Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Możliwy przełom w sprawie „zasady 10H”. Resort rozwoju „oddaje” projekt, padły deklaracje co do terminów

Liberalizacją tzw. ustawy odległościowej ma zająć się teraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska – ustalił „Parkiet"

Prace nad ustawą, mającą zliberalizować przepisy dotyczące budowy farm wiatrowych i znieść „zasadę 10H”, w maju ubiegłego roku powierzono Ministerstwu Rozwoju, Pracy i Technologii, przemianowanemu później na resort rozwoju i technologii. Postępów jednak brak. Tymczasem tzw. ustawa odległościowa sprawia, że na ponad 99 proc. terenów w Polsce nie mogą być budowane farmy wiatrowe. Od 2016 roku blokuje to rozwój tych źródeł energii.

Powodów niechęci do procedowania nowych przepisów można podać wiele, od roszad personalnych w MRiT (ma już 3. w ciągu roku szefa) po brak politycznej woli w partii rządzącej. Teraz ma się to zmienić, ponieważ resort rozwoju „oddaje” ustawę Ministerstwu Klimatu i Środowiska – ustalił Bartłomiej Sawicki z „Parkietu” i „Rzeczpospolitej”.

„(...) w Ministerstwie Rozwoju i Technologii rozpoczęto prace mające na celu przekazanie do dalszego procedowania przedmiotowego projektu ustawy przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska” – brzmi przytaczane przez dziennikarza stanowisko MRiT, opublikowane 15 kwietnia.

Przeczytaj też: Rządowa strategia dla energetyki nie musi być tylko „derusyfikacją”

Jak pisaliśmy już na green-news.pl, dotychczas projekt dotyczący „zasady 10H” uzyskał jedynie pozytywną opinię Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Choć minął prawie rok od jego publikacji, w Rządowym Centrum Legislacji nie udostępniono na przykład opinii i uwag zgłoszonych podczas konsultacji, które zaczęły się w maju 2021 roku.

Czy teraz prace nad nowymi przepisami nabiorą tempa? Wiceminister środowiska i klimatu Ireneusz Zyska ogłosił w Polsat News, że projekt ustawy mógłby trafić do Sejmu jeszcze w tym półroczu.

– W niedługim czasie ustawa trafi najpierw na Stały Komitet Rady Ministrów, następnie do Sejmu. Naszym dążeniem jest, aby ustawa do końca czerwca została przez parlament uchwalona – powiedział Zyska, będący jednocześnie pełnomocnikiem rządu ds. odnawialnych źródeł energii (OZE).

Przeczytaj też: Nowy rekord odnawialnych źródeł energii w Polsce

Takie deklaracje mogą dawać nadzieję, jednak należy brać pod uwagę czynnik polityczny. Może i MKiŚ ma wolę do zliberalizowania przepisów, ale ostateczny głos będą mieli parlamentarzyści i parlamentarzystki. To od nich będzie zależała finalna wersja ustawy, a jak pokazały już przykłady z przeszłości, może być ona daleka od pierwotnej. Zwłaszcza że w Prawie i Sprawiedliwości nigdy nie było szczególnego poparcia dla energetyki wiatrowej na lądzie, a zapowiedzi jej blokowania pojawiały się w programie wyborczym partii przed dojściem do władzy w 2015 roku.

Niedawno think tank Ember opisywał, że Polska ma ogromny potencjał w farmach wiatrowych na lądzie (onshore). Zniesienie zasady 10H mogłoby pozwolić na zwiększenie mocy elektrowni wiatrowych do nawet 40 GW. Z kolei dwa tygodnie temu 10 organizacji we współpracy z PSEW wystosowało apel do rządzących w sprawie liberalizacji przepisów. Pismo było skierowane m.in. do premiera i prezesa PiS, wskazywano w nim, że rozwój energetyki wiatrowej oznacza nie tylko tańszy prąd, ale pozwoli również na uniezależnienie się od paliw kopalnych z Rosji.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies