Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Brawo, to trzeba pochwalić. PGE i Greenpeace znalazły wspólne punkty do dyskusji

Pierwszy raz w historii, PGE i aktywistom udało się przygotować wspólny komunikat. Wizerunkowo wygląda to dużo lepiej, niż grożenie Greenpeace policją i sądami. Nawet jeśli rozbieżność zdań jest ewidentna

PGE podaje, że jej nowy prezes Wojciech Dąbrowski spotkał się z Pawłem Szypulskim, dyrektorem programowym Greenpeace Polska. Do spotkania doszło po konferencji prasowej zorganizowanej przez Greenpeace przed siedzibą PGE w Warszawie. Jak się dowiedziałam, rozesłany przez spółkę komunikat prasowy został opracowany wspólnie z ekologami.

Pisałam niedawno, że PGE znów została pozwana za przyczynianie się do zmian klimatu. Tym razem to właśnie aktywiści Greenpeace postanowili zacząć zabiegać o sądowy zakaz spalania przez spółkę węgla. Więcej o tym przeczytasz tutaj.

Przeczytaj też: Słoneczna hossa na polskim rynku. Nowe dane PSE

Przy okazji Greenpeace wytknął PGE greenwashing. Spółka od dłuższego czasu podkreśla, że jest głównym w kraju graczem na rynku energii z odnawialnych źródeł, czyli OZE, a do tego jest gotowa na redukcję emisji, co deklaruje pod hasłem „Mamy energię do zmian”. Rzecz w tym, że jednocześnie PGE produkuje najwięcej w kraju prądu z węgla. Greenpeace przerobił więc reklamę spółki tak, by głosiła „Mamy energię do zmiany klimatu”.

Sprawy poszły jednak w zupełnie innym kierunku, niż zazwyczaj. Nie było żadnej ulicznej awantury. Zamiast tego prezes PGE zaprosił Pawła Szypulskiego, dyrektora programowego Greenpeace do swojego biura. Podczas rozmowy Wojciech Dąbrowski i Paweł Szypulski zgodzili się (!), że sektor elektroenergetyczny w Polsce powinien zmierzać w zielonym kierunku, czyli do sprawiedliwej transformacji opartej na odnawialnych źródłach energii.

Z komunikatu PGE wynika, że spółka i Greenpeace widzą różne drogi dojścia do osiągnięcia tego celu i to nie jest żadne zaskoczenie. Niezależnie jednak od tempa postulowanych zmian, dobrze stało się, że trwa dialog, a nie okopywanie się przez spółkę na dotychczasowej pozycji, przy jednoczesnym organizowaniu przez Greenpeace kolejnych medialnych akcji.

Udało się znaleźć nawet obszar, w którym obie strony chcą tego samego. Dyrektor programowy Greenpeace podkreślił, że popiera inwestycje PGE w farmy wiatrowe – zarówno lądowe, jak i morskie. Niezależnie od tego zwrócił jednak uwagę, że zmiana miksu energetycznego i przechodzenie z węgla i gazu na OZE powinna przebiegać znacznie szybciej. Greenpeace, opierając się na raportach Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu, a także niezależnych analizach dotyczących sektora energetycznego, domaga się odejścia od węgla do 2030.

Przeczytaj też: Brokerzy mBanku nie wydają już rekomendacji dla energetyki

I chociaż nie został dziś rozwiązany kluczowy problem, a PGE nadal posiada kłopotliwe węglowe aktywa, to z wizerunkowego punktu widzenia mamy dziś do czynienia z precedensem. Odbieram to jako pozytywny sygnał i trzymam kciuki za dalszą zmianę. Niech będzie to nie dobra zmiana, tylko zielona zmiana.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies