Partnerzy strategiczni
Orlen
Zwycięstwo, ale na papierze. Przesunięcie ETS 2 nie odwołuje wyzwań, drożej będzie później

Polski rząd może w środę świętować – udało się uzgodnić, że rozszerzenie systemu EU ETS (tzw. ETS 2) ma nastąpić rok później, czyli w 2028 r. Jednocześnie to tylko i aż odroczenie

Podczas spotkania unijnych ministrów ds. środowiska i klimatu (ENVI) udało się osiągnąć porozumienie w sprawie przesunięcia systemu ETS 2. W trakcie spotkania Rady uzgodniono, że zacznie on działać od 2028 roku (a nie od 2027). Dodatkowo Komisja Europejska ma przedstawić założenia rewizji ETS 2 do końca tego roku (ich ogólny zarys jest znany). Warto zaznaczyć: na razie porozumiały się Rada UE z Komisją. Teraz ta propozycja trafi do Parlamentu Europejskiego, który niemal na pewno na nią przystanie.

– Celem rewizji ETS 2, co będzie naszym celem w kolejnych miesiącach, jest zmniejszenie wpływu tej dyrektywy, albo wyeliminowanie wręcz, jej wpływu na koszty dla gospodarstw domowych. Prowadziliśmy te negocjacje dwa lata, były trudne, ale mamy wpisaną w prawo rewizję ETS 2 – powiedziała podczas konferencji prasowej po ogłoszeniu tej zmiany ministerka klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Dodała, że w toku dalszych negocjacji nie wyklucza przesunięcia ETS 2 nie o rok, a więcej. W odpowiedzi na pytania Green-news.pl w tej sprawie, stwierdziła, że jest w stanie „wyobrazić sytuację”, w której obecny plan minimum ulegnie zmianie.

Odroczenie wejścia w życie ETS 2 było wielokrotnie postulowane, ale ostatnie propozycje KE w ogóle nie zawierały tego postulatu. Jak pisaliśmy, nawet po ostatnim szczycie Rady Europejskiej nic nie wskazywało na to, że na stole są podobne rozwiązania.

Tło sprawy ETS 2

ETS 2 to rozszerzenie systemu EU ETS na kolejne sektory: budownictwo i transport. W skrócie: za spalanie paliw kopalnych, np. benzyny, węgla, gazu (na potrzeby grzewcze, do zatankowania auta), trzeba będzie dopłacić za emisje z tym związane. Jednak nie będą tego robić odbiorcy, a dystrybutorzy, którzy będą odpowiadać za handel i nabywanie uprawnień.

Przeczytaj też: Mercosur, EUDR i wielka gra

Zmiany odczują też odbiorcy, na własnych portfelach. Cena uprawnień na pewno przełoży się na finalną cenę produktu. System ma na celu przyspieszyć dekarbonizację w UE, a pozyskane z niego środki mają trafić na działania osłonowe dla obywateli. Do rozporządzania tymi pieniędzmi ma służyć Społeczny Fundusz Klimatyczny. Co do jednego nie ma wątpliwości: na pewno ETS 2 przełoży się na wzrost cen surowców energetycznych, a więc i na samą energię. Pieniędzy będzie mnóstwo, w przypadku Polski do 2032 roku z systemu do pozyskania jest nawet 153 mld zł.

Decyzja podjęta po całonocnych negocjacjach w Brukseli nie odnosi się jednak do problemów i wyzwań, jakie niesie system dla obywateli. Jedynie odracza jego wprowadzenie. Zresztą, co opisywaliśmy od miesięcy, ale i słychać to na brukselskich korytarzach: kłopotliwy dla polityków jest nie sam ETS 2, a rok jego wprowadzenia. W 2027 roku w dwóch dużych europejskich państwach – Francji i Polsce – odbędą się wybory. U nas parlamentarne, we Francji równie ważne – prezydenckie.

Przeczytaj też: Co pan wypisuje, panie Gates? Głośna odezwa przed COP

Obarczenie obywateli dodatkowymi kosztami, w dodatku wynikającymi z unijnej polityki, może zaszkodzić każdej władzy będącej w danym momencie u sterów. Przesunięcie ETS 2 jest więc politycznym ruchem, aby odsunąć widmo niepokojów społecznych, a nie ambitnym planem, dzięki któremu funkcjonowanie systemu będzie wydajniejsze czy prostsze. Inny przykład na to, że z przesuwaniem ETS 2 nie musi pójść gładko, to kwestia tzw. unijnej siedmiolatki (budżetu na 7 lat, obecnie konstruowany jest ten na lata 2028–2034). Miał być on większy m.in. dzięki wpływom z tego systemu. Jego przesuwanie, zmienianie, wpłynie także na te plany.

Co np. ze Społecznym Funduszem Klimatycznym (SFK)? Jak mówiła Hennig-Kloska, odpowiadając na nasze pytania o skutki odroczenia, przesunięcie ETS 2 ma głównie dać dodatkowy czas na wsparcie dekarbonizacji w gospodarstwach domowych. Jednocześnie uruchomienie SFK nie zostanie przesunięte, co oznaczałoby, że dodatkowe środki na modernizację i transformację pojawią się już w 2026 roku (zgodnie z planem), a zmieniony ETS nadejdzie później. – Są alternatywne źródła dochodu, ja też liczę, że Komisja ma na to pomysł – powiedziała.

Wreszcie udało się coś ugrać

Odkładając na bok polityczne, partykularne interesy, warto odnotować, że akurat Polska aktywnie zabiegała o przesunięcie ETS 2. Odpowiadało za to Ministerstwo Klimatu i Środowiska, z wiceministrem Krzysztofem Bolestą na czele. Już w czasie polskiej prezydencji zakulisowo lobbowano i zbierano koalicję w tej sprawie, wielokrotnie o przesunięciu mówiła szefowa MKiŚ Paulina Hennig-Kloska i środowisko Polski 2050.

Wątku ETS 2 zabrakło np. w niedawnym wystąpieniu Ursuli von der Leyen. Dlatego można było przypuszczać, że sprawa może nie jest przegrana, ale nie należy do priorytetów Komisji Europejskiej, unikającej korekt na flagowych projektach związanych z Zielonym Ładem i Fit for 55.

Najważniejsze w całej tej historii będzie i tak nie przesunięcie ETS 2, ale czy wyniknie z niego coś więcej. W nieskończoność nie da się odsuwać czegoś, co wydaje się nieuniknione, co znamy z polskiego podwórka w przypadku ETS. W końcu od zamykania oczu problemy i wyzwania nie znikają.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies