
Samorządy tracą cierpliwość do obecnej sytuacji wokół programu „Czyste Powietrze” i oczekują od rządzących szybkiego przywrócenia mu dawnej świetności. Jednocześnie chcą, by przy okazji wreszcie zajęto się kompleksowymi rozwiązaniami dla budynków wielorodzinnych, które też potrzebują termomodernizacji
W kontekście transformacji energetycznej wiele mówi się o szerokiej perspektywie, inwestycjach w nowe, duże źródła energii (zwłaszcza elektrycznej). Tymczasem systemowe zmiany potrzebne są także w gospodarstwach domowych, w szczególności w kwestii źródeł ciepła i termomodernizacji domów.
Do realizacji zmian w tym zakresie wykorzystywano program dopłat „Czyste Powietrze”, ale ten wyraźnie wytracił początkowy impet. Wątpliwości wokół tej sprawy opisywaliśmy m.in. w materiale „Nieświeże »Czyste Powietrze«. Gęstnieje atmosfera wokół programu, NFOŚiGW się broni”.
Przeczytaj też: Symulator Instrat pokazuje, czy zaoszczędzisz na zmianie źródła ciepła
Dość napisać, że po nagłym zawieszeniu „Czystego Powietrza” w ubiegłym roku i wznowieniu z końcem marca 2025, liczba wniosków tygodniowo zmalała do około 1,4 tys. Przed jego zawieszeniem składano ich czterokrotnie więcej.
Uwagę na ten fakt zwróciły gminy, które są pośrednikami w realizacji programu i pomagają potencjalnym beneficjentom. Samorządy są również żywo zainteresowane wymianą źródeł ciepła na swoim terenie: indywidualne ogrzewanie to problem lokalny, to ono najczęściej powoduje smog. Nie mniejszym problemem są słabo zaizolowane domy i mniej efektywne stare kotły – te dwa czynniki zwiększają koszty ogrzewania. Warto mieć na uwadze też fakt, że zbliża się ETS 2, a dodatkowe opłaty od paliw kopalnych również obciążą domowe budżety.
Pod apelem wystosowanym do rządu podpisało się kilka stowarzyszeń i związków zrzeszających ponad tysiąc polskich gmin. Oczekują, że premier i Rada Ministrów nadadzą priorytet „działaniom w obszarze wymiany przestarzałych, nieefektywnych, zanieczyszczających źródeł ciepła i termomodernizacji budynków”. Nie ograniczają się jednak do budynków jednorodzinnych, do których skierowane jest „Czyste Powietrze”. Postulaty wsparł Polski Alarm Smogowy.
Przeczytaj też: Najnowszy raport IEA o zmianie, jaką niosą OZE
„Obecnie nie funkcjonuje żaden program rządowy, który wspierałby wymianę starych urządzeń grzewczych na paliwa stałe i termomodernizację w budynkach wielorodzinnych” – czytamy w apelu.
Przy obecnym tempie wymiany tzw. kopciuchów (starszych kotłów i pieców do spalania węgla lub drewna) prawdziwie czyste powietrze w Polsce pojawi się około 2060 roku. Dopiero wtedy uda się wymienić ostatniego kopciucha w kraju. Zostało ich jeszcze 2,5–2,7 miliona.
Samorządy deklarują gotowość do pracy przy poprawie jakości powietrza, ale na ten moment wskazują, że program blokują nadmierna biurokracja czy przestarzałe metody obsługi wniosków.
Jak mówił Tomasz Ożóg, zastępca burmistrza Skawiny, są przypadki, gdy mieszkańcy czekają nawet 8 miesięcy na wypłatę środków. W dodatku ich wydatki w ramach programu bywają kwestionowane. – (W efekcie – red.) mieszkańcy nie tracą zaufania do jakiejś instytucji, tylko tracą zaufanie do pracowników urzędów gmin. Tracą zaufanie do nas. Zaufanie tracą także firmy, które mogłyby uczestniczyć w programie „Czyste Powietrze”, ale nie chcą tego robić – powiedział.
W podobnym tonie wypowiadał się Piotr Kuczera, prezydent Rybnika. Wskazywał, że oczekiwanie na rozpatrzenie wniosku trwa do czterech miesięcy, a potencjalni beneficjenci skarżą się na zbyt skomplikowane zasady programu.
– Są osoby, które wprost mówią, że nie stać ich na audyt energetyczny. Te 2000 zł na sam audyt, przy niepewności co do otrzymania środków z programu, to dla nich kwota nie do przeskoczenia – mówił.
Gorzki wniosek Kuczery na temat obecnej formuły programu jest następujący: – Z powodu walki z nieuczciwościami w programie, wyhamowaliśmy go i zmniejszyliśmy zaufanie do niego – u możliwych beneficjentów, ale i wykonawców.
Fot. KPRM