Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Są pomysły na przyszłość Bełchatowa. Ubywa za to czasu na ich realizację

To jeden z wniosków płynących z konferencji green-news.pl i ClientEarth na temat scenariuszy dla największej na świecie elektrowni na węgiel brunatny

W warszawskim Hotelu Westin, 28 sierpnia 2019 r. odbyła się konferencja przygotowana przez serwis green-news.pl wspólnie z organizacją ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Zaproszeni eksperci oraz goście dyskutowali o przyszłości największego w Polsce producenta energii elektrycznej, czyli należącej do PGE Elektrowni Bełchatów.

Jako pierwszy głos zabrał dr inż. Paweł Gładysz z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Zaprezentował najważniejsze wnioski z raportu „Analiza techniczna możliwości redukcji emisji dwutlenku węgla z elektrowni Bełchatów”. W raporcie uwzględniono trzy różne koncepcje, których wdrożenie w Bełchatowie umożliwiłoby zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych przy jednoczesnym zachowaniu potencjału produkcyjnego elektrowni.

Przeczytaj też: Tak człowiek niszczy Ziemię

Pierwszym pomysłem analizowanym przez naukowców z AGH i Politechniki Śląskiej była hybrydyzacja, czyli modernizacja istniejących bloków w kierunku układów wielopaliwowych zasilanych różnymi rodzajami paliwa (węgiel brunatny, gaz i biomasa). Druga koncepcja to zastąpienie obecnie funkcjonujących bloków węglowych układami gazowo-parowymi, a trzecia – wdrożenie instalacji wychwytywania i składowania dwutlenku węgla.

Biomasa tańsza od wychwytu CO2

Z badania specjalistów z AGH i Politechniki Śląskiej wynika, że z punktu widzenia technicznego i ekonomicznego najkorzystniejsza byłaby hybrydyzacja potencjału produkcyjnego bełchatowskiej elektrowni do tzw. duo-bloków węglowo-biomasowych. Nakłady inwestycyjne pomiędzy 0,5 mld zł a 1,2 mld zł na blok, w zależności od wariantu realizacji hybrydyzacji, pozwoliłby na redukcję emisji CO2 od 25 do 45 proc.

Natomiast ze środowiskowego punktu widzenia najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby wdrożenie instalacji wychwytywania i składowania emitowanego CO2. Dzięki takiemu przedsięwzięciu można by wychwycić ok. 90 proc. dwutlenku węgla znajdującego się w spalinach. Jednocześnie jednak rozwiązanie takie byłoby najdroższe. Inwestycja pochłonęłaby od 2 mld zł dla wariantu modernizacji bloku 370 MW do nawet 12 mld zł w przypadku budowy nowego bloku energetycznego o mocy ok. 850 MW. Przy tym jednocześnie spadłaby moc wytwórcza elektrowni, gdyż kilkadziesiąt procent energii pochłonęłyby procesy wychwytywania CO2 ze spalin.

Wizja: Bełchatów jako hub wodorowy

Jako drugi głos zabrał Ewaryst Hille z Instytutu Badań Strukturalnych, który zaprezentował raport „Elektrownia Bełchatów – co dalej?” Zdaniem eksperta aktualnie zaobserwować można przesuwanie się ciężaru popytu na energię elektryczną w Polsce z południa na północ, co jest efektem transformacji energochłonnych zakładów przemysłowych na Śląsku. Z tego względu lokalizacja bełchatowskiej elektrowni położonej w centrum kraju nabiera dodatkowego znaczenia.

Hille stwierdził ponadto, że za utrzymaniem Bełchatowa jako miejsca wytwarzania energii elektrycznej przemawia obecna tu wykwalifikowana kadra oraz infrastruktura, np. w postaci linii elektroenergetycznych. W przyszłości ich budowa będzie coraz trudniejsza i kosztowniejsza ze względu na opór właścicieli gruntów, przez które linie mają przebiegać. W związku z tym prosta likwidacja elektrowni w Bełchatowie nie ma uzasadnienia ekonomicznego. Ma natomiast sens zastąpienie obecnych bloków innymi metodami produkcji o mniejszej mocy, co pozwoliłoby dodatkowo zmniejszyć koncentrację produkcji prądu.

Przeczytaj też: Kiedy w Polsce pojawi się klimat na zmianę?

Zdaniem przedstawiciela Instytutu Badań Strukturalnych myśląc o przyszłości Elektrowni Bełchatów należałoby rozważyć budowę bloków na gaz ziemny, a także na wodór. Bełchatów mógłby też przejąć rolę magazynu energii dla źródeł odnawialnych, których w okolicy będzie powstawać coraz więcej. Wreszcie uzasadnione jest zastanawianie się nad lokalizacją tu średniej wielkości elektrowni jądrowej nowej generacji, która spalać będzie paliwo będące odpadem z dzisiaj funkcjonujących siłowni. Za tym pomysłem przemawia dodatkowo wysoka akceptacja społeczności lokalnej dla takiej inwestycji.

Hille przedstawił też koncepcję nowego rodzaju magazynu energii. Jego zdaniem należy wykorzystać źródła odnawialne, charakteryzujące się okresowym nadmiarem produkcji energii, do wytwarzania wodoru. Ten może służyć do zasilania bloków gazowych w okresach, gdy energii z OZE jest za mało.

Więcej OZE = mniej importu

Następnie głos zabrała Rita Kunert z niemieckiej firmy enervis energy advisors, która przedstawiła raport „Assessment of Options for Replacement of Bełchatów Lignite Power Plant”.

Według tego opracowania potencjał wytwórczy Bełchatowa można zastąpić miksem źródeł, głównie gazowych i odnawialnych. Ekspertka przedstawiła wyliczenia, według których zwiększając moc źródeł OZE, które zastępowałyby stopniowo węgiel brunatny, można zmniejszyć koszty funkcjonowania całego polskiego systemu energetycznego oraz zmniejszyć zależność od importu energii. Jedną z obecnych bolączek polskiej energetyki jest to, że w kraju prąd drożeje i jest coraz mniej konkurencyjny cenowo w stosunku do krajów sąsiedzkich, głównie Niemiec.

Przeczytaj też: Szybko przybywa mocy w polskiej fotowoltaice

Wystąpienia ekspertów podsumował Krzysztof Kilian, były prezes Polskiej Grupy Energetycznej, która jest właścicielem Elektrowni Bełchatów. Jego zdaniem wszystkie przedstawione pomysły należy wziąć pod uwagę w trakcie debaty nad przyszłością zakładu. Pokazują one bowiem, że eksperci nie są bezsilni i mają rozwiązania dla elektrowni. Jego zdaniem jasne jest, że potrzeba aktywnych działań. Obecnie bełchatowski kompleks znalazł się w impasie, gdyż ze względu na opór m.in. związkowców nie przedstawiono żadnej konstruktywnej strategii na przyszłość. Krzysztof Kilian przypomniał, że w PGE prowadzono analizy wskazujące, że w Bełchatowie byłaby możliwość budowy bloku jądrowego o mocy 1200-1300 MW. Dodatkowe nadzieje na przyszłość stwarza technologia małych reaktorów modułowych, które rozwijane są m.in. przez amerykańską firmę nuScale.

Problemem jest jednak brak woli politycznej do podejmowania trudnych decyzji w tej sprawie. Efektem tego jest brak właściwej debaty nad przyszłością największej elektrowni cieplnej w Polsce. W rozwiązaniu problemów nie pomagają też związki zawodowe działające w zakładzie i w całym górnictwie.

Wszyscy zgromadzeni eksperci zgodzili się, że istotą planu na przyszłość Bełchatowa powinno być zderzenie wszystkich, nawet rozbieżnych koncepcji i poszukiwanie kompromisu, który pozwoli zapewnić jednocześnie stabilne dostawy energii dla regionu i kraju, zredukować emisję CO2 oraz zanieczyszczeń, a także uniknąć problemów społecznych, z jakimi wiązałoby się wyłączenie elektrowni bez planu na to, co dalej. Złoża węgla brunatnego w Bełchatowie skończą się najdalej w 2035 r., czyli już niedługo i od tego odwołania nie ma.

Raporty, o których rozmawiali eksperci obecni na konferencji „Scenariusze dla Bełchatowa” są dostępne publicznie i zachęcamy do zapoznania się z nimi:

Z wcześniejszymi materiałami green-news.pl na temat sytuacji wokół Bełchatowa można zapoznać się tutaj:

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies