Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Europa chwilowo wygrywa z generałem mrozem. Koszty są jednak ogromne, bo trzeba się ratować węglem i gazem

Wystarczyły dwa tygodnie chłodniejszego niż zwykle grudnia i wiele prognoz na temat wpływu pogody na sektor energii zaczęło się sprawdzać

Generał mróz pokonał już niejedną armię, a teraz rzucił poważne wyzwanie europejskiej energetyce, która i tak mierzy się z kryzysem. Pisaliśmy już, że pogoda będzie miała istotny wpływ na to, czy Polska i inne unijne państwa przejdą przez zimę suchą stopą.

Jeżeli ktoś w tę zależność nie wierzył, to może jeszcze szybko zmienić zdanie, bo już w drugim tygodniu grudnia przekonaliśmy się, że mróz może szybko rozkołysać krajowe systemy energetyczne. Jak czytam w „Tygodniku Gospodarczym” Polskiego Instytutu Ekonomicznego, temperatury w znacznej części Europy były o nawet 5 stopni Celsjusza niższe niż w tym samym okresie w latach ubiegłych. Efekty? Ceny energii elektrycznej w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Francji poszybowały średnio o 60 proc. w górę.

Przeczytaj też: Musimy oszczędzać prąd. Kiedy? PSE codziennie wskazują krytyczne godziny

„Cena energii elektrycznej w Wielkiej Brytanii w szczytowych momentach rosła do 3 tys. euro/MWh. Brytyjski operator sieci energetycznej płacił nawet 7 tys. euro/MWh za podtrzymanie pracy elektrowni gazowo-parowej Rye House, czyli 100 razy więcej niż przed kryzysem” – pisze PIE.

Zima, która wiąże się zawsze z niższą produkcją energii ze słońca, a często również wiatru, wpłynęła też na pracę konwencjonalnych elektrowni na gaz i węgiel. W Wielkiej Brytanii i Niemczech paliwa kopalne miały przed grudniem około 42-44 proc. udziału w krajowej produkcji prądu. Po dwóch tygodniach grudnia ich udział wzrósł aż do 66-67 proc. Niemców można jednak usprawiedliwić, ponieważ obecnie nie tylko pokrywają swoje zapotrzebowanie, ale też dużo eksportują do Francji, która wciąż nie odbudowała swojego potencjału w energetyce jądrowej.

Intensywnie eksploatując elektrownie na węgiel i gaz Europa traci podwójnie: nie tylko trzeba kupować uprawnienia do emisji CO2, ale też szybko zużywa się gromadzone ogromnym wysiłkiem zapasy surowców na zimę. Jednak wraz ze spadkiem temperatur wyraźnie rośnie zapotrzebowanie na moc, co widać np. w danych z Polski. Poniżej porównaliśmy zapotrzebowanie z pierwszych 15 dni listopada i grudnia tego roku. W listopadzie zdarzało się, że spadało nawet poniżej 18-20 gigawatów (18 000 MW), w grudniu za to wielokrotnie utrzymywało się na poziomie ponad 26 GW.

Przeczytaj też: Wydobycie i sprzedaż węgla pikują, ceny horrendalne

Mimo tego, że Polska zużywa obecnie dużo więcej energii niż zazwyczaj – w przeciwieństwie do innych państw, np. Szwecji czy Niemiec – ceny energii w bieżącej dostawie na rynku hurtowym nie wystrzeliły. Wręcz przeciwnie – ustabilizowały się, a na początku grudnia nawet spadły, oscylują wokoło 200 euro/MWh. Jednocześnie nie wolno zapominać, że zdaniem wielu instytucji to w przetrwaniu kryzysu powinno nam pomagać przede wszystkim oszczędzanie. Pisaliśmy o tym w materiale W przetrwaniu zimy pomogą europejska solidarność i oszczędności. Ostrzeżenia dla Niemiec i Polski ws. węgla.

Fot. Image by Karolina / Kaboompics for rawpixel.com

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies