Partnerzy strategiczni
Orlen
Polacy nie obawiają się zmian klimatu? Nic bardziej mylnego, choć jest „plemię nie wiem”

Paradoks goni paradoks. W Polsce przybywa osób, które przyłączają się do „plemienia nie wiem”. Kiedy są pytani o kwestie klimatu, udzielają właśnie takiej odpowiedzi. Jednocześnie zmiany klimatyczne niepokoją większość społeczeństwa, ale... mało się o tym rozmawia, przez co ludzie czują się osamotnieni w swoich poglądach

„Szukając trendów w Polsce odkryliśmy, że mimo zejścia debaty o kryzysie klimatycznym na dalszy plan, poparcie dla polityki prowadzonej na rzecz klimatu pozostaje na wysokim poziomie” – ocenia Climate Opinion Research Exchange (CORE), think tank, który bada postawy Polek i Polaków wobec zmian klimatycznych.

Badania są powtarzane, więc najnowsze wnioski to nie jednorazowa analiza, a efekt serii podobnych ankiet. Prowadzono je od 2023 roku i wznawiano w różnych okresach.

Większość milczy

Opracowanie zatytułowano „Raport milczącej większości”, ponieważ właśnie tak polskie realia określili jego autorzy. – Macie po prostu wyraźną większość zaniepokojoną klimatem, ale nie macie dyskursu politycznego, który by za tym podążał. Myślę więc, że macie problem milczącej większości – mówi Green-news.pl Dustin Gilbreath, starszy analityk w CORE.

Przeczytaj też: Rekord ciepła z 2024 roku szybko przejdzie do przeszłości

Co pokazuje poniższa grafika, choć ubywa osób deklarujących, że bardzo niepokoją je zmiany klimatu (a przybywa tych „nieco zaniepokojonych”), wciąż stanowią one większość. Warto zwrócić też uwagę, że wzrost „bardzo zaniepokojonych” wystąpił w Polsce po jesiennej powodzi na południu kraju. Wtedy było głośno o związku między zmianami klimatu a częstszym występowaniem nagłych, ekstremalnych zjawisk pogodowych.

Jak zauważa Gilbreath, pierwszym krokiem, jaki mogliby wykonać decydenci, jest pokazanie opinii publicznej, jak wiele osób uważa zmiany klimatyczne za ryzyko dla przyszłości swojej czy swoich dzieci.

– To tylko moje podejrzenia, ale w Polsce być może wiele osób myśli, że zmiana klimatu nie jest popularnym tematem, choć jest inaczej. W naszej ostatniej fali badań tylko 4 proc. ankietowanych stwierdziło, że zmiany klimatu nie mają miejsca, to naprawdę niewielki odsetek, nawet jeśli czasami jest on niebywale głośny – wskazuje.

Ekspert CORE dodaje przy tym, że rozmowa o klimacie to nie tylko kwestia emisji, a także debata o własnym systemie energetyczznym, niezależności energetycznej, rezygnacji z importu paliw kopalnych. – To sytuacja win-win, na podstawie której można uzyskać polityczne poparcie – kwituje.

To dlatego jeden z kluczowych wniosków raportu brzmi: „Polacy chcą lepszego klimatu, ale o tym nie wiedzą”.

„Plemię nie wiem”

Na początku roku opisywaliśmy badanie Eurobarometru, które wskazywało na to, że maleje odsetek osób potrafiących odpowiedzieć „nie wiem”. Tymczasem w analizie CORE, w temacie klimatu, takich osób przybywa. Przynajmniej w Polsce, o czym mówi Natalie Schroyens, analityczka w CORE.

– Kiedy pytamy „Czy popierasz działania na rzecz klimatu”, w Polsce widzimy większy odsetek osób, które mówią „nie wiem”, niż w innych krajach Europy. W ten sposób Polska wyróżnia się na tle reszty – mówi Schroyens. Choć zaznacza, że w przypadku innych trendów i schematów nad Wisłą nie odbiegamy od europejskiej średniej.

Jednocześnie, co zauważa Gilbreath, w Polsce, podobnie jak w innych państwach Unii, gdzie społeczeństwa są coraz bardziej wiekowe, ludzie na własne oczy widzieli skutki zmian klimatu. – Pamiętają, że kiedy byli młodsi, to zimy były bardziej mroźne – dodaje.

Ten przyrost w roboczym „plemieniu nie wiem” obrazuje poniższa infografika.

Przybyło więc osób, które nie negują kryzysu klimatycznego, ale z różnych powodów pozostają wobec niego w jakiś sposób obojętne. I właśnie ta grupa zdaniem ekspertów jest do „zagospodarowania”.

Odwieczny problem: jak przekuć wszystko na politykę

Powódź z 2024 roku odcisnęła piętno także na oczekiwaniach obywateli wobec władz. Autorzy raportu zwrócili uwagę, że w ankietach z okresu grudzień 2024 – styczeń 2025, a więc po przejściu powodzi, aż 42 proc. respondentów wskazało, że rząd powinien robić więcej w sprawach zmian klimatu. W kolejnym pomiarze nastrojów z lipca 2025 ten odsetek spadł do 31 proc.

Za to momentalnie wzrósł odsetek tych, którzy sądzą, że rząd powinien robić tyle, co dotychczas – 25 proc. Choć po powodziach było to 18 proc.

Taka zmienność w połączeniu z problemem „plemienia nie wiem”, nie musi być wyłącznie winą obywateli. Wpływ, może największy, na taki stan rzeczy mają politycy i ich decyzje oraz narracje. – Widzimy, że zaufanie do decydentów jest bardzo niskie, ale nie tylko w Polsce. Ogólnie odsetek osób, które mówią, że ufają rządowi, szczególnie w kwestii zmian klimatu, jest uderzająco niski – mówi Natalie Schroyens.

Przeczytaj też: Co pan wypisuje, panie Gates? Odezwa miliardera na chłodno

Powtarza się wniosek o tym, że w szybko zmieniającym się świecie, epoce multikryzysów, obywatele potrafią intuicyjnie wskazać jakie zagrożenia niosą za sobą zmiany klimatu. Jednocześnie przez to, że politycy porzucili ten temat, a priorytety przesunięto np. na obronność, powstały wątpliwości co do tego, czy warto stawiać na troskę o planetę. Przy jednoczesnym kryzysie autorytetów i wspomnianej niechęci do prowadzenia rozmów czy debaty – powstał trudny do rozsupłania węzeł.

Jednak obraz nie jest aż tak katastroficzny. Postawy Polaków i Polek wobec kryzysu klimatycznego są względnie stałe. Potwierdzały to kolejne badania realizowane w ramach inicjatywy „Ziemianie atakują”.

Co więcej, w 2019 roku wyniki były zbliżone do tych CORE z 2025 roku (około 3/4 respondentów dostrzega problem kryzysu). Tylko że 6 lat temu zainteresowanie tą problematyką było o wiele większe. Tak więc możemy być świadkami cichego, ale przełomu: o zmianie klimatu mówili wszyscy, wiedzą niemal wszyscy, może po temat – na poważnie – sięgną wreszcie politycy.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies