Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Wyłączenia OZE mogą nas słono kosztować. Nowy raport pokazuje skalę problemu

Gdyby poprawić zdolności polskiego systemu elektroenergetycznego, oszczędności można byłoby liczyć w miliardach złotych – przekonuje Instrat

Krajowy System Elektroenergetyczny mógłby przyjmować więcej energii elektrycznej z odnawialnych źródeł, należy jednak poprawić jego elastyczność i zmniejszyć ograniczenia techniczne dla OZE – dowodzi w najnowszym raporcie fundacja Instrat. Analitycy zajęli się problemem, o którym staje się jednym z najważniejszych wyzwań w branży. Przybyło już tyle mocy zainstalowanej OZE (stale rośnie produkcja energii elektrycznej z zielonych źródeł), że odnawialne źródła coraz częściej trzeba wyłączać. Dzieje się tak m.in. dlatego, że elektrownie węglowe nie mogą zmniejszyć produkcji poniżej tzw. minimów technicznych, a ich wyłączanie jest nieopłacalne.

Przeczytaj też: Nowy rekord zielonej energetyki, ale znane już problemy

Kiedy podaż energii elektrycznej jest zbyt duża (zdarza się to najczęściej w weekendy, gdy popyt jest niższy) i kiedy zawiodą inne metody bilansowania systemu, PSE muszą odcinać odbiór z odnawialnych źródeł. Stało się tak np. w kwietniu tego roku, w przeszłości również trzeba było podejmować takie kroki. Generuje to straty – trzeba płacić zarówno za emisje CO2 z konwencjonalnej energetyki, jak i rekompensaty dla wytwórców OZE.

Według Instratu obecne możliwości krajowego systemu elektroenergetycznego pozwalają na przyjęcie 55-60 proc. energii z OZE. To maksymalny chwilowy udział odnawialnych źródeł w krajowym miksie, jaki dotychczas odnotowano. To jednak o wiele za mało, by uniknąć wyłączania OZE, a w kolejnych latach taka konieczność będzie występować coraz częściej.

„Analiza pokazała, że zwiększenie zdolności polskiego systemu elektroenergetycznego do przyjmowania produkcji źródeł niesynchronicznych (wiatraki, fotowoltaika – red.) do ok. 80-85 proc. pozwoliłoby na zaoszczędzenie w 2030 r. 5-6 mld zł w scenariuszu bazowym oraz aż 10-14 mld zł w scenariuszu ambitnym” – pisze Instrat. Wspomniane scenariusze to prognozy dla krajowych źródeł energii elektrycznej i ich potencjalnej mocy.

Przeczytaj też: W Polsce powstanie ponad 20 dużych magazynów energii

Instrat w swoim modelowaniu dowodzi, że sposobów na uelastycznienie systemu jest kilka. Jeden już znamy, bo to nie pierwszy raz, gdy think tank idzie trochę pod prąd i rekomenduje, by trochę „odczarować” podejście do gazu i częściej go wykorzystywać zamiast węgla. Pisałem o tym w tekście Im więcej OZE, tym więcej oszczędności. Nawet jeśli „zieloną” energię trzeba bilansować gazem. Bloki gazowe mają krótszy czas rozruchu w porównaniu z węglowymi, szybciej zmieniają obciążenie. Większość z nich to nowe jednostki, które lepiej znoszą zwiększanie i zmniejszanie produkcji.

Kluczową rolę mogą też odegrać magazyny energii (także szczytowo-pompowe). Instrat proponuje też modyfikację zasad dla tzw. rezerwy pierwotnej, która musi być utrzymywana w systemie elektroenergetycznym. Zapewniać ją miałyby magazyny energii, a nie jak teraz – elektrownie konwencjonalne.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies