Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Polska wypowiada Traktat Karty Energetycznej. W UE zrobili to tylko Włosi, Niemcy o tym myślą

Na podobny krok mogą się w niedalekiej przyszłości zdecydować m.in. Francja czy Hiszpania

Ustawa o wypowiedzeniu Traktatu Karty Energetycznej (TKE) oraz Protokołu Karty Energetycznej doczekała się podpisu prezydenta. Jak wyjaśnia Kancelaria Prezydenta w komunikacie, zdecydowano się na ten krok, ponieważ w Unii Europejskiej nie ma wewnętrznego porozumienia, które pozwoliłoby na wyłączenie klauzuli arbitrażowej wprowadzonej przez Traktat.

„(...) utrzymywanie Traktatu w mocy daje ochronę tzw. brudnym inwestycjom: inwestorzy oskarżają państwa o naruszenia ich praw w sytuacji podejmowania przez nie prób ograniczenia ich działalności ze względu na ochronę klimatu. Potęguje się zatem ryzyko bycia pozwanym w następstwie wprowadzanych proekologicznych regulacji prawnych w obszarze energetyki” – takie uzasadnienie wypowiedzenia TKE znalazło się w komunikacie wydanym przez Kancelarię Prezydenta. Drugim powodem, o których wspomniano w oświadczeniu, są koszty związane z arbitrażem międzynarodowym w sporach państwo – przedsiębiorstwo.

Przeczytaj też: Seul wrzuca piąty bieg. Rusza z badaniami w Pątnowie

Nie zakończy to dotychczas trwających sporów, które rozpoczęto na mocy zapisów Traktatu Karty Energetyczne. Projekty na terenie Polski będą mogły korzystać z tej „ochrony” jeszcze przez 20 lat od wystąpienia Polski z Traktatu. Za to wszystkie nowe inwestycje – rozpoczęte po wystąpieniu Polski z TKE – nie będą objęte już tym wsparciem. Inwestorzy nie zostaną mimo to pozbawieni prawa do sądu, będą mogli dalej kierować pozwy do sądów krajowych i międzynarodowych.

Największy zarzut wobec TKE, który powtarza też Polska, jest następujący: daje koncernom prawne narzędzia, by podważać decyzje zapadające na poziomie krajowym. W skrócie: inwestując w „brudne” przedsięwzięcia, jak np. kopalnie czy konwencjonalne elektrownie, przedsiębiorstwa mogą w razie zmiany prawa (jak ustawowe odejście od węgla) domagać się rekompensat.

Państwa UE musiały już z tego powodu wypłacać ogromne środki firmom, które uznały, że zmiana prawa, choć związana z troską o klimat i chęcią redukcji emisji CO2, uderzyła w ich interesy. Tak było w przypadku pozwów RWE i Uniperu wobec Holandii czy sporu Niemiec ze spółkami-operatorami elektrowni jądrowych.

Przeczytaj też: Koniec z greenwashingiem? UE nałoży na firmy nowe, restrykcyjne obowiązki

O tym, co niesie za sobą stosowanie przepisów wynikających z TKE i dlaczego wypowiadanie Traktatu wspierają organizacje proekologiczne, pisaliśmy szeroko w tekście Polska chce wypowiedzieć kontrowersyjny traktat. Dotychczas tylko jedno państwo UE wykonało podobny krok.

Polska, decydując się na taki krok, dołączy do Włoch, które z TKE wystąpiły już w 2016 roku. Wiele wskazuje na to, że kolejne europejskie państwa również podejmą takie działania. 11 listopada tego roku – pisze Politico – trzy partie rządzące w Niemczech porozumiały się w tej sprawie i zamierzają wystąpić z TKE. Podobne plany, o czym pisał serwis Euractiv, mają także Francja, Hiszpania i Holandia.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies