Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Akcja Greenpeace zwraca uwagę na polski problem z importem węgla

Aktywiści blokowali w gdańskim porcie transport węgla z Mozambiku

Aktywiści Greenpeace przez jeden dzień blokowali swoim żaglowcem Rainbow Warrior wpłynięcie do gdańskiego portu statku z węglem. Można powiedzieć, że akcja odniosła poważny skutek, bo w mediach społecznościowych rozgorzała wielka dyskusja. Jedno co dziwi, to szeroka grupa osób broniących importu węgla do Polski.

Żaglowiec Rainbow Warrior w poniedziałek 9 września wpłynął do gdańskiego portu i rzucił kotwicę przy terminalu węglowym, czym uniemożliwił rozładunek surowca płynącego do Polski z Mozambiku. – Ten pokojowy protest ma zwrócić uwagę polskiego rządu na pilną potrzebę działań na rzecz ochrony klimatu i konieczność odejścia od węgla do 2030 r. – wyjaśniło Greenpeace. Tego samego dnia po godzinie 23. Straż Graniczna z bronią weszła na pokład i protest się zakończył.

Przeczytaj też: Koncerny naftowe inwestują bez oglądania się na klimat

Zablokowany statek z Mozambiku transportował prawdopodobnie antracyt, a więc surowiec wykorzystywany np. w hutnictwie. Nie jest to typowy węgiel energetyczny zużywany w energetyce i ciepłownictwie. To jest jednak drugorzędna kwestia, ponieważ import węgla w Polsce zaczyna być coraz większym problemem. W ostatnich latach wzrósł ponad dwukrotnie, do prawie 20 milionów ton. Już co czwarta tona węgla kamiennego zużywana nad Wisłą pochodzi z zagranicy. Zdecydowana większość sprowadzamy z Rosji, ale importujemy również z krajów tak odległych, jak Australia, Stany Zjednoczone, Kolumbia czy właśnie Mozambik. Węgiel z importu trafia głównie do ciepłownictwa i indywidualnych odbiorców, jednak firmy energetyczne również po niego sięgają.

Przeczytaj też: Epoka diesla coraz bliżej końca

Według ostatnich danych Państwowego Instytutu Geologicznego rachunek za importowany węgiel w 2018 roku wyniósł prawie 8 mld zł i był ponad trzykrotnie wyższy niż 2 lata wcześniej.

Jednocześnie krajowe górnictwo niedomaga. W efekcie dochodzi o paradoksu, że polscy politycy bronią w Brukseli węglowej energetyki, tłumacząc to bezpieczeństwem energetycznym, podczas gdy coraz większą część tego surowca trzeba kupować na zewnątrz. Jednocześnie wykorzystanie paliw kopalnych przyspiesza kryzys klimatyczny. I nawet jeśli Polska ze swoim udziałem w światowej emisji CO2 nie zbawi świata, rezygnując z węgla, to obrona węgla w imię bezpieczeństwa nie ma już racji bytu.

KATEGORIA
KLIMAT
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies