Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Szef MAE obsypał Polskę pochwałami. Raport organizacji pokazuje jednak, że różowo nie jest

W szkolnej skali Fatih Birol przyznałby Polsce nawet szóstkę za derusyfikację źródeł paliw. Jednak dokument sporządzony przez agencję, którą kieruje, nie skupia się wyłącznie na tej kwestii

Do Polski 12 maja przyjechał szef MAE (Międzynarodowej Agencji Energetycznej) Fatih Birol. Wizyta była nieprzypadkowa, bo tego samego dnia kierowana przez niego organizacja wydała obszerny raport na temat sytuacji na polskim rynku energii. Takie przeglądy „In-Deep-Review” są prowadzone w państwach członkowskich MAE co pięć lat. W przypadku Polski ostatni taki raport powstał w 2016 roku.

Nowy dokument opracowano jeszcze przed wojną w Ukrainie, ale podczas konferencji prasowej zarówno Birol, jak i Anna Moskwa, szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska, podkreślali, że nadal jest aktualny, choć po 24 lutego 2022 roku wiele się w energetyce zmieniło.

Przeczytaj też: Nowy rekord odnawialnych źródeł energii w Polsce

Na wspólnej konferencji prezesa MAE i ministerki klimatu można było dużo więcej dowiedzieć się o wyzwaniach związanych z niezależnością energetyczną, niż o rekomendacjach dotyczących ogólnej sytuacji w branży. Polski rząd otrzymał nawet gratulacje od Birola za politykę uniezależniania się od surowców z Rosji, zwłaszcza w kwestii gazu. – Świat przeżywa dziś największy kryzys energetyczny w historii. I kiedy popatrzymy na poszczególne kraje, to żaden z nich nie jest do niego tak przygotowany, jak Polska. Gratuluję więc polskiemu rządowi – mówił Birol na konferencji, wyliczając inwestycje mające na celu odejścia od rosyjskiego gazu, jak np. Baltic Pipe.

Te pochwały nie wzięły się znikąd, ponieważ w raporcie podkreślono, jak ważne były dla polskiej energetyki decyzje o dywersyfikacji dostaw. A o tym, że Polska poradzi sobie bez gazu i węgla z Rosji (czekamy wciąż na embargo na ropę), pisaliśmy już wielokrotnie.

Sam raport MAE na temat Polski nie jest przepełniony krytyką. Wręcz przeciwnie – nie brakuje w nim pozytywnych ocen. Agencja w wielu miejscach podkreśla, że zdaje sobie sprawę z tego, z jakiej pozycji Polska zaczynała transformację energetyczną. Program rozwoju offshore (morskich farm wiatrowych, MFW) MAE nazywa „ambitnym i dobrze opracowanym”, podobnie jak planowaną inwestycję w elektrownie jądrowe. Za sukces uznano również wzrost zainstalowanej mocy w fotowoltaice, która w latach 2016-2021 zwiększyła się z 0,2 GW do 7,7 GW (z czego 5,9 GW to mikroinstalacje).

Jest w tym dokumencie również łyżka dziegciu. „Pomimo znaczących sukcesów związanych z czystą energią i bezpieczeństwem energetycznym, Polska pozostaje w dużym stopniu uzależniona od paliw kopalnych” – pada już we wstępie raportu MAE. Dlatego też wśród kluczowych rekomendacji dla polskiego rządu umieszczono sugestie, by rozważył przyspieszenie odejścia od jednostek węglowych w energetyce i przyjął bardziej ambitne plany w zakresie polityki klimatycznej. Najlepiej – wskazuje MAE – by były tożsame z założeniami unijnej polityki.

Agencja rekomenduje również, by Polska przyspieszyła rozbudowę sieci przesyłowych i dystrybucyjnych, ponieważ inaczej sama zablokuje sobie rozwój odnawialnych źródeł energii czy atomu. Ten problem ma być częściowo rozwiązany – w połowie marca Polskie Sieci Elektroenergetyczne przedstawiły swój plan na najbliższe lata i zakładają większe inwestycje w krajowy system.

W trakcie konferencji na niektóre wskazania MAE mogła odpowiedzieć Anna Moskwa. Dziennikarze pytali o tzw. zasadę 10H, która blokuje rozwój farm wiatrowych na lądzie (onshore). Niedawno kierowany przez nią resort przejął od MRiT nowelizację zakładającą zmianę przepisów dla turbin wiatrowych. Jak zapewniła Anna Moskwa, jej intencją jest, by zmiany umożliwiające stawianie nowych wiatraków weszły w życie w najbliższych miesiącach. Na razie ministerka klimatu zarysowała tylko, na jakim etapie prac jest projekt – MKiŚ kończy przegląd uwag do projektu, które zgłoszono w trakcie konsultacji.

Przeczytaj też: Stracony rok. Ministerstwo chce teraz szybko procedować przepisy ws. „zasady 10H”

Sprawa zasady 10H pojawiła się zresztą w raporcie – MAE odnotowała, że do pewnego momentu to turbiny wiatrowe na lądzie były głównym źródłem zielonej energii w Polsce, a potem inwestycje w farmy tego typu wyhamowały. „Rząd powinien szybko przyjąć przepisy, które poluzują wymogi lokalizacyjne dla lądowej energetyki wiatrowej” – pada w dokumencie, choć agencja przyznaje, że zna plany rządu zwiastujące naprawę tej sytuacji.

MAE wskazała również na konieczność zaktualizowania programu Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040). Szefowa MKiŚ po raz kolejny zapowiedziała, że prace nad dostosowaniem PEP2040 do nowych realiów trwają, a w aktualizacji uwzględnione zostaną też rekomendacje MAE. Dotychczas nie poznaliśmy wielu konkretów na temat tej korekty, choć padały zapewnienia, że nacisk na rozwój OZE będzie jeszcze większy. Na green-news.pl opisywaliśmy już, co znalazło się w dotychczas opublikowanych komunikatach w sprawie PEP2040.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies