Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Były rekordy dzienne, teraz czas na miesięczny. Lipiec 2023 r. jest najgorętszy w historii

To już niemal pewne – lipiec 2023 roku będzie najgorętszym miesiącem w historii pomiarów. Klimatolodzy i eksperci nie mają też złudzeń: kolejne miesiące nie przyniosą lepszych wieści

Spełniły się przewidywania ekspertów sprzed tygodni. W lipcu 2023 r. nie tylko odnotowaliśmy najgorętsze dni na Ziemi. Również mijający miesiąc będzie globalnie najbardziej upalny w całej historii pomiarów.

Z danych zebranych m.in. przez unijną agendę klimatyczną Copernicus Climate Change Service i Światową Organizację Meteorologiczną (WMO) wynika, że pierwsze trzy tygodnie lipca były rekordowe pod względem średniej temperatury. Nic nie wskazuje na to, by trend miał zostać przełamany pod koniec miesiąca, dlatego np. dr Karsten Haustein, klimatolog z Uniwersytetu w Lipsku, już ogłosił, że lipiec 2023 roku będzie najgorętszy w historii.

Przeczytaj też: Smutne wnioski po pożarze w Zielonej Górze

Średnie temperatury będą wyższe aż od 1,3 do 1,7 stopnia Celsjusza od tych obserwowanych w analogicznym okresie w przeszłości. Nowy rekord będzie prawdopodobnie wyższy od poprzedniego o około 0,2 stopnia Celsjusza.

Powodem gwałtownego wzrostu temperatur jest oczywiście działalność człowieka, ale wpływ na to ma jeszcze jeden, cykliczny czynnik. Przewidywano, że zjawisko El Niño nadejdzie w 2024 r., a przybyło wcześniej. To zjawisko naturalne, w trakcie którego w strefie równikowej podwyższa się temperatura na powierzchni Oceanu Spokojnego. W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z jego przeciwieństwem, La Niña, gdy temperatury spadają.

Według dr Hausteina z powodu przybycia El Niño trzeba przygotować się na kolejne rekordowo ciepłe miesiące, wcześniej niż przewidywano. – Podstawowym powodem, dla którego obserwujemy takie rekordy, jest ciągłe uwalnianie ogromnych ilości gazów cieplarnianych przez ludzi. Ponieważ skutki El Niño ujawniają się w pełni dopiero w drugiej połowie roku, to po czerwcu i lipcu prawdopodobnie nastąpią kolejne rekordowo ciepłe miesiące, aż do co najmniej początku 2024 roku – mówi Haustein.

Tego samego zdania jest Carlo Buontempo, dyrektor Copernicus Climate Change Service, który ocenia, że rekordy z lipca nie będą w 2023 roku ostatnimi i kolejne miesiące przyniosą podobne, wysokie odczyty. – Rekordowe temperatury są częścią drastycznego trendu rosnących globalnych temperatur. Emisje antropogeniczne są ostatecznie głównym motorem tego zjawiska – podsumowuje.

Przeczytaj też: Piąty najcieplejszy rok w historii. Copernicus podsumował 2022

Ze skutkami gorącego lipca mierzą się ludzie w wielu miejscach na świecie. W Europie znów szaleją pożary, utrzymuje się także problem z suszą na rozległych obszarach. Rekordy temperatur odnotowano m.in. w Algierii (najwyższa temperatura w Afryce), Chinach, a w stanie Arizona przez trzy tygodnie w szczycie temperatura przekraczała 43,3 st. C. Na Florydzie tymczasem odnotowano nowy rekord temperatury oceanu – 38,7 st. C.

Zdaniem ekspertów z WMO istnieje 98 proc. prawdopodobieństwo, że któreś z lat 2024-2029 będzie najgorętsze w historii (w ujęciu rocznym). – Ekstremalna pogoda, która dotknęła wiele milionów ludzi w lipcu, jest niestety surową rzeczywistością zmian klimatycznych i przedsmakiem przyszłości. Potrzeba ograniczenia emisji gazów cieplarnianych jest pilniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Działania na rzecz klimatu nie są luksusem, ale koniecznością – przekonuje prof. Petteri Taalas, sekretarz generalny Światowej Organizacji Meteorologicznej.

KATEGORIA
KLIMAT
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies