Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Zbigniew Ziobro chce wypowiedzenia pakietu klimatycznego i bazowania na węglu. To droga do gospodarczej katastrofy

W rozmowie z „Rz” lider Solidarnej Polski przytacza szacunki, ile Polskę będzie kosztować unijna reforma klimatyczna. Jednak brak reform będzie kosztować krajowy budżet i biznes o wiele więcej

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem z „Rzeczpospolitej” kolejny raz postuluje wetowanie unijnych decyzji, w tym pakietu klimatycznego.

Jego zdaniem pakiet klimatyczny „Fit for 55” będzie do 2030 roku kosztować Polskę przeszło dwa biliony złotych. Dla porównania jeszcze na początku grudnia ub.r. Ziobro szacował ten koszt na 400 mln euro, czyli sporo poniżej 2 bln zł.

– Nie trzeba być wybitnym matematykiem, żeby obliczyć, że – delikatnie mówiąc – to się nam nie kalkuluje – dodaje Ziobro w rozmowie z „Rz”. Pytany o wetowanie pakietu klimatycznego mówi, że 60 proc. rachunku za prąd dla każdej polskiej rodziny to „podatek unijny” czyli koszt zakupu uprawnień do emisji CO2.

Przeczytaj też: To koniec górnictwa, jakie znamy

Lider Solidarnej Polski grozi, że jeśli Polska będzie respektować zaostrzone rygory pakietu klimatycznego, to rachunki drastycznie wzrosną, co będzie coraz bardziej obciążać gospodarstwa domowe i polskie firmy. – To wszystko radykalnie obniży konkurencyjność polskiej gospodarki. Zdaniem ekspertów spowoduje nawet jej zapaść i dotkliwie przełoży się na koszt życia Polaków. Polska będzie najbardziej obciążona konsekwencjami tej polityki, bo to u nas najwięcej energii produkuje się z węgla. Nie da się tego zmienić w ciągu kilku lat – konkluduje Ziobro i w dalszej części wywiadu postuluje bazowanie na węglu, „co dawałoby nam konkurencyjną przewagę i gwarantowało tańsze koszty życia Polaków”.

Płacimy za brak reform

Jednak obecnie większość ekspertów twierdzi coś całkowicie przeciwnego. To brak transformacji, zaniechania w energetyce i niedostosowanie się do unijnych regulacji w obszarze energii i klimatu, które przygotowywano i wprowadzano jeszcze w pierwszej połowie lat 2000, są dzisiaj głównym źródłem klęski, jaką Polska ponosi w obszarze energetyki. Krótkie podsumowanie tego stanu rzeczy możesz przeczytać np. tutaj.

Jednocześnie stan faktyczny jest taki, że nie ma możliwości wypowiedzenia czy zawetowania polityki klimatyczno-energetycznej ani zawieszenia członkostwa Polski w systemie handlu uprawnieniami do emisji. Jedyne co Polska mogłaby zrobić, to wystąpić z UE.

Wyjście z ETS tylko przez Polexit

– Jeżeli nasz kraj ma pozostać w Unii Europejskiej, to musi pozostać w ETS (EU Emissions Trading System; powołano go, by emitowanie zanieczyszczeń stało się nieopłacalne – red.). Gdyby Polska chciała jednostronnie go zawiesić lub wystąpić, to nie ma innej drogi niż Polexit – wyjaśnia w rozmowie z green-news.pl Marcin Kowalczyk, szef zespołu klimatycznego WWF. – System handlu uprawnieniami do emisji został ustanowiony na mocy dyrektywy. Polska z pełną świadomością przystąpiła do tego systemu również na mocy swojego traktatu akcesyjnego. Dlatego jakiekolwiek zmiany w ETS wymagałyby daleko idących zmian prawnych, na które nikt oprócz naszego kraju nie ma w UE chęci – ocenia ekspert.

Przeczytaj też: Co roku prawie 3 mld zł na kopalnie

Przypomina, że Polska występując z UE i emitując więcej CO2 straciłaby na kilka różnych sposobów. – Po pierwsze bezpośrednio straciłby krajowy budżet – nie dostając darmowych przydziałów uprawnień, które potem sprzedaje na europejskich aukcjach. W samym 2022 r. zyskaliśmy na tym ponad 25 mld zł – przypomina Marcin Kowalczyk.

Zaznacza, że równie mocno na braku ETS traciłyby krajowe firmy. – Polexit oznaczałby brak transformacji, co uderzyłoby w cały biznes i groziłoby zapaścią gospodarczą. Ponad 40 proc. naszego PKB to eksport. Zagraniczni odbiorcy już teraz liczą ślad węglowy produktów, które kupują. Im bardziej „nawęglona” krajowa produkcja, tym mniejsza szansa na sprzedaż na międzynarodowych rynkach. Ten proces będzie nabierał tempa niezależnie od tego, czy Polska respektuje ETS czy nie. Brak redukcji emisji wcześniej czy później zagrozi nam gospodarczą izolacją – ostrzega ekspert.

Przeczytaj też: Oszczędzilibyśmy inwestując w OZE

Według opublikowanych dzisiaj szacunków think-tanku IEEFA (Instytut Ekonomii Energii i Analiz Finansowych), dalsze uzależnienie Polski od węgla będzie kosztować polskich podatników 141 mld euro. Kwota ta może okazać się jeszcze wyższa, sięgając czy wręcz przekraczając 200 mld euro, jeśli ceny uprawnień do emisji CO2 wzrosną, a Polska nie zamknie swoich elektrowni węglowych.

Fot. fot.P.Tracz/KPRM/Flickr

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ
TAGI: WĘGIEL, CO2, KLIMAT

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies