Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Złożono niemal pięć tysięcy wniosków w ramach „Mój elektryk”. Nieoficjalnie mówi się, że władze nie są zainteresowane kontynuacją programu

Program działa niemal rok. Do NFOŚiGW najczęściej trafiają wnioski od indywidualnych nabywców

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ciągu pierwszych 9 miesięcy trwania naboru wniosków do programu „Mój elektryk” przyjął ich niemal 5 tys. Dokumenty składane są w dużej mierze przez nabywców indywidualnych. Złożyli oni ponad 2,5 tys. wniosków, na łączną kwotę ponad 56 mln zł. Ponad 700 wniosków pochodziło od osób posiadających Kartę Dużej Rodziny, czyli mogących skorzystać z wyższej – wynoszącej 27 tys. zł – dopłaty.

Przeczytaj też: Dzięki autom elektrycznym dziennie unikamy zużycia ponad miliona baryłek ropy

Fundusz przyjął niemal 700 wniosków od przedsiębiorców, na ponad 20 mln zł. Zaledwie 56 z nich dotyczyło zakupu samochodów dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony i 65 pojazdów kategorii L, czyli trójkołowców, skuterów i quadów. System wsparcia nie obejmuje rowerów dostawczych ze wspomaganiem elektrycznym. W formie leasingu wsparcie otrzymało już ponad 1,5 tys. wnioskodawców, którzy nabyli blisko 2 tys. pojazdów.

Czy działanie programu faktycznie wspiera rozwój elektromobilności i czy przy takim zainteresowaniu dopłatami wystarczy środków dla kolejnych chętnych? Według prowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) i Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) „Licznika elektromobilności” w Polsce pod koniec maja br. było zarejestrowanych ponad 22 tys. aut osobowych w pełni elektrycznych. Dostawczych i ciężarowych było niespełna 2 tys. Zatem wnioski o dopłaty, które trafiły do NFOŚiGW, objęły około 20 proc. rynku „elektryków” w kraju. Obecnie liczba aut elektrycznych w Polsce co roku się podwaja.

Przeczytaj też: Na rynku, globalnie, jest już ponad 450 modeli aut elektrycznych

Maciej Mazur z PSPA podkreśla, że na tym etapie rozwoju programu wsparcia ważne jest zapewnienie jego ciągłości i dialog z przedstawicielami branży, po to, by odpowiednio modyfikować jego kształt. Im łatwiej będzie uzyskać dofinansowanie na pojazdy, których faktycznie potrzebują użytkowniczki i użytkownicy, tym szybciej zobaczymy efekty elektryfikacji w postaci redukcji emisji w transporcie.

Nieoficjalnie jednak, mówi się o tym, że rząd nie jest zainteresowany rozwojem programu. Nie jest to zaskoczeniem. Znamy stanowisko resortu klimatu w kwestii zakończenia sprzedaży nowych aut spalinowych w UE.

Budżet systemu wsparcia to 700 mln zł. Więc przynajmniej o wyczerpanie środków na razie nie trzeba się martwić.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies