Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Ceny mięsa ostro w górę? Jest pomysł, by UE w ten sposób chroniła środowisko i nasze zdrowie

Nowy podatek może przynosić ponad 30 mld euro rocznie. Pieniądze miałyby powędrować m.in. do rolników

Już w środę 5 lutego Parlament Europejski ma debatować na temat „uczciwych” cen mięsa. Wiąże się to z realizacją planu redukcji CO2, zwiększenia bioróżnorodności, poprawy zdrowia publicznego i dobrostanu zwierząt oraz pompowania dodatkowych pieniędzy w rolnictwo w Unii Europejskiej. Cały plan przygotowała Koalicja TAPP (The True Animal Protein Price Coalition), w skład której wchodzą organizacje zajmujące się kwestiami zdrowia, rolnictwa, żywności i ekologii.

Przeczytaj też: Warszawa jest jedną z najbardziej przyjaznych weganom stolic świata

Debata w PE nie zakończy się głosowaniem nad wprowadzeniem nowych przepisów, ale może nas do tego przybliżyć. Twórcy planu przekonują, że branża mięsna powinna ponosić koszty negatywnego wpływu na planetę. Wprowadzenie nowego podatku, który do 2030 r. podniósłby cenę kilograma wołowiny i cielęciny o około 20 zł, wieprzowiny o 15 zł, a drobiu o 7 zł , miałoby przynosić państwom UE ponad 30 mld euro rocznie. Założenie jest takie, by te pieniądze w 100 proc. wracały do obywateli.

Środki z podatku miałyby trafić m.in. do rolników, by inwestowali w bardziej zrównoważone rozwiązania. Mogłyby też pomóc obniżyć podatek VAT na warzywa i owoce. Wspomina się także o wsparciu gospodarstw domowych o niskich dochodach oraz gorzej rozwiniętych państw, które zbyt mocno eksploatują środowisko naturalne. Przedstawiciele TAPP wprost mówią, że przyszedł czas na podjęcie zdecydowanych działań w kwestii wpływu białka zwierzęcego na środowisko. Ich zdaniem, jego cena jest utrzymywana na zbyt niskim poziomie, co negatywnie wpływa także na zdrowie obywateli UE. Ograniczenie spożycia mięsa może pomóc zaoszczędzić miliardy euro za sprawą obniżenia kosztów opieki zdrowotnej.

Przeczytaj też: Nowy produkt Impossible Foods: wegańska wieprzowina

Z raportu przedstawionego przez TAPP wynika, że podniesienie cen mięsa może doprowadzić do zmniejszenia emisji CO2 nawet o 120 mln ton rocznie. Odpowiada to blisko 3 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych w UE. Te prognozy robią wrażenie, ale zasadne jest pytanie, czy znajdą one potwierdzenie w rzeczywistości. Wzrost cen mięsa, nawet radykalny, nie musi przełożyć się na spadek jego spożycia. W tym przypadku w parze z działaniami fiskalnymi, musi iść zakrojona na szeroką skalę akcja edukacyjna.

Ludzie, nie tylko obywatele UE, rzeczywiście spożywają zbyt dużo mięsa, którego produkcja mocno obciąża środowisko. Dodatkowo spora jego część trafia na śmietnik, z czym próbują coraz częściej walczyć sklepy, przykładem akcja Szanujemy żywność w Biedronce. Wiele osób nie zdaje sobie jednak sprawy z tych problemów i nowe podatki może odebrać wyłącznie jako zamach na swój portfel. A to z kolei są w stanie wykorzystać populiści, czego efekty mogliśmy oglądać kilka dni temu: Unię Europejską opuściła Wielka Brytania.

Przeczytaj też: Po sznyclach i burgerach przyszedł czas na roślinne kiełbasy

Spożycie mięsa musi być ograniczane. Ale samo podnoszenie jego cen niekoniecznie rozwiąże problem.

KATEGORIA
EKOLOGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies