Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Jest embargo na węgiel, czas na kolejne paliwa. UE ma na celowniku rosyjską ropę

Parlament Europejski oczekuje, że zakaz importu obejmie też gaz i ropę. Z Brukseli płyną doniesienia, że tym razem nie skończy się wyłącznie na węglu z Rosji

Wojna w Ukrainie sprawiła, że w zaledwie kilka tygodni polityczne elity zaczęły inaczej myśleć o relacjach handlowych z Rosją. W przypadku Kremla stwierdzenie „kapitał ma narodowość” rozszerzono jeszcze o surowce. Od 24 lutego Unia Europejska, ale i poszczególne państwa członkowskie, wprowadzają kolejne sankcje na rosyjskie produkty.

W minionym tygodniu podjęto ostateczną decyzję w sprawie embarga na rosyjski węgiel. Ten ruch, choć spotkał się z ogólną pochwałą, wydaje się mało dotkliwy – patrząc oczywiście z perspektywy Kremla. W ubiegłym roku UE wydała na rosyjskie surowce 100 mld euro. Zakazując sprowadzania samego węgla odetnie Rosję od zaledwie 4 proc. tej kwoty. Zakręcenie kurka z ropą będzie o wiele bardziej bolesnym ciosem w finanse Moskwy. W 2021 roku do UE trafiła ropa i jej pochodne o wartości 71 mld euro.

Przeczytaj też: Rządowa strategia dla energetyki nie musi być tylko „derusyfikacją”

O zdecydowane kroki i odcięcie Rosjan od kolejnych źródeł gotówki zaapelował Parlament Europejski, domagając się embarga zarówno na ropę, jak i gaz. Jednocześnie niektóre państwa UE sygnalizowały, że zamierzają zrezygnować z rosyjskiej ropy. Polska zadeklarowała, że byłaby w stanie poradzić sobie bez niej nawet od 2023 roku, podobnie Niemcy. Z kolei państwa bałtyckie już w pierwszych dniach inwazji ogłosiły, że nie chcą paliw od Rosjan i przestały je sprowadzać.

Państwa członkowskie oczywiście mogą podejmować takie suwerenne decyzje o zerwaniu dostaw, ale cały czas trwają rozmowy o rozszerzaniu embarga na poziomie unijnym. „New York Times” pisze, że w Brukseli trwają prace nad zakazem sprowadzania ropy z Rosji. Według informacji dziennika szczegóły poznamy najwcześniej po 24 kwietnia, czyli po drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji. Możliwe, że wprowadzanie embarga będzie rozłożone w czasie, tak jak w przypadku węgla.

Kluczowe będą terminy wprowadzenia zakazu. Takie decyzje na forum UE muszą zapadać jednogłośnie, a więc Bruksela musi równoważyć oczekiwania państw członkowskich. W obecnej sytuacji rynkowej mogą pojawić się problemy z zakontraktowaniem dostaw ropy, która miałaby zastąpić tę z Rosji. Trzeba więc zakładać, że będą to długie i żmudne negocjacje, bo nikt w UE nie zgodzi się na embargo, jeżeli wcześniej nie zabezpieczy sobie importu z nowych kierunków. W przypadku węgla było mniej takich problemów, ponieważ jego import stanowi niewielką część wymiany handlowej. Łatwiej jest też go zastąpić, sprowadzając np. z Afryki lub USA.

Te kroki UE podejmowane są jednak o wiele za późno. Przez lata do Kremla płynęła rzeka pieniędzy za paliwa kopalne. Również w 2022 roku, jeśli nie Europa nie wprowadzi żadnych ograniczeń, Kreml w efekcie wzrostu cen surowców może osiągnąć z ich sprzedaży rekordowe wpływy w historii (Bloomberg szacuje je na 321 mld dolarów, czyli o 30 proc. więcej niż w ubiegłym roku).

Sprzedaż surowców zapewnia Kremlowi 36 proc. wpływów budżetowych (dane za 2021 rok). Dlatego nie można przejść obojętnie obok tezy, że UE ma swój udział w sponsorowaniu machiny wojennej Federacji Rosyjskiej. Bruksela dopiero w obliczu inwazji i masakr, jak ta w Buczy, zaczęła działać, choć mogła reagować wiele lat temu. Już w 2014 roku, po nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję, powstały przesłanki, by przestać robić interesy z Moskwą.

Przeczytaj też: Eksperci proponują szereg rozwiązań, by odciąć się od dostaw z Rosji

Sprawa embarga ma jeszcze jeden aspekt, dotyczący alternatywnych źródeł energii. Gdyby UE, a także jej członkowie, ambitniej podchodzili do celów klimatycznych i rozwoju odnawialnych źródeł energii czy atomu, sytuacja byłaby obecnie zgoła inna. Większy udział OZE i energetyki jądrowej w krajowych miksach sprawia, że wypierane są konwencjonalne elektrownie na gaz czy węgiel. Bez siłowni na paliwa kopalne nie zaistniałaby potrzeba importowania surowców z Rosji.

Komisja Europejska próbuje teraz ten stracony czas nadrobić, nie tylko proponując kolejne embarga, ale też zapowiadając program REPowerEU. Wiele wskazuje na to, że Bruksela zechce skierować jeszcze większe środki na transformację i położy większy nacisk na dywersyfikację źródeł energii.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ
TAGI: WĘGIEL, UE, ROPA, GAZ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies