Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Wytwórcy energii odnawialnej obawiają się tego rozporządzenia. Stracić może cały sektor

Ustawa o maksymalnych cenach energii nie precyzuje, jakie limity zostaną nałożone na wytwórców

Przyjęcie przez Sejm ustawy zakładającej ustalenie maksymalnych cen, po których można sprzedawać energię odbiorcom wrażliwym w 2023 roku, nie spotkało się z pozytywnym odbiorem branży energetycznej. Rozwiązanie krytykują także spółki z sektora odnawialnych źródeł energii (OZE).

Według Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej ustawa zawiera błędy, które negatywnie wpłyną na rozwój OZE. Dlaczego? Chodzi o coraz częściej zawierane na tym rynku umowy długoterminowe – PPA (Power Purchase Agreement). Strony podpisanych już kontraktów (są nimi producenci i odbiorcy zielonej energii) będą musieli uwzględnić w nich rządową cenę maksymalną.

Przeczytaj też: Kryzys dociska firmy do ściany. 3/4 z nich planuje przejście na zieloną energię

Nie można więc wykluczyć, że umowy PPA z ostatnich miesięcy trzeba będzie korygować. Ponieważ są to kontrakty długoletnie, wytwórcy oferują odbiorcom prąd po cenie niższej niż rynkowa. Jednak nawet z tą „zniżką” kwota do zapłaty może być wyższa niż urzędowo ustalona cena maksymalna. To nie jest do dziś jasne, bo cena ta zostanie dopiero wskazana w rozporządzeniu do ustawy (w projekcie tylko wspomniano o rozporządzeniu, nie podano kwot).

„Obecne rozwiązanie negatywnie wpłynie na rynek umów cPPA (nazwa dla umów PPA zawieranych przez biznes), ponieważ wytwórcy, mając na uwadze ryzyko, stracą zainteresowanie zawieraniem tego typu kontraktów. To oznacza, że odbiorcy przemysłowi nie będą mieli możliwości zabezpieczyć ceny energii w długim terminie” – czytam w stanowisku PSEW.

Także Polskie Stowarzyszenie Fotowoltaiki ma zastrzeżenia do ustawy w wersji, którą uchwalił Sejm. Niektóre są identyczne z tymi zgłoszonymi przez PSEW. Organizacja również chciałaby, aby w ustawie określono pułapy cenowe dla poszczególnych wytwórców OZE, a nie w rozporządzeniu. – Aby (OZE – red.) mogły się dalej rozwijać, rekomendujemy wprowadzenie, obok zawartych w nowej ustawie tymczasowych cen maksymalnych, także tymczasowych cen minimalnych dla wytwórców. Tymczasowych – ponieważ nadmierne ograniczenie przychodów wytwórców może dłuższej perspektywie spowodować załamanie inwestycyjne w sektorze – mówi Ewa Magiera, prezeska PSF.

Przeczytaj też: Green Podcast 41: Umowy PPA

Kwestia umów PPA również w ocenie Magiery powinna zostać rozstrzygnięta zanim przepisy wejdą w życie. W obecnej formie ustawa może nie tylko zniechęcać do zawierania umów długoterminowych, ale także negatywnie wpłynąć na te już podpisane. PSF uważa również, że chaos legislacyjny związany z wprowadzaniem maksymalnych cen energii może mieć złe skutki dla sytuacji finansowej właścicieli OZE i spowolni przyłączanie nowych źródeł energii.

„Zbyt wysokie obciążenia nałożone na przedsiębiorców i zbyt niskie limity cen mogą wpływać na zdolność firm do bieżącej obsługi zadłużenia, co z kolei może doprowadzić do fali upadłości” – przestrzega organizacja.

W tym tygodniu ustawą o maksymalnych cenach energii zajmie się Senat. Izba wyższa ma zaplanowane posiedzenie na 26-28 października. W tym samym czasie obradować będzie także Sejm (26-27 października). Jeżeli zostaną wprowadzone poprawki, to jeszcze przed końcem miesiąca możliwe jest przesłanie ustawy do podpisu prezydenta.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies