Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Holandia dołącza do klubu atomowych nadziei. Elektrownia Borssele miałaby zyskać dwa nowe bloki jądrowe

To kolejne europejskie państwo, które zamierza powiększyć swoje możliwości wytwórcze dzięki elektrowniom jądrowym

W Holandii powstaną dwa nowe bloki jądrowe – donosi stacja RTL Nieuws, powołując się na informacje ze źródeł rządowych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że rozważana jest rozbudowa elektrowni atomowej Borssele, w której nadal działa jeden blok o mocy około 480 megawatów netto. Według RTL holenderski rząd zamierza przeznaczyć 5 mld euro na pierwszy etap rozwoju projektu. Dwa nowe bloki jądrowe miałyby zostać ukończone do 2035 roku. Jeżeli chodzi o technologię, jedyna dostępna dotychczas informacja jest taka, że Holandia postawi na reaktory generacji III+.

Elektrownia Borssele działa od 1973 roku. Do 1997 Holendrzy mieli jeszcze jedną siłownię atomową – Dodewaard. Zamknięta ponad 20 lat temu jednostka była jednak niewielka, dysponowała mocą około 55 megawatów netto. Według obecnych standardów bliżej jej pod względem mocy do SMR (small modular reactors, małych reaktorów modułowych). Z tą różnicą, że Dodewaard działała ponad 30 lat, a SMR-ów jeszcze nie skomercjalizowano.

Przeczytaj też: Kowalik z Westinghouse Polska o budowie elektrowni jądrowej [WYWIAD]

Na podstawie doniesień RTL można zakładać, że jeżeli Holandia zdecyduje się na rozbudowę Borssele, to będzie wybierać między tymi samymi dostawcami, co Polska (na partnera wybrano Westinghouse, ale są plany, by w budowę drugiej elektrowni zaangażowani byli Koreańczycy). Rosję i Chiny należy wykluczyć z grona wykonawców, pozostają więc Francuzi z EDF, KHNP z Korei Południowej oraz Westinghouse z USA. Te trzy państwa rozwijają – nie tylko na swoim terenie – elektrownie jądrowe na podstawie technologii od „swoich” spółek. Czechy, chcące rozbudować elektrownię atomową Dukovany, także rozważają współpracę z jedną z tych trzech firm.

W Holandii dyskusja o powrocie do energetyki jądrowej nabrała tempa zwłaszcza po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Energetyka Niderlandów jest zależna w ogromnym stopniu od gazu, którym zastąpiono węglowe źródła wytwórcze. W miksie energetycznym rośnie co prawda znacząco udział wiatru, a także słońca, ale to wciąż za mało.

Przeczytaj też: Przedstawiono modele finansowania polsko-koreańskiego projektu jądrowego

Czesi do 2024 roku wybiorą partnera dla swojego programu jądrowego, Holandia niedługo może taką decyzję podjąć. Do klubu krajów zainteresowanych atomem trzeba doliczyć jeszcze Polskę. To moment, w którym można zacząć mówić otwarcie o renesansie energetyki jądrowej w Europie, zwłaszcza w Unii Europejskiej. Gdy po raz pierwszy mogliście przeczytać w marcu tego roku o „renesansie atomu”, zapadały decyzje o wydłużaniu czasu pracy elektrowni (zrobili to nawet przeciwni atomowi Niemcy). Po ponad sześciu miesiącach zapowiadane są natomiast już nowe bloki.

O tym, że atom może namieszać w europejskiej energetyce, ale i polityce, pisałem szerzej w tekście Niemiecka Energiewende 2.0 albo opcja atomowa z Francji. Przed UE decyzja, kto pokieruje energetyką czasów kryzysu.

Fot. Rijksdienst voor het Cultureel Erfgoed, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies