Decyzją sądu Ørsted i Skyborn Renewables mogą wznowić prace przy morskiej farmie wiatrowej Revolution Wind. Wcześniej zakazała tego amerykańska administracja. To kolejny przypadek, gdy antywiatrakowa polityka prezydenta USA utrzymuje się zaledwie przez kilka tygodni
Morskie Biuro Energii (Bureau of Ocean Energy Management, BOEM) nakazało 22 sierpnia 2025 roku wstrzymanie prac przy Revolution Wind. Komórka Departamentu Spraw Wewnętrznych USA zrobiła to, choć morska farma wiatrowa u wybrzeży USA była ukończona w 80 proc. – postawiono 45 na 65 planowanych wiatraków, przygotowano też infrastrukturę energetyczną, okablowanie itp.
Dokładnie miesiąc po tym, jak BOEM zablokowało rozwój projektu, sytuację odmieniła decyzja federalnego Sądu Okręgowego dla Dystryktu Kolumbii. Sąd zezwolił na kontynuowanie prac przy inwestycji. Jest to jeszcze niepełne zwycięstwo inwestorów, czyli Ørsted i Skyborn Renewables. Wciąż toczy się bowiem postępowanie sądowe w sprawie samego zakazu. Natomiast decyzja o tym, aby zezwolić na wznowienie prac jest tymczasowa. Daje jednak szanse na to, że straty przy projekcie będą mniej dotkliwe. Każdy dzień wstrzymania prac kosztował Ørsted około dwóch milionów dolarów.
Przeczytaj też: Tak powstaje Baltic Power, pierwsza polska MFW [ZDJĘCIA]
„Prace budowlane zostaną wznowione tak szybko, jak to możliwe, z zachowaniem zasady, że bezpieczeństwo jest priorytetowe” – przekazał Ørsted w komunikacie. Według planu farma ma zostać oddana do użytku w II połowie 2026 roku. Elektrownia o mocy 704 MW ma produkować energię elektryczną dla odbiorców w dwóch stanach: Rhode Island i Connecticut. Jest położona około 15 mil (24 km) na południe od brzegu stanu Rhode Island na wschodnim wybrzeżu USA.
Po decyzji sądu akcje duńskiego dewelopera offshore wind (morska energetyka wiatrowa) wzrosły o 7 proc. tuż po otwarciu giełdy. Dla tej konkretnej spółki to szczególnie ważne, bo ma za sobą kilka tygodni trudności.
Poza problemami z Revolution Wind, na jej wynikach finansowych kładą się cieniem kłopoty z innym projektem w USA – Sunrise Wind. To dlatego firma będzie emitować nowe akcje. Chce w ten sposób pozyskać nowe fundusze, które pomogą ukończyć projekt.
To kolejny raz, gdy powtarza się schemat: administracja Donalda Trumpa zakazuje prac przy projekcie morskiej farmy wiatrowej, sprawa trafia do sądu, a ten uchyla decyzję BOEM. Identyczny scenariusz rozegrał się w przypadku sprawy Empire Wind 1, elektrowni wiatrowej na morzu, którą rozwija norweski Equinor. Sąd zniósł zakaz po około miesiącu.
Przeczytaj też: Famur Gearo chce produkować w Polsce turbiny wiatrowe
Podobne sytuacje osłabiają i tak wątłą wiarę inwestorów w stabilność rynku związanego z energetyką wiatrową w Stanach Zjednoczonych. Otwartą wojnę tej technologii wydał Donald Trump, zadeklarowany przeciwnik energetyki wiatrowej, zwłaszcza offshore wind. W jego serii decyzji zaraz po powrocie do władzy znalazł się zakaz wydawania dzierżaw pod nowe morskie farmy wiatrowe.
Fot. materialy prasowe Revolution Wind