Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Ministerstwo Klimatu i Środowiska wyjaśnia: właściciele fotowoltaiki nie stracą na rządowych limitach

Przepisy ustawy nie są do końca klarowne, ale prosumenci mogą spać spokojnie. Też skorzystają na zamrożonych cenach energii

Prosumenci, którzy rozliczają się w mechanizmie net-meteringu, według zapewnień Ministerstwa Klimatu i Środowiska nie stracą na ustawowych limitach poboru energii. „Zużycie energii elektrycznej takich odbiorców w kontekście limitu, do którego stosowana jest cena gwarantowana, będzie ustalane po zbilansowaniu energii pobranej i oddanej do sieci, tj. po rozliczeniu” – odpowiada ministerstwo na pytania green-news.pl.

Przeczytaj też: Wytwórcy energii odnawialnej obawiają się tego rozporządzenia

Pytając, podaliśmy konkretny przykład, który może zobrazować problem. Gospodarstwo domowe w 2023 roku wyprodukowało 4 MWh nadwyżki z fotowoltaiki, ale łącznie pobrało 5 MWh. Pobór przekracza limit 2 MWh i trzeba byłoby za niego słono zapłacić. Z kolei po odjęciu wyprodukowanej energii od pobranej, zostawał 1 MWh różnicy. „W tym konkretnym przypadku, odbiorca, który wyprodukował 4 MWh energii, a pobrał z sieci 5 MWh, zmieści się w limicie 2 MWh” – precyzuje MKiŚ.

Co to oznacza? Prosumenci skorzystają z cen chronionych ujętych w limitach – ich realne zużycie energii będzie liczone po zbilansowaniu przesłanych nadwyżek i poboru. Dopiero później każde nadprogramowe zużycie zacznie wliczać się do pułapu 2000 kWh. Dopiero po jego przekroczeniu zaczną płacić zapowiadane przez rząd 693 zł za megawatogodzinę. Te informacje powinny ułatwić posiadaczom fotowoltaiki zaplanowanie zużycia energii w 2023 r.

Są o tyle istotne, że z treści ustawy o mrożeniu cen energii, nie wynikało jasno, jak będą rozliczani posiadacze mikroinstalacji. Czy pobór będzie wliczał się w limit po przeliczeniu nadwyżki wysłanej do sieci, czy też nie? Podobne pytania zadawała też branża. W końcu ustawa wprowadzająca limity zużycia dotyczy każdego, także posiadaczy paneli fotowoltaicznych.

Właściciele mikroinstalacji to specyficzna grupa odbiorców energii elektrycznej, ponieważ są jednocześnie jej wytwórcami (prosumenci). W Polsce najwięcej jest mikroinstalacji, które są rozliczane w systemie net-meteringu. Każdą kilowatogodzinę nadwyżki produkcji wysyłają do sieci i mogą później ją „odebrać” np. zimą. Zasada jest prosta - 1 kWh można odebrać w stosunku 1 do 0,7 lub 0,8 (jest to zależne od wielkości instalacji). Jeżeli tak „zmagazynowana” energia elektryczna nie wystarczy na pokrycie zapotrzebowania, prosumenci po prostu ją dokupują.

Przeczytaj też: Balkonowa fotowoltaika może stać się hitem wśród mieszkańców bloków

Podpisana przez prezydenta ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 r. zakłada, że przez najbliższy rok w Polsce ceny energii dla gospodarstw domowych będą zamrożone. Oczywiście pod pewnym warunkiem – ceny z 2022 roku będą obowiązywały dla tych gospodarstw, które nie zużyją więcej niż 2000 kilowatogodzin.

Wyższe limity przewidziano dla rodzin wielodzietnych i rolników. Pobór prądu ponad ten limit będzie rozliczany już według innej ceny – ta wyniesie maksymalnie 693 zł za megawatogodzinę (ustawa w tej sprawie trafiła na biurko prezydenta, Sejm odrzucił część poprawek Senatu 27 października 2022 r.).

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies