Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Niemcy do końca 2022 roku chcą zakończyć import węgla i ropy z Rosji. Z gazem nie pójdzie łatwo

Wicekanclerz Niemiec Robert Habeck przedstawił plany na uniezależnienie się od Rosji, wcześniej odbywając serię spotkań m.in. w Norwegii i Katarze, by zabezpieczyć dostawy surowców z innych kierunków

Państwa Unii Europejskiej dwoją się i troją w staraniach, by zabezpieczyć sobie dostawy gazu czy ropy w miejsce surowców z Rosji. W reakcji na inwazję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę Komisja Europejska zamierza przedstawić nowy plan dla unijnej energetyki. Trwa gorączkowe poszukiwanie nowych kontrahentów.

Opisywaliśmy już na green-news.pl, że Polska jeszcze przed tymi wydarzeniami zabezpieczyła sobie dostawy gazu z innych kierunków niż rosyjski (np. z Norwegii dzięki Baltic Pipe). Problemem pozostanie jednak zakontraktowanie ropy, bo tej z Rosji nadal sprowadzamy dużo - 60 proc. przetwarzanej ropy pochodzi właśnie z tego kraju.

Niemcy szukają alternatyw dla gazu i ropy z Rosji

Jeszcze większy ból głowy mają Niemcy, którzy swoje zapotrzebowanie na gaz pokrywają w 50 proc. dzięki importowi z Rosji (dane ACER, Agencji UE ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki, z 2019 roku). Tego samego kierunku sprowadzają też 45 proc. węgla oraz jedną trzecią ropy.

Przeczytaj też: Europejska mapa „odchodzenia” od Rosji. Co zrobi UE?

W związku z tym wicekanclerz Niemiec i minister gospodarki tego kraju Robert Habeck w ostatnich tygodniach szukał alternatyw dla dostaw tych surowców. Habeck przekonywał, że względnie najprościej przyjdzie Niemcom uwolnić się od importu rosyjskiego węgla, co powinno nastąpić latem lub jesienią 2022 roku. W przypadku ropy import z Rosji miałby zmaleć o połowę do lata 2022, a pod koniec tego roku całkowicie się zakończyć.

Habeck dowodził też, że do lata bieżącego roku import gazu z Rosji spadnie do 24 proc., ale koniec sprowadzania błękitnego paliwa z tego kierunku miałby nastąpić dopiero latem 2024 roku.

Robert Habeck szuka dostawców w Norwegii i Katarze

Wicekanclerz Niemiec – donosi agencja Reutera – zapewniał dziennikarzy, że podjęto już wiele działań, by zerwać zależności od rosyjskich surowców. Rzeczywiście w ostatnich tygodniach Habeck odbył szereg spotkań, m.in. w Norwegii (dostał zapewnienia, że to państwo zwiększy wydobycie gazu, który trafi potem do Niemiec) oraz w Katarze i Zjednoczonych Emiratach Arabskich – w tym wypadku chodziły o kontrakty na LNG, skroplony gaz. Niemcy już zapowiedziały budowę terminali, by móc odbierać LNG.

Przeczytaj też: Spółka Nord Stream 2 ogłasza upadłość

Ofensywa gospodarczo-dyplomatyczna nie umknęła uwadze ekspertów z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak pisał Michał Kędzierski, specjalista z Zespołu Niemiec i Europy Północnej, Berlin na razie opiera się unijnemu embargu na surowce z Rosji, tłumacząc, że taki ruch wykonany w tej chwili wiązałby się z poważnymi konsekwencjami dla gospodarki.

Dlatego też Niemcy przyjęli zachowawczą strategię. „Berlin preferuje strategię stopniowej rezygnacji z rosyjskich surowców dopiero po zagwarantowaniu wystarczających alternatywnych źródeł ich pozyskania” – stwierdził Kędzierski w swojej analizie.

Zdjęcie: Heinrich-Böll-Stiftung from Berlin, Deutschland, CC BY-SA 2.0, via Wikimedia Commons

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies