Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Elon Musk doczekał się konkurenta? Nevera spadnie na rynek jak grom z jasnego nieba

Mała firma z Chorwacji nieźle namieszała w ostatnich latach na rynku motoryzacyjnym. Mate Rimac, założyciel firm, jest często porównywany do Elona Muska. Tego modelu młodemu Chorwatowi Elon może jednak tylko pozazdrościć. Dlaczego?

Prace nad uruchomieniem produkcji pierwszego samochodu ze stajni Rimac Automobili trwały ponad cztery lata. Jego wersja przedprodukcyjna gościła w Polsce w grudniu 2018 roku. Stałam wtedy w gronie niedowiarków, którzy kręcili głowami i mówili: „ten samochód się nie może udać”, „jeśli nawet, to pewnie nikt go nie kupi”, „kto to jest ten Rimac?”. Po czasie widać, jak Rimac właśnie rozjeżdża tradycyjną motoryzację. Kilka dni temu miała miejsce oficjalna premiera produkcyjnej wersji auta, poznaliśmy też jego nazwę – Nevera.

Przeczytaj też: Polska fabryka perowskitów właśnie startuje

Działający w Chorwacji butikowy producent samochodów elektrycznych ma już na swoim koncie kilka spektakularnych sukcesów. Choć za sterami firmy stoi niespełna 34-latek, to w jego biznes uwierzyło już Porsche AG oraz Hyundai-Kia. Z technologii Rimac korzysta m.in. szwedzka marka Koenigsegg czy włoski producent Pininfarina Battista. Wiadomo o kooperacjach Rimaca z Jaguarem, Aston Martinem, Renault czy Seatem. Jednak ambicje firmy sięgają dalej.

Rimac Nevera ma 1914 KM mocy i 2360 Nm momentu obrotowego. Od 0 do 100 km/h przyspiesza w mniej niż 2 sekundy. Jego maksymalna prędkość wynosi aż 412 km/h. To wszystko możliwe jest dzięki czterem silnikom elektrycznym i chłodzonym cieczą pojemnym bateriom wypełniającym podłogę. Skrywa ona 120 kWh energii, która przy oszczędnej jeździe pozwoli na pokonanie ponad 500 km na jednym ładowaniu. No tak, zapomniałam dodać, Nevera to samochód cywilny, mogący legalnie poruszać się po drogach. Nie przeszkadza mu to osiągać prędkość 300 km/h w 9,3 sekundy. Tu nie zmieniło się nic względem przedprodukcyjnego modelu C_Two.

Przeczytaj też: Elektryczne monstrum Forda

Rimac w swoim aucie postawił na baterie litowo-magnezowo-niklowe o budowie cylindrycznej. Maksymalna moc, z jaką można je ładować, to 500 kW, co ma pozwolić uzupełnić energię w ładowarce dużej mocy od 0 do 80 proc. w zaledwie 22 minuty. Próżno na razie szukać takich mocy na stacjach ładowania, choć producenci infrastruktury mają już odpowiednie urządzenia.

Rimac gwarantuje powtarzalność imponujących osiągów i frajdę z jazdy dzięki usztywnionemu zawieszeniu, wypełnionemu bateriami układającymi się w kształt litery H. Nisko położony środek ciężkości, niemal równy rozkład mas między osiami, nadwozie z kompozytów to tylko kilka detali mających sprawić, że szczęśliwi nabywcy jednego ze 150 egzemplarzy nie będą chcieli wysiadać z Rimaca.

Przeczytaj też: Co kryje cmentarzysko elektrycznych aut pod Paryżem?

Nevera to majstersztyk pod każdym względem. Jego wnętrze łączy luksus z nowoczesnością. W końcu to samochód, którym można pokonywać bezdroża, nie tylko mierzyć swoje siły na torze. Dlatego można o Neverze napisać, że to hiper Gran Turismo na miarę trzeciej dekady XXI wieku. Nie mogło w związku z tym zabraknąć nowoczesnych systemów wspierających kierowcę. Rimac nazywa je AI Driver Coach, a to nic innego jak 12 czujników, 13 kamer, radary i system operacyjny NVIDIA Pegasus, które pomogą na drodze, ale co ważniejsze, wesprą kierowcę na torze. W standardzie kierowca otrzyma kilka trybów konfigurujących moc, zawieszenie i rekuperację: Sport, Drift, Comfort, Range i Track. Rimac zapewnia, że system będzie rozwijany i aktualizowany zdalnie. Auto będzie można personalizować, co pozwala sądzić, że bazowa cena 2 mln euro może ulec zwiększeniu jeśli zaczniemy doposażać auto według własnych upodobań.

Warto chwilę poświęcić nazwie modelu, który już zyskał miano przełomowego hipersamochodu. Nevera, to po chorwacku krótkotrwała, niebezpieczna burza z nawałnicami, występująca na Morzu Śródziemnym. – Naszym zdaniem ta nazwa odzwierciedla naturę tego samochodu, który już nie jest koncepcyjnym modelem C_Two, a produkcyjnym samochodem – tłumaczył podczas premiery Mate Rimac. I tak właśnie Mate Rimac, założyciel firmy, wszedł na rynek motoryzacyjny. Z przytupem. Jako 19-latek w garażu poddał konwersji leciwe BMW. Dziś zarządza firmą zatrudniającą blisko 1000 osób, zbudował wysoko wyspecjalizowany zespół i stworzył dla niego przestrzeń w Chorwacji. Zaledwie 200 km od miejscowości, w której urodził się Nikola Tesla. Czy Nevera będzie mieć konkurencję? Tak, choćby wspomniany model Pininfarina Battista, ale jest też Lotus Evija. Elektryczne napędy w hipersamochodach to przyszłość, ale niezbyt odległa. Pojawi się też niebawem nowa Tesla Raodster, ale tym razem to nie Elon Musk okazał się zwinnym innowatorem. Wyprzedził go Rimac.

KATEGORIA
E-MOBILNOŚĆ
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies