Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Drewno z lasu pojedzie do elektrowni. Tak kraj będzie walczyć ze spadkiem przychodów Lasów Państwowych

Z uzasadnienia projektu ustawy wynika, że nieodebrane przez firmy meblarskie drzewa trzeba spalić, żeby nie spowolnić za bardzo przyszłej wycinki. Inaczej mogłyby upaść spółki, które się tym zajmują

W Rządowym Centrum Legislacji opublikowany został oczekiwany od jakiegoś czasu projekt zmian w ustawie o odnawialnych źródłach energii (OZE). Nowelizację przygotowało Ministerstwo Środowiska.

Celem zmian w prawie jest to, żeby zmienić definicję tzw. drewna energetycznego, czyli uznać pełnowartościowe drewno z lasów za biomasę, która spalana w kotłach będzie traktowana jako odnawialne źródło energii. Dotychczas, żeby chronić lasy, za biomasę drzewną uznawano tylko niepełnowartościowe drewno i odpady z przemysłu meblarskiego.

Przeczytaj też: Orange inwestuje w energię z OZE

Na skutek pandemii fabryki mebli wtrzymały produkcję. Zamówienia na drewno spadły, a wraz z nimi przyschło źródło pieniędzy. „Brak rozszerzenia rynków zbytu surowca drzewnego będzie skutkował stratami dla Skarbu Państwa, którego majątkiem zarządza Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe, jak również przyczyni się do zatrzymania pozyskania w lasach, co może skutkować bankructwem przedsiębiorstw z branży usług leśnych” – czytam w uzasadnieniu do projektu. W skrócie – drzewa trzeba spalić, żeby nie spowolnić za bardzo corocznego wycinania drzew, bo mogłyby upaść spółki, które się tym zajmują.

Autorzy projektu wyjaśniają też, że zalegające w lasach niesprzedane drewno zwiększa zagrożenie pożarami i staje się siedliskiem dla szkodliwych owadów, które mogą przyczynić się do zamierania drzewostanów i „przełożyć się na jakość surowca drzewnego pozyskanego w przyszłości”. Głośno w Polsce o problemach z kornikiem. Rzecz w tym, że korniki nie żerują na martwych drzewach i nie po raz pierwszy są wykorzystywane, by uzasadnić jakąś wycinkę.

Zmienione przepisy mogłyby zacząć obowiązywać 1 lipca. Z tym może być kilka problemów. Między innymi to, że RCL zgłosiło sporo poprawek, zwracając uwagę choćby na to, jak zredagowano projekt – w jednym miejscu zostawiono np. niedokończone zdanie. Doprecyzować trzeba też przepisy dotyczące tego, że drzewa mogą być spalane w elektrowniach tylko przejściowo. Z projektem jest też taki problem, że nie dołączono do niego wyników konsultacji i nie uwzględniono konieczności notyfikacji ustawy w Komisji Europejskiej. Uwagę na to zwraca uwagę Ministerstwo Rozwoju, które w swojej opinii stanowczo sprzeciwia się temu, by drewno z lasów na stałe było traktowane jako paliwo, bo podkopywałoby to i tak już niełatwą pozycję polskiej branży meblarskiej.

Pisałam miesiąc temu, że koronawirus mocno spowolnił wycinkę drzew. Na dłuższą metę polskie lasy pozostają jednak atrakcyjnym źródłem surowca dla przemysłu. W ubiegłym roku Lasy Państwowe pozyskały 40,63 mln m3 drewna, o blisko 10 proc. mniej niż w roku 2018. To spory spadek w porównaniu z latami wcześniejszymi, gdy trzeba było uprzątać lasy po katastrofalnych wichurach.

Przeczytaj też: Susza zmienia wszystko

Z punktu widzenia środowiska i emisji CO2 dobrze byłoby ten spadkowy trend utrzymać, jednak w obliczu zysków, o jakie toczy się gra, ekologia pewnie i tak przegra z pieniędzmi. Projekt zmian w ustawie o OZE jest tego dobrym przykładem.

KATEGORIA
EKOLOGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies