Orlen poinformował, że na należących do niego stacjach Benzina w Pradze i Litvinowie jeszcze w tym roku rozpocznie się budowa punktów tankowania wodoru. Firma planuje już otwieranie kolejnych placówek tego typu: w Brnie, Pilźnie czy na autostradzie D10. Póki co projekt trudno uznać za w 100 proc. ekologiczny – punkty będą zaopatrywane w wodór wytwarzany podczas przerobu ropy naftowej w rafineriach.

Przeczytaj też: Polska droga do wodoru będzie kosztowna i wyboista

Koncern przekonuje, że inwestycje te wpisują się w ogłoszone przez niego plany osiągnięcia neutralności emisyjnej w 2050 roku. W serwisie green-news.pl pisaliśmy już, że wodór ma dla polskiego potentata znaczenie strategiczne. Prezes Orlenu, Daniel Obajtek, jest przekonany, że pierwiastek ten będzie istotnym paliwem wykorzystywanym w transporcie, dlatego prace nad technologiami wodorowymi ulegają intensyfikacji.

Tomasz Wiatrak, prezes czeskiej spółki Unipetrol należącej do Orlenu, poszedł nawet krok dalej i stwierdził, że pojazdy napędzane wodorem to przyszłość motoryzacji. Atutem tego rozwiązania są krótki czas tankowania oraz nieskomplikowany technicznie sposób magazynowania i przewożenia paliwa. Zarządzana przez niego firma komunikuje się podobno z producentami samochodów wodorowych i w przyszłości może to zaowocować współpracą. Zwłaszcza że jednocześnie z czeskimi urzędnikami prowadzone są rozmowy na temat wykorzystania wodoru w transporcie publicznym.

Przeczytaj też: Airbus zapowiada samoloty zasilane wodorem

Podobna strategia może być realizowana na polskim rynku. Rozmowy na ten temat prowadzone są z władzami Płocka czy Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Jakiś czas temu koncern zapowiedział, że do końca 2021 roku zbuduje we Włocławku hub wodorowy. Docelowo będzie on wytwarzać do 600 kg paliwa na godzinę. W ramach tego projektu powstanie instalacja produkująca wodór w jakości paliwa transportowego, infrastruktura logistyczna, a także stacje tankowania z możliwością zatankowania samochodów osobowych.