Partnerzy strategiczni
Orlen
Partnerzy wspierający
Tauron
Atomowy czeski film. Kluczową decyzję dla projektu jądrowego zablokował sąd

Miało iść jak po maśle, a czeski projekt jądrowy właśnie natrafił na ścianę. Skarga francuskiego EDF wywróciła plany Pragi

Dzień przed oczekiwanym podpisaniem umowy między czeskim koncernem energetycznym ČEZ, rządem kraju i Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP, dostawca technologii reaktorowej) doszło do niespodziewanego zwrotu akcji.

Sąd w Brnie zdecydował, że taki kontrakt nie może zostać sygnowany, przynajmniej na razie. Powodem jest pozew, który złożyło francuskie EDF wobec procesu przetargowego, w którym Praga wybrała właśnie KHNP i reaktory APR–1400, a nie technologię EPR od EDF. Najpierw rozstrzygnięty ma zostać spór EDF z ČEZ, a dopiero wtedy umowa będzie mogła zostać podpisana.

Przeczytaj też: Kolejna umowa na potrzeby projektu jądrowego

Jak opisuje dziennik „Hospodářské Noviny”, EDF, jednemu z oferentów, wcześniej nie udało się dochodzić swoich praw w Urzędzie Ochrony Konkurencji (ÚOHS, odpowiednik polskiego UOKiK), który odrzucił jej sprzeciwy wobec przetargu. Francuzi podnosili m.in. argument, że wybór oferty KHNP może naruszać rozporządzenie dotyczące subsydiów zagranicznych. Podobny wniosek – także oddalony – składało Westinghouse (które interweniowało też na innym poziomie, co opisywaliśmy w materiale Koniec atomowego sporu. Korea Południowa i USA się porozumiały).

EDF jednak odwołało się od decyzji ÚOHS i poszło ze sprawą do sądu. Francuski koncern stoi na stanowisku, że cena, jaką oferują Koreańczycy za wykonanie rozbudowy Elektrowni Jądrowej Dukovany, jest zbyt niska, aby była prawdziwa. KHNP zaoferowało, że zbuduje tam dwa nowe bloki, a koszt każdego z nich oszacowało na 8 mld euro.

Z tą argumentacją nie zgadzał się ČEZ, który cały czas zapowiada, że będzie dochodzić od EDF odszkodowania za poniesienie szkody, jeżeli pozew zostanie uznany za bezpodstawny.

Praga ma kłopoty i to niemałe

Jan Broz, dziennikarz „Hospodářských novin”, wyjaśnia w rozmowie z green-news.pl, że orzeczenie sądu z 6 maja nie jest jedynym problemem projektu. – Są znaki zapytania związane z jego finansowaniem. Notyfikacja Komisji Europejskiej jest ważna tylko dla jednego bloku, który ma być zbudowany w Dukovanach, podczas gdy plany się zmieniły i będą dwa – mówi.

Dodaje, że jest również problem z ČEZ jako liderem projektu. To dlatego czeski rząd był skłonny kupić 80 proc. udziałów w Elektrárna Dukovany II, spółce zależnej ČEZ, aby zabezpieczyć przyszłość przedsięwzięcia.

30 kwietnia na konferencji prasowej ogłoszono, że właśnie taki plan na zabezpieczenie realizacji projektu ma rząd w Pradze. Jak tłumaczył wówczas prezes ČEZ Daniel Beneš, sprzedaż 80 proc. udziałów w spółce EDU II pozwoli grupie dalej inwestować w inne projekty. Można się domyślać, że nawet dla ČEZ, doświadczonego koncernu będącego operatorem dwóch elektrowni jądrowych w Czechach, rzucenie wszystkich sił i funduszy na budowę nowych reaktorów mogłoby być ryzykowne. Dlatego – co wybrzmiało podczas konferencji – ryzyko miał wziąć na siebie skarb państwa.

– Większościowy udział państwa zapewni kontrolę nad całym projektem i prawdopodobnie dzięki temu uprości się również proces zatwierdzania pomocy państwa przez Komisję Europejską – tłumaczył ten ruch czeski minister finansów Zbyněk Stanjura. 80 proc. udziałów w EDU II wyceniono na 3,6 mld koron czeskich, czyli około 144 mln euro.

Tymczasem, w związku z decyzją sądu z 6 maja także umowa na kupno udziałów w EDU II stanęła pod znakiem zapytania. Oczekiwano, że zostanie podpisana tego samego dnia, co kontrakt z KHNP.

Przeczytaj też: Tyle może kosztować prąd z atomu w Polsce

Informacje, które płyną od południowego sąsiada, to kolejna lekcja dla Polski. Dotychczas czeski model prowadzenia projektu mógł być uznawany za pewien wzorzec. Było tak choćby dlatego, że zainteresowani kontraktem byli ci sami oferenci, a Praga wcześniej niż Polska zaczęła starania związane z notyfikacją modelu finansowego. Chociaż w teorii Czesi wypadli lepiej (są już po rozmowach z KE, zakończonych sukcesem), to jak pokazuje praktyka, rozpoczynanie projektów jądrowych to prawdziwe pole minowe.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies