Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Rosjanie wysadzili zaporę na Dnieprze. Pod wodą mogą znaleźć się dziesiątki miejscowości

Sytuacja może wpływać na Zaporoską Elektrownię Jądrową. Jej reaktory jednak obecnie nie pracują i z deklaracji Enerhoatomu wynika, że zagrożenia nie ma

Informacje o zniszczeniu przez Rosjan zapory na Dnieprze pojawiły się we wtorek rano. Tama w Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim jest jednocześnie elektrownią wodną. W związku ze zdarzeniem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa.

Przeczytaj też: Ukraina ukończyła farmę wiatrową w czasie wojny

Na razie nie wiadomo, jaka może być skala zniszczeń, którą wywoła niekontrolowany zrzut wody z jeziora, jakie powstało przy tamie. To sztuczny zbiornik wodny, który założono podczas budowy zapory w 1956 r. Tama znajduje się ok. 60 km na wschód od Chersonia. Rozpoczęto już ewakuację ludności z bezpośrednich okolic zapory i rzeki.

Premier Ukrainy Denys Szmyhal za pośrednictwem komunikatora Telegram przekazał, że do 80 miejscowości jest zagrożonych powodzią. Będzie ona oznaczać również katastrofę ekologiczną. Ukrhydroenergo, operator elektrowni wodnych, poinformował natomiast, że od wtorku 6 czerwca poziom wody w zbiorniku Kachowka drastycznie spada. Woda ma wypływać jeszcze przez cztery dni.

Przeczytaj też: Energetyczna pomoc dla Ukrainy

Zniszczenie zapory ma jeszcze jeden negatywny skutek – opróżnienie zbiornika ciągnącego się od miasta Zaporoże po tamę. Znajduje się przy nim Zaporoska Elektrownia Jądrowa (ZEJ), która wykorzystuje wodę do chłodzenia. Na tę chwilę nie ma jednak zagrożenia – przekonuje Enerhoatom. Jak czytam, sytuacja pozostaje pod kontrolą mimo ubytku wody. W dodatku zaporoska siłownia jest obecnie w tzw. trybie zimnym – nie pracują jej reaktory, więc wody do chłodzenia potrzeba mniej.

Nie można natomiast wykluczyć, że lada moment pojawią się alarmistyczne, fałszywe doniesienia o możliwej katastrofie w ZEJ. Było ich mnóstwo, gdy Rosjanie weszli na teren Czarnobyla i okolic. Napisałem wtedy kilka porad, jak uchronić się przed atomową dezinformacją.

Aktualizacja

Pojawiły się dwa stanowiska – Enerhoatomu i Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA). Jak oznajmił Petro Kotin, prezes Enerhoatomu, na ten moment sytuacja nie jest uznawana za krytyczną, ponieważ elektrownia ma własny zbiornik chłodzący, który jest oddzielony od sztucznego jeziora. Woda trafia do niego pompami.

IAEA poinformowała z kolei, że wszystkie reaktory w ZEJ nie pracują od miesięcy. Wcześniej były co do tego wątpliwości, tj. jeden z reaktorów miał jednak działać. Ponieważ są w trybie zimnym, łatwiej je chłodzić. Co za tym idzie – nawet gdy zabraknie wody, to najprawdopodobniej zbiornik przy elektrowni wystarczy, by utrzymać chłodzenie przez nawet kilka miesięcy.

IAEA opisuje także, jak wygląda kwestia dostarczania wody. Jeszcze o godz. 8 rano we wtorek poziom wody w zbiorniku Kachowka wynosił 16,4 m. Jeżeli spadnie poniżej 12,7 m, pompy nie będą w stanie pobierać wody do zbiornika przy Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Według danych poziom wody w sztucznym jeziorze spada o około 5 cm na godzinę. Dlatego IAEA zakłada, że przynajmniej przez najbliższe kilka dni będzie można ją pobierać do zbiornika.

Fot. mil.in.ua

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ
TAGI: UKRAINA, ROSJA

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies