Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Więcej węgla, atom, a może OZE? Polki i Polaków zapytano o to, jak zwalczyć kryzys energetyczny

Z sondażu przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej” wynika, że jednego na pewno Polacy nie chcą: zniesienia embarga na rosyjski węgiel

Pod koniec lipca pracownia IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” przeprowadziła badanie na temat tego, jakie są oczekiwania Polek i Polaków w sprawie walki z kryzysem energetycznym. Respondenci mogli wybrać po kilka odpowiedzi, a najczęściej wskazywanym rozwiązaniem były odnawialne źródła energii. Na pytanie „Czy pana/pani zdaniem w związku z kryzysem energetycznym Polska powinna” 79,8 proc. ankietowanych wybrało odpowiedź: „rozwijać odnawialne źródła energii, farmy wiatrowe i słoneczne; elektrownie wodne”.

Przeczytaj też: Rusza kampania na rzecz energetyki wiatrowej

Połowa respondentów wybrała również odpowiedź „budować terminale gazowe i zwiększyć import surowca”. Sporą popularnością cieszyło się też rozwiązanie zakładające zwiększenie wydobycia węgla (44,6 proc. ankietowanych). Zaledwie co 8. uczestnik badania (12,6 proc.) opowiedział się za tym, by w odpowiedzi na kryzys energetyczny Polska zniosła embargo na węgiel z Rosji. Z kolei blisko 40 proc. respondentów uznało, że energetykę kraju może uratować budowa elektrowni jądrowych.

Co ciekawe, poparcie dla zeroemisyjnych źródeł energii nie ma barw politycznych – 86 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy popiera rozwój zielonych źródeł wytwórczych. Ten odsetek jest wyższy wśród sympatyków Platformy Obywatelskiej (90 proc.) i koalicji Lewicy (96 proc.).

Popularność odnawialnych źródeł energii (OZE) w tym badaniu nie jest przypadkowa. Na przełomie marca i kwietnia tego roku, a więc zaraz po tym, jak kryzys energetyczny przybrał na sile, na zlecenie Columbus Energy przeprowadzono badanie na temat tego, czy Polacy i Polki już odczuwają podwyżki cen energii.

Przeczytaj też: Rząd szykuje utrudnienia dla fotowoltaiki w Polsce

Wyższe rachunki w swoich budżetach domowych zauważyło 70 proc. respondentów. Jednocześnie posiadacze przydomowej fotowoltaiki rzadziej wskazywali, że odczuwają wzrost cen energii elektrycznej i cieplnej. 62 proc. z nich potwierdziło, że zauważyli wzrost cen. W grupie osób, które nie mają paneli słonecznych na dachach, ten odsetek był wyższy – wyniósł 72 proc.

Jak pisaliśmy niedawno w tekście Kilkukrotny spadek liczby przyłączeń fotowoltaiki. Chmury nadciągnęły wraz z nowym systemem rozliczeń, decyzje rządu wpłynęły na wyhamowanie rozwoju przydomowej fotowoltaiki. Stało się to w czasie, gdy wiele osób mogłoby bilansować wysokie rachunki własnym źródłem energii. Nie wiadomo też, co stanie się z likwidacją tzw. zasady 10H, która od lat blokuje rozwój nowych farm wiatrowych.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies