Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Rozwój morskich wiatraków pod znakiem zapytania. Są chęci, ale Polsce i UE może zabraknąć statków instalacyjnych

Zainteresowanie farmami wiatrowymi na morzu jest tak wielkie, że branża już zastanawia się, czy wystarczy statków

Realizowane obecnie projekty morskich farm wiatrowych (offshore wind) nie będą miały lekko. Dotyczy to nie tylko Polski. Jak wynika z ostatnich doniesień, wąskim gardłem tych inwestycji nie będą jednak wcale dostępność komponentów czy skomplikowane przepisy. Ogromne zainteresowanie farmami na morzu w Unii Europejskiej, które dodatkowo napędziła wojna w Ukrainie, napotka inny problem: niedobór odpowiednich statków instalacyjnych.

W trakcie corocznej konferencji Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej zwrócono na to uwagę. PSEW wspólnie z organizacją WindEurope oraz H-Blix opublikowało raport o dostępności jednostek pływających, które uczestniczą w budowie turbin na morzu. Autorzy opracowania doszli do niepokojących wniosków, zwłaszcza dla Polski i krajów bałtyckich (Łotwa, Litwa, Estonia).

Przeczytaj też: Orlen z nową spółką do morskich farm wiatrowych

Na Bałtyku w 2021 roku było 2,8 GW mocy zainstalowanej w morskich wiatakach. Do 2030 roku potencjał ten ma się zwiększyć do 35 GW. Z tego 6 GW ma znajdować się na polskich wodach. Morze Bałtyckie zamieni się więc w najbliższych latach w plac budowy, który będzie potrzebował wyspecjalizowanych jednostek: FIV (Foundation Installation Vessels, odpowiedzialnych za budowę fundamentów turbin), WTIV (Wind Turbine Installation Vessels, montujące turbiny) oraz CLV (Cable Laying Vessels, które układają kable na dnie morza).

Polski projekt offshore, a dokładnie jego pierwszy etap (trwa zbieranie chętnych na kolejne lokalizacje), będzie potrzebował wszystkich tych jednostek zwłaszcza w latach 2024-2025, bo już w 2026 roku pierwsze farmy morskie mają zacząć produkować prąd. Ten okres zgrywa się z planowanymi budowami farm na morzu w innych częściach świata. Dobrze widać to na wykresie z raportu, który dotyczy jednostek WTIV.Zapotrzebowanie na jednostki WTIV dla offshore w najbliższych latach

Widać więc, że jeszcze w 2024 roku problemów może nie będzie, ale później stale mogą pojawiać się obawy o to, czy wykonawcy znajdą odpowiednie statki instalacyjne. Dotyczy to nie tylko jednostek WTIV, ale i innych wcześniej wymienionych.

Przeczytaj też: Acciona inwestuje we francuski startup pracujący nad pływającymi turbinami

Wszystko to sprawiło, że w raporcie pojawia się rekomendacja, by Polska nie skupiała się wyłącznie na rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, ale skorzystała też ze swoich doświadczeń w budowie statków. Zresztą nie tylko nasz kraj, a wszystkie państwa UE z dostępem do morza powinny rozwinąć floty instalacyjne i rozważyć budowę nowych jednostek. W innym wypadku niektóre projekty offshore mogą być poważnie opóźnione.

Polskie spółki, które zamierzają stawiać turbiny na morzu, już mają napięty harmonogram, a mało kto wspomina o dostępności specjalistycznych jednostek. W dodatku dopiero w marcu 2022 roku zmieniono planowaną lokalizację portu instalacyjnego dla MFW z Gdyni na Gdańsk. Port dla morskich farm w Gdańsku ma zostać oddany do użytku 1 czerwca 2025 roku. Tymczasem w 2026 roku mają już pracować MFW. Nie wiadomo, jak te terminy mają zostać utrzymane.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies