Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Rurociągi, magazynowanie i instalacje do wychwytu CO2. Kto ma takie plany? Polska

Wprawdzie nie jesteśmy na czele peletonu zainteresowanych sekwestracją dwutlenku węgla na dużą skalę, ale także nad Wisłą są takie plany

Instrat podsumował niedawno, ile CO2 emitują największe spółki z czterech branż energochłonnych w Polsce. Wśród nich znalazły się PKN Orlen i Lotos (dane pochodzą z 2019 r., a więc sprzed fuzji), producent stali ArcelorMittal, Grupa Azoty czy związane z produkcją cementu i wapna, jak Górażdże, Lafarge, Grupa Ożarów. Spółki wdrażają różne strategie mające na celu ograniczenie tych emisji, inwestują w odnawialne źródła energii czy wodór.

Branże energochłonne rozwiązania upatrują też w CCS/U (carbon capture and storage/usage, wychwycie i magazynowaniu CO2 lub jego ponownym użyciu). Kilka lat temu sporo mówiło się o potencjale technologii sekwestrujących. Temat ucichł, ale teraz wraca. Są chętni do rozwijania CCS/U wśród polskich spółek, a wsparcie zapewnia także Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które powołało w 2021 roku specjalny zespół analizujący użycie tej technologii.

Przeczytaj też: UE nałoży na importowane towary podatek od emisji CO2

W trakcie spotkania parlamentarnego Zespołu ds. rozwoju przemysłu cementowego w Polsce prof. Marek Ściążko z AGH w Krakowie przedstawił aktualny stan prac nad obiektami korzystającymi z CCS. Na świecie działa ich 30, a w budowie jest ponad 164 kolejnych. W ciągu roku dzięki nim udaje się wychwycić 43 miliony ton CO2. To blisko 10 mln więcej niż roczne emisje Elektrowni Bełchatów. Zdaniem prof. Ściążki CCS ma przyszłość i w ciągu najbliższych dekad wokół wychwytu dwutlenku węgla powstanie nowa gałąź gospodarki. Zapis ze spotkania udostępniło Stowarzyszenie Producentów Cementu.

W Polsce zainteresowane CCS/U są m.in. Lafarge (dostała w styczniu dofinansowanie od Funduszu Innowacji na instalację wychwytu), Cementownia Górażdże (zaangażowała się w projekt ACCESSS), a także Orlen. Pierwsza instalacja CCS w Cementowni Kujawy (Lafarge) rozpocznie pracę w 2027 roku. Przedsięwzięć tego typu jest w skali kraju na razie niewiele, ale będzie ich przybywać mimo wymaganych ogromnych nakładów finansowych. Mówił mi o tym Stanisław Sobczyk z Lafarge Polska, wskazując, że wpływ na to mają rosnące ceny emisji CO2. Inwestycja w Cementowni Kujawy to koszt około 380 mln euro (ponad 1,5 mld zł). Wychwytywanie dwutlenku węgla stało się opłacalne, zwłaszcza że w 2034 roku branża cementowa straci bezpłatne uprawnienia do emisji.

W MKiŚ w planowanie strategii dla CCS, poza specjalnym zespołem, zaangażowany jest także wiceminister Piotr Dziadzio. Jak zapowiadał w Sejmie, trwają prace nad długofalową polityką dla wychwytu CO2. – Merytorycznie i technicznie jesteśmy do tego przygotowani. Potrzebujemy wsparcia w przyspieszeniu procesu legislacyjnego – tłumaczył. Kluczowe – jak przekonywał – będą w tym wypadku zmiany w prawie geologicznym i górniczym, wymagane w przypadku składowania CO2. Projekt w tej sprawie ma czekać na rozpatrzenie przez Komitet Stały Rady Ministrów, a nowelizacja miałaby zostać rozpatrzona jeszcze w tej kadencji Sejmu.

Plany są ambitne. Wiceminister Dziadzo zapowiadał, że na potrzeby CCS w Polsce powstanie operator, który będzie odpowiedzialny za przesyłanie i składowanie CO2. MKiŚ bada m.in. możliwość transportowania skroplonego CO2 (LCO2) przez Polskę. „Przesył CO2, w tym w formie skroplonej, jest jednym z elementów projektu Poland-EU CCS Interconnector, zainicjowanego przez konsorcjum firm PKN ORLEN S.A., Lafarge Cement S.A. oraz Air Liquide Polska sp. z o.o. M.in. dzięki poparciu ze strony Ministerstwa Klimatu i Środowiska uzyskał on status Projektu Wspólnego Zainteresowania (Project of Common Interest, PCI) i w listopadzie 2021 r. wpisany został na 5. listę PCI” – odpisało MKiŚ na pytania green-news.pl.

Resort nie ujawnia więcej szczegółów, ale z planów dla zgłoszonego projektu wynika, że w Gdańsku miałyby powstać terminal oraz instalacja do kompresji CO2. Do obiektów poprowadzone zostaną dwa rurociągi z Płocka i Bielaw (gdzie znajduje się Cementownia Kujawy). Na tym etapie założono, że skroplony dwutlenek węgla trafi na statki, a później zostanie zmagazynowany (w formie gazowej) w Morzu Północnym.

Zapytałem także Orlen o aktualne plany spółki na CCS. Koncern zaznaczył, że dalej analizuje różne rozwiązania mające na celu ograniczenie emisji CO2, także CCS. „Obecnie realizowane są działania przedprojektowe, a finalne decyzje zostaną podjęte w późniejszym terminie, m.in. zależnie od stanu regulacji prawnych” – czytam w odpowiedzi biura prasowego Orlenu. Spółka jest jednak w trakcie opracowywania nowej strategii, którą ujawni w niedalekiej przyszłości, dlatego nie podaje szczegółów odnośnie do swoich planów w zakresie dekarbonizacji.

Podobne pomysły nie pojawiają się tylko w Polsce. Na początku 2023 roku Komisja Europejska dała zielone światło Danii na dofinansowanie projektów CCS na 1,1 mld euro. Kopenhaga jest jednak kilka kroków naprzód. Tamtejszy rząd nie tylko hojnie subsydiuje magazynowanie CO2, zaczął też wydawać spółkom licencje na poszukiwanie miejsca do składowania dwutlenku węgla na Morzu Północnym.

Przeczytaj też: Orlen opublikował całkowity ślad węglowy z ostatnich lat

Po co w ogóle wychwytywać CO2, magazynować go albo skraplać? W pierwszej kolejności dla klimatu, by nie zwiększać i tak wysokich emisji dwutlenku węgla w skali globalnej. Natomiast magazynowanie czy skraplanie pozwala na ponowne wykorzystanie CO2 w przemyśle. Skroplony CO2 stosuje się np. w gaśnicach śniegowych, zakłady Tata Chemicals w Wielkiej Brytanii wykorzystują go do produkcji sody oczyszczonej i kalcynowanej.

Jednocześnie, jeśli utrzyma się trend, by wykorzystywać wodór w transporcie i przemyśle, to znów konieczne będzie zagospodarowanie CO2. Przy produkcji tzw. szarego wodoru do atmosfery uwalniany jest dwutlenek węgla, z kolei błękitny/niebieski wodór to taki, przy którego wytworzeniu wychwycono CO2. Im więcej magazynów i możliwości przesyłowych dla dwutlenku węgla, tym lepiej dla wielu branż, także transportu.

Warto jednak podkreślić, że ekolodzy przestrzegają przed firmami stawiającymi głównie na wychwytywanie CO2 a nie na projekty OZE. Przemysł chętnie mówi o działaniach neutralizujących emisje. Problem w tym, że nie ma pewności, czy to w ogóle jest skuteczne, natomiast już wiadomo, że jest bardzo kosztowne. Tymczasem wystarczyłoby mocno ograniczyć spalanie ropy, gazu i węgla oraz postawić na OZE, bo przynosi to realne efekty i jest dużo tańsze.

Fot. SaskPower/Flickr/(CC BY-NC-SA 2.0); zdjęcie przedstawia elektrownię węglową Boundary Dam w Kanadzie, gdzie w 2014 zainstalowano CCS

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies