Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Minimalizm w dzisiejszych czasach nie jest wyborem, lecz koniecznością

Jeszcze zanim nadeszły inflacja, wojna i pandemia, ze środowisk ekologicznych dochodziły głosy, że nie potrafimy żyć skromnie. Że mamy zbyt dużo dóbr materialnych, zbyt wielki wybór, nadmiar pragnień i jedzenia. Obecnie minimalizm staje się jedynym, ale dobrym sposobem na życie

Francuzka Dominique Loreau, która wybrała życie w Japonii, bo tam „mniej znaczy więcej” i jest autorką książki „Sztuka prostoty”, już wiele lat temu pisała, żeby zaprzestać marnotrawstwa, zanim nie zostaniemy do tego zmuszeni. Właśnie zostaliśmy. Loreau uważa – i trudno się z nią nie zgodzić – że obfitość nie uczy ani wdzięku, ani elegancji. Niszczy za to duszę i pozbawia wolności. Prostota natomiast rozwiązuje wiele problemów. Dopiero kiedy usuwamy wszystko, co niepotrzebne – dostrzegamy nowe perspektywy. Dzięki nie najłatwiejszym dzisiejszym czasom, paradoksalnie, mamy szansę zacząć wieść życie pełne sensu. Potrzebna jest jednak świadomość, żeby nie koncentrować się na braku, ale na wolności wyboru, którą daje minimalizm.

Zgubne pragnienia

Prostota oznacza, że mamy niewiele. Tworzymy tym samym przestrzeń dla rzeczy najważniejszych. Rosnące raty kredytów, masło za ponad 8 zł czy rzeczywistość pocovidowa wielu z nas zmusiły do takich życiowych remanentów. Myślimy zapewne nie tylko o bieżącym ograniczaniu się, ale też o większej zmianie, która ma nadejść w odpowiedzi na nowe wyzwania. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że świat po pandemii oraz wojnie będzie już inny i nasze w nim miejsce również. Na razie przy pewnej uważności możemy się przekonać się, że prostota jest nie tylko wymogiem, my oprócz niej tak naprawdę niczego nie potrzebujemy. Potrzebujemy jeść, ubrać się i spać. Coraz liczniejsze pragnienia sprawiły, że się im podporządkowaliśmy. Konsumowaliśmy, nabywaliśmy, gromadziliśmy, kolekcjonowaliśmy. Często niepotrzebnie. Dominique Loreau zachęca do prostoty – bo jak twierdzi – jest piękna i kryją się w niej cuda.

Przeczytaj też: Armani ugiął się pod naciskiem aktywistów. Kończy z używaniem tkanin z angory

Przeszłość zabiera przyszłość

Lockdowny, które mamy za sobą, skierowały uwagę na najbliższe otoczenie, czyli dom. Wielu z nas poczuło, że potrzebuje uporządkować przestrzeń, w której żyje. To pierwszy krok do minimalizmu. Uporządkowanie mieszkania i życia wymaga czasem bolesnych wyborów. Aby coś wyrzucić, potrzeba wysiłku związanego z oceną, co jest ważne, a co nie. Chodzi o rezygnację z przywiązania do niektórych przedmiotów, ale i określonych dóbr związanych ze społecznym prestiżem.

Nasza kultura, zwłaszcza ta zachodnia, z trudnością toleruje tych, którzy świadomie wybierają skromne życie, ponieważ są zagrożeniem dla konsumpcjonizmu napędzającego gospodarkę. Ale te czasy właśnie się kończą. Jesteśmy w punkcie, w którym możemy się zmienić – zmieniać się to znaczy żyć. Pozbycie się własności może człowiekowi pomóc w staniu się tym, kim chciałby być. Przedmioty, które odzwierciedlają przywiązanie do przeszłości, zabierają nam przyszłość. I potencjalną zmianę. W najlepszym razie sprawiają, że teraźniejszość staje się statyczna, ale nie o to nam przecież chodzi. Akceptowanie mnogości powoduje niepewność, troski i zmęczenie.

Minimalizm to dbałość o detale

Oszczędność stylu życia jest przejawem mądrości, ponieważ życie wśród małej liczby przedmiotów podwyższa jakość egzystencji. Istota człowieka nie znajduje się w rzeczach. Żeby żyć w otoczeniu minimalnej ilości przedmiotów, w czystych pełnych świeżego powietrza wnętrzach, trzeba się wykazać silną wolą, dokładnością i kategorycznością. Minimalizm wymaga dyscypliny i dbałości o detale. Najpierw warto postarać się o to, żeby nie przytłaczały cię niepotrzebne przedmioty – meble, bibeloty, ubrania, stare dokumenty, czasopisma.

Jak najwięcej rzeczy się pozbądź i nie kupuj nowych w ich miejsce.

Minimalistycznie umeblowany dom daje więcej swobody ruchu – przedmioty i meble – według Dominique Loreau – powinny być lekkie i zaspokajać potrzeby i ciała, i oka. Utrzymanie domu w czystości powinno wymagać minimum wysiłku. Rzeczy należy usuwać ze spokojem, ale stanowczo. A później możesz zajmować się czymś innym. Myśl o pozbyciu się czegoś na zawsze przestanie cię męczyć. Nie jest dla nas dobre to, że przedmioty okazują się ważniejsze od spokoju, piękna, wolności – od samego istnienia. Przestronne wnętrze daje przebywającym w nim ludziom poczucie, że sprawują kontrolę nad swoim życiem, ponieważ nie stali się własnością przedmiotów. Zapewnia wygodę i satysfakcję. Wygoda jest sztuką. To, co niewygodne, nie zasługuje na miano pięknego. Dlatego warto zrezygnować ze wszystkiego, co nie funkcjonuje dobrze i prosto.

Przeczytaj też: Jak robić odpowiedzialnie zakupy i nie zwariować?

Dominique Loreau obiecuje, że kiedy wybierzemy minimalizm – nasze decyzje staną się instynktowne, styl ubierania bardziej klasyczny, dom wygodniejszy a terminarz zapełniony mniej, ale bardziej sensownie. Minimalizm sprzyja rozsądkowi oraz patrzeniu na życie z większą przenikliwością.

KATEGORIA
STYL ŻYCIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies