Miejsce odnawialnej energetyki, w tym magazynów energii, jest przy Ministerstwie Energii – tak twierdzi kilkanaście organizacji branżowych. Odezwa w sprawie przeniesienia kompetencji w tym zakresie z MKiŚ do resortu kierowanego przez Miłosza Motykę jest zaadresowana do samego szefa rządu
Po rekonstrukcji rządu nadchodzi czas realnego dzielenia kompetencji w polskiej energetyce. To efekt przekształcenia Ministerstwa Przemysłu w Ministerstwo Energii, które ma otrzymać nowe zadania. Jakie? Do końca nie wiadomo, ponieważ wszystko rozbija się o politykę i podział zadań w koalicji rządzącej, a nie o sprawne zarządzanie energetyką.
Przeczytaj też: „Sąd światowy” wydał rewolucyjną opinię, która pomoże w walce ze zmianami klimatu
Pisaliśmy już, że największe emocje budzą spekulacje, przy którym resorcie zostaną sprawy związane z odnawialnymi źródłami energii. OZE chce mieć u siebie nowy minister energii Miłosz Motyka, ale oddawać tego segmentu nie zamierza Paulina Hennig-Kloska, ministerka klimatu i środowiska.
W tym pełzającym sporze o to, kto będzie odpowiadał za odnawialne źródła energii (na razie pozostają w gestii ministra właściwego ds. klimatu, a więc przy MKiŚ), Miłosz Motyka zyskuje sojuszników. Kilkanaście organizacji branżowych, na czele ze Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców, Polskim Stowarzyszeniem Energii Wiatrowej czy Polskim Stowarzyszeniem Fotowoltaiki, wystąpiło do premiera z apelem w tej sprawie.
Sygnatariusze oczekują, że kompetencje w dziedzinie energetyki zostaną skonsolidowane w resorcie kierowanym przez Motykę. Jak piszą:
Chcemy mieć jednego, konkretnego partnera do dyskusji o zagadnieniach bezpośrednio wpływających na konkurencyjność polskich firm i zasobność polskich rodzin. (...). W naszym przekonaniu konieczne jest zatem skupienie kluczowych działań i decyzji, obejmujących również obszar źródeł odnawialnych i magazynowania energii, w nowo powołanym resorcie energii.
Sygnał wysłany do szefa rządu to następstwo współpracy między sektorem a Motyką. W Ministerstwie Klimatu i Środowiska odpowiadał m.in. za OZE, więc branża ma z nim doświadczenia przez niemal dwa lata.
Twórcy odezwy zdają sobie sprawę z tego, że aby „przenieść” OZE do Ministerstwa Energii, konieczne byłoby ustalenie takiego podziału kompetencji wewnątrz rządu, a później zmiana ustawy o działach administracji rządowej.
Noweli nie będzie, jeżeli nie podpisze jej prezydent Karol Nawrocki. Dlatego też sygnatariusze wzywają rząd do podjęcia dialogu z prezydentem, by wspólnymi siłami utworzyli „silny ośrodek kompetencyjny w obszarze energetyki”.
Przeczytaj też: Awantura o magazyny energii. MRiT zawiniło, MKiŚ powiesieli
Problemem pozostaje inna kwestia, czysto polityczno-ambicjonalna. Zarówno były wiceminister klimatu, a teraz minister energii, czyli Miłosz Motyka, jak i Paulina Hennig-Kloska, szefowa MKiŚ, wyrażają zainteresowanie kierowaniem OZE. Są z dwóch różnych formacji wewnątrz koalicji.
Nie wiadomo, jaka będzie rola Polski 2050 od jesieni 2025 r. – wtedy ma dojść do małych przetasowań w koalicji. Ktoś z partii Szymona Hołowni ma objąć wówczas stanowisko wicepremiera. Wiele zależeć będzie więc, nie od tego, jak efektywne byłoby pozostawienie czy przeniesienie kompetencji, a jaką zręcznością polityczną wykażą się uczestnicy tej rywalizacji.