Partnerzy strategiczni
Orlen
Nie udało się ustawą, będzie rozporządzenie. MKiŚ ma koncept na odblokowanie wiatraków

Drugie w tej kadencji fiasko prac nad zmianami dla energetyki wiatrowej nie zraziło resortu klimatu i środowiska. Zgodnie z zapowiedziami ministerki Pauliny Hennig-Kloski, jeszcze w tym roku jedno rozporządzenie odmieni sytuację wiatraków, a konkretnie – repoweringu

W wykazie prac rządu znalazł się zapis o projekcie rozporządzenia Rady Ministrów o numerze RD239. Dotyczy możliwych zmian w rozporządzeniu ws. przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. W tym konkretnym wypadku dotyczy to turbin wiatrowych, a właściwie ich repoweringu, czyli zastąpienia starszych modeli nowszymi, mocniejszymi wersjami.

Nadciąga czas modernizacji starszych wiatraków

Dzięki repoweringowi na farmach powstałych 20–25 lat temu miejsce turbin o mocy 500 kW czy 1 MW mogą zająć wiatraki o większej mocy np. 5 MW. Rozwiązania dla repoweringu zawierała nowelizacja tzw. ustawy wiatrakowej, ale ta spotkała się z wetem prezydenta. Dlatego też w drodze rozporządzenia, z inicjatywy Ministerstwa Klimatu i Środowiska, zmiany zostaną wprowadzone w inny sposób.

Przeczytaj też: Tak powstaje Baltic Power. Byliśmy na terenie morskiej farmy

W Polsce czas na repowering farm dopiero nadchodzi, bo pierwsze duże elektrownie wiatrowe powstawały na początku XXI w., około 2005 roku. Czas na demontaż turbin zbliża się jednak nieubłaganie. Właściciele elektrowni nie mają jednak odpowiednich narzędzi i regulacji, aby ten proces przeprowadzić względnie bezproblemowo.

Uproszczenia mają ułatwić repowering, m.in. poprzez zmniejszenie wymagań i warunków do spełnienia przez inwestorów, jeśli zdecydują się na modernizację farmy. Dotyczy to przede wszystkim konieczności uzyskiwania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Rozporządzenie ma ten stan rzeczy zmienić.

Prostsze przepisy na repowering

„Projektowana zmiana dotyczyć będzie zwolnienia z obowiązku uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach jedynie repoweringu podejmowanego w celu zwiększenia mocy maks. o 30% pod warunkiem, że działania te nie doprowadzą do zwiększenia liczby instalacji, zmiany ich lokalizacji w promieniu większym niż 250 m od osi wieży oraz w wyniku repoweringu łączna moc będzie mniejsza niż 100 MW” – napisano w wykazie prac RM.

Do prac nad rozporządzeniem oddelegowano wiceministra klimatu i środowiska Mikołaja Dorożałę oraz Piotra Otawskiego, Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.

Rozporządzenie zamiast ustawy

Przygotowanie tego rozwiązania zapowiedziała przed kilkoma tygodniami ministerka klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Stało się to zaraz po tym, jak prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę wiatrakową. Rozporządzenia nie spotka taki los, więc ruch MKiŚ należy traktować jako kolejną odsłonę praktyki „obchodzenia” prezydenta. Do takich ruchów pozostaje się przyzwyczaić.

Karol Nawrocki już pokazał, że potrafi zawetować ustawy, które wcześniej popierali ludzie z jego kręgów czy obecni doradcy. Tak stało się z przepisami związanymi z deregulacjami w energetyce. Ustawa, choć oczekiwana przez przemysł, nie została podpisana. Co budziło zdziwienie, to fakt, że o te zmiany zabiegała m.in. Wanda Buk, były efektem prac zespołu, którego była członkinią, a obecnie jest doradczynią Nawrockiego.

Przeczytaj też: W cieniu weta i kłótni o wiatraki uruchomiono dużą lądową elektrownię wiatrową

W niedalekiej przyszłości prezydent zdecyduje o dwóch innych, ważnych dla odnawialnej energetyki ustawach. Projekt zmian dla morskiej energetyki wiatrowej (offshore wind) trafił już do Sejmu. Z kolei propozycje zmian dotyczących przepisów dla OZE na razie wpisano do wykazu prac Rady Ministrów. Te przepisy to nic innego jak wdrożenie części zapisów unijnej dyrektywy RED III. Znacząco uproszczą sprawy proceduralne dla odnawialnych źródeł, o co apelowała branża.

Fot. Ministerstwo Klimatu i Środowiska / gov.pl/web/klimat

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies