Szefowa Komisji Europejskiej w wystąpieniu akcentowała konkurencyjność przemysłu i wyścig z USA czy Chinami. Jak jednak twierdzą eksperci w rozmowach z Green-news.pl, ważne jest też to, o czym nie mówiła Ursula von der Leyen. Pominęła bowiem niewygodne tematy związane m.in. z realnym tempem odchodzenia od paliw kopalnych
Za nami pierwsze Orędzie o stanie Unii Europejskiej (SOTEU, State of the European Union) tej kadencji Komisji Europejskiej. Tematy przemysłowe, energetyczne i klimatyczne, które poruszyła Ursula von der Leyen, opisaliśmy w materiale Zielony Ład, cel 2040, atom i wyścig z Chinami oraz USA. Kluczowe punkty orędzia von der Leyen.
Wiele zapowiedzi z orędzia było już znanych, to potwierdzenia dotychczasowego kursu. Zwraca na to uwagę Ryszard Pawlik, kierownik Biura Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej (PKEE) w Brukseli. Podkreśla, że cieszyć może jasna deklaracja, że trwają prace Komisji Europejskiej nad tzw. pakietem dla sieci. Zaznacza przy tym, że warto, by Bruksela nie skupiła się wyłącznie na sieciach przesyłowych (a o tych było najgłośniej), ale i dystrybucyjnych.
Przeczytaj też: Pułapka Waszyngtonu? Co skrywa umowa UE z USA
Podobne obserwacje ma Aleksander Śniegocki, prezes Instytutu Reform. – Jedyną nowością – a raczej doprecyzowaniem – jest zapowiedź poświęcenia szczególnej uwagi tzw. energetycznym autostradom, które mają domknąć luki w systemie przesyłu energii w UE – mówi w rozmowie z Green-news.pl.
– Uwagę wielu zwróciła jasna deklaracja przewodniczącej von der Leyen, że „niezależnie od wszystkiego, przyszłość będzie elektryczna”. To prawda: sektor elektroenergetyczny jest kołem napędowym dekarbonizacji wielu innych branż, wzmacniania konkurencyjności i odporności gospodarczej Unii – zauważa Ryszard Pawlik.
– Elektryfikacja musi być jednak prowadzona w sposób opłacalny – a do tego, na poziomie UE, niezbędne są co najmniej trzy rzeczy. Po pierwsze – spójne i przejrzyste prawo, po drugie – realistyczne cele klimatyczne, w tym na 2040 r., i po trzecie – odpowiednie wsparcie finansowe, również w ramach nowego budżetu Unii na lata 2028-2034 czy Funduszu Modernizacyjnego – także po 2030 r. – wylicza ekspert PKEE.
Orędzie von der Leyen potwierdza również, że zmieniła się – na stałe – narracja Komisji Europejskiej na temat transformacji. Akcenty skierowane są wyraźnie na Clean Industrial Deal (Czysty Ład Przemysłowy), konkurencyjność (a wzmacniać ją ma elektryfikacja i rezygnacja z importu i stosowania paliw kopalnych), możliwości przemysłu, zwłaszcza zeroemisyjnego, czy oszczędności z tym związane.
Mniej jest o klimacie, redukcji emisji gazów cieplarnianych, a więcej: o biznesowych korzyściach transformacji. Jednocześnie transformacja – o czym opowiadał nam Łukasz Dobrowolski z fundacji Climate & Strategy – wbrew ogólnej opinii wcale nie zwalnia, zmieniły się tylko narzędzia.
– Szefowa Komisji potwierdziła w swoim wystąpieniu logikę prowadzenia polityki energetyczno-klimatycznej przedstawioną w Pakcie na rzecz Czystego Przemysłu (Clean Industrial Deal – red.): utrzymanie ogólnego poziomu ambicji i kierunku zmian, z większym naciskiem na rozwój cleantechów, ułatwienia dla inwestycji przemysłowych oraz elektryfikację – mówi Aleksander Śniegocki.
– Jej mocne podkreślenie kwestii bezpieczeństwa i solidarności wobec rosyjskiej agresji dobrze wpisuje się w polskie priorytety, ale cel 90% redukcji emisji do 2040 roku wciąż budzi w Warszawie spore kontrowersje polityczne i gospodarcze. Nie mówiła nic o globalnym przywództwie klimatycznym UE, a to znak czasów – wskazuje Katarzyna Snyder, ekspertka ds. globalnej polityki klimatycznej w Instytucie Zielonej Gospodarki, cytowana w komunikacie IZG.
Prezes Instytutu Reform wskazuje na to, że być może jeszcze ważniejsze było to, o czym von der Leyen nie powiedziała. Możliwe, że było to celowe, aby nie psuć ujednoliconego przekazu orędzia, ale nie sposób nie zwrócić na to uwagi.
– W wystąpieniu von der Leyen zabrakło sygnałów o luzowaniu regulacji, spowalnianiu zmian czy osłabianiu ETS. To świadczy o oderwaniu polskiej debaty publicznej od rzeczywistych dyskusji w Brukseli – ocenia Śniegocki. Dodaje, że kiedy szefowa KE mówiła o obniżeniu kosztów energii dla obywateli, to nie mówiła o dopłatach czy osłonach, a o nowych inwestycjach w przesył i produkcję energii.
Ile prawdy w tym odklejeniu Polski w kwestii EU ETS? Na poziomie EU ETS 1 – wielokrotnie obalano choćby sugestie, że da się ten system porzucić. Trochę inaczej jest w kwestii EU ETS 2, który dopiero wejdzie w życie. Niedawno, choć zapewne na potrzeby kampanii parlamentarnej, o reformie ETS 2 mówił obecny premier Czech Petr Fiala. W Polsce w takie opinie wyraża część rządu, zwłaszcza ta związana z Polską 2050.
Katarzyna Snyder ocenia z kolei, że wciąż brakuje jasnych zasad dotyczących wsparcia dla sprawiedliwej transformacji. W szczególności dotyczy to sektorów energochłonnych. – Ważna jest też zapowiedź narzędzi, które mają wyrównać globalne warunki gry dla europejskiego przemysłu – takich jak CBAM – co może wzmocnić pozycję polskich firm, ale jednocześnie wiąże się z krytyką ze strony partnerów handlowych – wskazuje.
Ryszard Pawlik zauważa jeszcze jedną przestrzeń do zagospodarowania przez unijne rządy. Od miesięcy, jeżeli nie lat, hasło "bezpieczeństwo" jest odmieniane przez przypadki w Unii Europejskiej. Ma ono specyficzny wymiar, jeśli spojrzeć na synergie różnych sektorów.
Przeczytaj też: Unijny CISAF ma pomóc europejskiemu przemysłowi
– Ogromna część orędzia poświęcona była zwiększaniu przez Unię zdolności obronnych – i słusznie. Warto jednak pamiętać, że nie będzie skutecznej obrony bez dobrze działającej Unii Energetycznej: odporny i elastyczny system energetyczny, zapewniający niezawodne dostawy energii, ma strategiczne znaczenie dla wzmacniania zdolności obronnych UE. To powinno być odzwierciedlone w działaniach KE, w tym we wspieraniu technologii podwójnego zastosowania (dual use – red.) w energetyce – mówi Pawlik.
W Polsce są pierwsze zwiastuny takiego podejścia. Ministerstwo Obrony Narodowej chce stworzyć zielony okręg przemysłowy Kaszubia na Pomorzu. W regionie jest wiele odnawialnych źródeł energii, które miałyby go zasilać, a okręg zajmowałby się np. produkcją systemów dronowych i antydronowych.
– Ostatecznie jednak powodzenie agendy klimatyczno-energetycznej Unii zależy nie od szefowej Komisji, ale od europejskich rządów. Dotyczy to zarówno wdrażania przez państwa członkowskie dyrektyw do krajowych regulacji, jak i korzystania z funduszy unijnych i systemu EU ETS – kwituje Śniegocki.
Fot. EC - Audiovisual Service