Wkrótce powstaną dwie nowe farmy wiatrowe, które będą dostarczać czystą energię na potrzeby działania sieci Orange w Polsce – zapowiada operator. Budowa zakończy się do końca 2020 roku w okolicach Poznania.

Chodzi o rozwijane przez spółkę WPD farmy Jarocin (5 MW) i Krotoszyn (10 MW). Sześć nowych wiatraków dostarczy łącznie 50 GWh energii w skali roku. To wystarczy, by zaspokoić 10 proc. zapotrzebowania operatora na prąd.

Przeczytaj też: Panele słoneczne w domu spłacają się w 5 lat

Orange chwali się, że to pierwsza taka na polskim rynku umowa, w której zielona energia od producenta będzie kupowana z myślą o wielu rozproszonych punktach. Orange kupuje energię dla 18 tys. obiektów, takich jak stacje bazowe telefonii mobilnej czy szafy dostępowe znajdujące się na ulicach miast.

Zdecydowanie nie jest to jednak pierwsza umowa między deweloperem farm wiatrowych a biznesowym odbiorcą, określana w skrócie PPA. Tych przybywa coraz szybciej. Pierwszym takim kontraktem w kraju pochwalił się Mercedes, który kupił zieloną energię na potrzeby swojej fabryki w Jaworze. W ostatnim czasie pisaliśmy w green-news.pl również o energii z OZE kupowanej np. przez Kompanię Piwowarską czy Wedel.

Z komunikatu Orange wynika, że najbardziej energochłonnym procesem w obsłudze klientów sieci komórkowej jest zdalny przesył danych. Energia wyprodukowana przez powstające instalacje pozwoli użytkownikom komórek przesłać 265 petabajtów danych. Tymczasem przetransferowanie 1 GB danych w tej sieci pochłania tyle samo energii, co zagotowanie w czajniku elektrycznym 2 litrów wody. Orange rozbudowuje też światłowodową sieć stacjonarnego dostępu do internetu, która jest nawet pięciokrotnie bardziej efektywna energetycznie niż starsze technologie.

Przeczytaj też: Wiatr i słońce cenowo nokautują węgiel i gaz

Jednocześnie Orange zapewnia, że pracuje nad redukcją swojego śladu węglowego. W ciągu pięciu lat ilość energii potrzebnej do przesłania 1 gigabajta danych w sieci mobilnej operatora zmniejszyła się ośmiokrotnie.