Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Ostrołęka C nie na gaz, a z małym blokiem jądrowym? Orlen prostuje nieoficjalne doniesienia

Blok C w Ostrołęce ma za sobą zawiłą historię, a 1 marca dopisano do niej kolejny rozdział. Niedoszła elektrownia węglowa, w trakcie przekształcania w gazową, miałaby ostatecznie stać się projektem związanym z technologią małych reaktorów jądrowych (SMR). Orlen jednak zaprzecza najnowszym rewelacjom „Newsweeka”

Gdyby nie wojna na Ukrainie, to taka informacja wywołałaby pewnie niemałe poruszenie. „Newsweek” napisał we wtorek, że PKN Orlen zdecydował o lokalizacji swojej pierwszej małej elektrowni jądrowej (SMR). Małe reaktory modułowe miałyby stanąć na miejscu rozbieranego bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka.

„Newsweek” opublikował więc nie jedną, a dwie przełomowe informacje: nie dość, że w Ostrołęce miałyby powstać pierwsze SMR-y, to jeszcze miałyby stanąć zamiast planowanego obecnie bloku gazowego (to on powstaje w miejsce zarzuconego bloku węglowego). Green-news.pl zwróciło się z pytaniami do Orlenu w sprawie tych doniesień. Koncern zaprzecza, jakoby zapadła decyzja w sprawie lokalizacji pierwszej elektrowni jądrowej w technologii SMR i zapewnia, że nie ma innych planów co do bloku C.

Co z Ostrołęką C? Orlen o planach

„Obecnie pozyskiwana jest zgoda UOKiK na wspólne przedsięwzięcie joint-venture z Synthos Green Energy. Jednocześnie prowadzone są analizy lokalizacyjne dla tej inwestycji, w ramach których Ostrołęka jest jedną z rozpatrywanych opcji. O efektach analiz będziemy informować rynek po ich zakończeniu” – brzmi stanowisko Orlenu. Wspomniane przez koncern działania z Synthos Green Energy, spółką jednego z najbogatszych Polaków, Michała Sołowowa, rozpoczęto w połowie 2021 roku.

Czytaj też: Katarczycy inwestują w małe reaktory jądrowe Rolls-Royce'a

Koncern z Płocka zdecydował, że chce współpracować z Synthos GE nad wdrażaniem technologii małych, modułowych reaktorów jądrowych SMR, nad którymi pracuje GE Hitachi. Synthos podobną współpracę z GE nawiązał jako pierwsza spółka z Polski jeszcze w 2019 roku. To nie jedyne polskie spółki, które szukają „zieleńszych” alternatyw dla swoich biznesów. Synthos GE i Orlen już złożyły wniosek do UOKiK ws. powołania spółki, która będzie rozwijała małe reaktory jądrowe (SMR).

Proponowany przez GE Hitachi reaktor BWRX-300 miałby trafić do Polski jeszcze przed rokiem 2030. Ten reaktor modułowy przez najbliższe lata będzie trzeba traktować jednak jako eksperymentalny: na pierwszy BWRX-300 trzeba będzie poczekać co najmniej do 2028 roku, kiedy ma zostać uruchomiony w Darlington w Kanadzie.

Orlen zaprzecza też drugiej informacji Newsweeka, jakoby miał zmienić plany w sprawie inwestycji gazowej. Koncern zaznacza, że zamierza ukończyć budowę nowego bloku gazowego w Ostrołęce. Jego planowana moc wyniesie około 745 MW. Jednostka gazowa miałaby zostać uruchomiona w 2025 roku (SMR-y w najbardziej optymistycznym scenariuszu trafią do Polski w latach 2028-2029).

„Jednocześnie zaprzeczamy informacjom o rzekomym porzuceniu planu realizacji nowego bloku elektrowni Ostrołęka w technologii gazowej. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami Grupa ORLEN prowadzi prace przygotowawcze do inwestycji” – zapewnia koncern.

Historia bloku C w Ostrołęce

To kolejny, nowy fragment do i tak bogatej już historii Elektrowni Ostrołęka i jej bloku C, która sięga 2008 roku. Wtedy powoływano spółkę, która miał nadzorować budowę bloku, a po trzech latach zamiast następnego kroku przyszła decyzja, by projekt wstrzymać, ponieważ miał być nieopłacalny. Po zmianie władzy w 2015 roku – a PiS w swoich programach umieszczało obietnice, że trzeba wrócić do bloku węglowego w Ostrołęce – w 2018 ruszyła zapowiadana przed laty budowa. Poprzedził ją lobbing polityków, w wydaniu m.in. byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, od lat startującego w wyborach w okręgu obejmującym m.in. Ostrołękę, który zachwalał inwestycję, dowodząc, że będzie działała w oparciu „o energię z nowoczesnych źródeł węglowych”.

Czytaj też: Ruszyła budowa pierwszej modułowej elektrowni jądrowej. Małym reaktorem chwalą się Chińczycy

Wtedy też podnoszono, że decyzja o stawianiu na blok węglowy, gdy rośnie opór wobec energetyki konwencjonalnej, zwłaszcza opartej na węglu, może być nieopłacalna. Nowy blok miały wspólnie budować Enea i Energa. Na miejscu powstawały już pylony, ring chłodni kominowej, a jednocześnie entuzjazm koncernów w sprawie inwestowania w tę siłownię malał. Na początku 2020 roku obydwie spółki zawiesiły finansowanie Elektrowni Ostrołęka C, a później sprawy potoczyły się już lawinowo.

W kwietniu Orlen przejął Energę, która miała połowę udziałów w projekcie, a pod koniec 2020 roku z inwestycji oficjalnie wycofała się Enea. Orlen i Energa stworzyły wspólną spółkę do zrealizowania projektu, ale z 51 proc. udziałów – resztę objęło PGNiG (które też chce przejąć Orlen). To trio od 2021 roku pracuje już nad tym, by w Ostrołęce powstała elektrownia gazowa w technologii gazowo-parowej (CCGT – Combined Cycle Gas Turbine).

Ta seria zdarzeń doprowadziła do sytuacji, w której dodatkowa moc w Ostrołęce pojawi się najwcześniej w 2025 roku (blok węglowy według założeń miał być uruchamiany w 2024 roku), a w nieudanej inwestycji utopiono co najmniej miliard złotych.

Fotografia: Elektrownia Ostrołęka B / Sylwester Górski, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies