Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Powstająca fabryka katod w Koninie zmienia właściciela. JM sprzedało swój bateryjny biznes

Po tym, jak brytyjska spółka technologiczna porzuciła baterie na rzecz wodoru, pod znakiem zapytania była przyszłość inwestycji w Polsce

Johnson Matthey (JM) – brytyjska spółka technologiczna – sprzedała część swoich aktywów australijskiemu podmiotowi EV Metals Group (EVM). Transakcja o wartości 50 mln funtów obejmuje także fabrykę w Koninie. Zakład JM w tym mieście otrzymał w 2019 roku 40 mln zł rządowej dotacji, teraz przejdzie w ręce EVM.

Spółka z antypodów przejmie też inne zakłady należące do tej pory do JM oraz technologię eLNO, innowacyjnych katod bogatych w nikiel. Właśnie takie ma docelowo produkować zakład w Koninie. W komunikacie o przejęciu EVM podkreśla, że zamierza rozwijać eLNO, więc pomimo sprzedaży, niewiele powinno się zmienić dla powstającej w Polsce fabryki.

Jesienią 2021 roku JM poinformowała, że wycofuje się z branży bateryjnej na rzecz wodoru.

Przeczytaj też: Koreańska inwestycja w zakład recyklingu baterii właśnie rusza

Transakcja ma zostać sfinalizowana latem tego roku. Australijska spółka dzięki transakcji zakupu JM, będzie dysponowała nie tylko aktywami wydobywczymi związanymi z pozyskiwaniem litu i niklu, kluczowych surowców dla baterii, zakładami przetwórstwa chemicznego, ale także zajmie się produkowaniem potrzebnych bateriom katod.

Przeczytaj też: Elektrolit ze Śremu trafi do baterii w Teslach

Nie wszystkie aktywa JM trafią do EVM. Zakład kanadyjski zostanie wykupiony przez tamtejszy startup Nano One, podmiot z branży bateryjnej. Z kolei Johnson Matthey obejmie mniejszościowy pakiet udziałów w EVM oraz będzie mieć miejsce w zarządzie.

Dzięki tej transakcji EVM zdobędzie silną pozycję, szczególnie na rynku europejskim, na którym coraz częściej mówi się o deficycie kluczowych materiałów do produkcji baterii. Wyzwaniem w ostatnich dwóch latach było nieprzerwane dostarczanie surowców i komponentów. Pierwszym powodem w ograniczeniu ich dostępności była pandemia, a drugim, który pojawił się już w br. – wojna w Ukrainie.

Zdjęcie: Lichen99, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

KATEGORIA
E-MOBILNOŚĆ
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies