Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Farma wiatrowa Polsatu zasili Google w Polsce. Grupy podpisały kontrakt

Dla amerykańskiego giganta jest to pierwsza umowa PPA nad Wisłą

Google podpisał z Grupą Polsat Plus umowę na zakup energii elektrycznej (kontrakt PPA, Power Purchase Agreement) z odnawialnych źródeł. Jak przekazał oddział amerykańskiego giganta w Polsce, na mocy umowy zabezpieczył sobie prąd, który wyprodukuje jedna z instalacji grupy Polsat. Chodzi o elektrownię wiatrową Przyrów, która ma 50 MW mocy. Niedawno spółka odpowiedzialna za budowę farmy zawarła umowę kredytową na sfinansowanie przedsięwzięcia, o czym przeczytasz w tym tekście.

Przeczytaj też: Polacy pokochali fotowoltaikę. Instalują ją częściej niż Włosi

Zgodnie z zapowiedziami Farma Wiatrowa Przyrów w woj. śląskim ma zacząć produkcję energii elektrycznej w III kwartale 2024 r. Strony nie przekazały, od kiedy dokładnie zacznie obowiązywać kontrakt, ani ile lat potrwa. Dla Google jest to pierwsza tego typu umowa zawarta nad Wisłą.

Z komunikatu spółek wynika, że kontrakt w dużym stopniu „zazieleni” energię elektryczną zużywaną przez Google w Polsce. Według prognoz po uruchomieniu umowy biura i centra danych Google w Polsce w 2025 roku będą w 80 proc. zasilane dzięki bezemisyjnym źródłom energii.

Umowy PPA/cPPA stają się w Polsce coraz bardziej popularne, jednak zawierają je wyłącznie duzi odbiorcy energii elektrycznej. Tylko w ostatnich miesiącach kontrakty tego typu zawierały Orange z R.Power, Northvolt z Polenergią, Microsoft z bp czy Żabka z Qair.

Przeczytaj też: Duża transakcja na polskim rynku OZE

Kontrakty PPA są korzystne dla obydwu stron umowy. Wytwórcy energii z odnawialnych źródeł (OZE) dzięki nim na lata mają zagwarantowany odbiór energii elektrycznej wytworzonej przez ich instalacje. Ułatwia to długofalowe planowanie i kolejne inwestycje. Z kolei odbiorcy w prosty sposób „zazieleniają” biznes – mogą deklarować, że ich działalność zasilają nisko- lub bezemisyjne źródła. Przy długoterminowych umowach łatwiej też wynegocjować korzystniejsze warunki cenowe.

Jest natomiast druga strona medalu: takie rozliczenia są w pewnym stopniu wirtualne. Wytwórca i odbiorca nie są połączeni bezpośrednio siecią, więc nie ma gwarancji, że zużywany prąd pochodzi z OZE. Odbiorca pobiera go normalnie z sieci, ale płaci wytwórcy, który wcześniej go do niej wprowadził.

Fot. mat. prasowe

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies