Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Pierwsi w Unii, drudzy w Europie. Polska energetyka liderem emisji CO2

W Europie są państwa, które emisje CO2 generowane przez energetykę zmniejszyły w ponad 20 lat o połowę lub więcej. Polska do nich nie należy

Z danych zebranych przez serwis Our World In Data wynika, że w 2021 roku każda kilowatogodzina energii wyprodukowanej w Polsce oznaczała emisję 657,1 gramów CO2 do atmosfery. Na Starym Kontynencie jest tylko jeden kraj z bardziej emisyjną energetyką – Kosowo, ale dane na jego temat pochodzą jeszcze z 2020 roku. Jeśli brać pod uwagę tylko Unię Europejską, to Polska w ubiegłym roku została liderem tego zestawienia.

Oczywiście emisje CO2 są w trendzie spadkowym – jeszcze w 2000 roku emisyjność polskiej energetyki wynosiła 801 g/kWh. W ponad 20 lat spadek wyniósł blisko 18-proc., chociaż warto odnotować, że w 2021 roku, na skutek odbicia gospodarczego po pandemii, wartości te były wyższe niż rok wcześniej.

Przeczytaj też: Możliwy przełom w sprawie „zasady 10H”

Są takie państwa UE, którym udało się zredukować emisje do poziomów, jakich szybko w naszym kraju nie zaobserwujemy. Portugalia od 2020 roku obniżyła je o ponad połowę. Podobny wynik zanotowała Wielka Brytania, Czechy natomiast zmniejszyły emisje o 36 proc., a Dania aż o ponad 60 proc. Mimo tych postępów w całej Europie można doliczyć się zaledwie kilku państw, które emisyjność produkcji energii zredukowały do poziomu poniżej 100 gramów CO2/kWh. To Szwecja, Norwegia, Islandia Francja, Szwajcaria i Albania.

Spadek emisji CO2 w polskiej energetyce jest widoczny, ale zbyt powolny. Pierwsza dekada XXI w. w ogóle została pod tym względem przespana. Z kolei w ostatnich latach zabrakło zdecydowanych decyzji, by rzeczywiście przestawić energetykę na odnawialne źródła. Najwyższy wynik w UE Polska uzyskała mimo tego, że w kraju mieliśmy do czynienia z ogromnym wzrostem mocy w fotowoltaice. Zablokowane są natomiast moce wiatrowe na lądzie (winowajcą jest tzw. ustawa odległościowa), a te na morzu mają dopiero powstać.

Przeczytaj też: Polska i Niemcy zdominowały niechlubny ranking

Z kolei dopiero po 2030 roku można oczekiwać, że do sieci zacznie płynąć energia z modułowych reaktorów (SMR), a po 2033 – z elektrowni jądrowej na północy kraju. Bez tych wszystkich inwestycji i zmiany prawa oraz zwiększenia wsparcia dla odnawialnych źródeł energii (OZE) pozostaniemy w mało prestiżowym gronie państw z emisjami powyżej 500 g CO2/kWh. Są w nim, poza Polską, Mołdawia, Kosowo i Serbia.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies