponownie do Komisji Europejskiej, by ta podjęła rozmowy z Radą UE w tej sprawie. Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, część przepisów może wejść w życie nawet w 2023 roku. Należy też odnotować, że cały pakiet reform z REPowerEU doczekał się właśnie wstępnego porozumienia między PE i Radą UE.

Fot. Pixabay

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies