Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Przygotuj się na ubrania z grzybów. Stella McCartney eksperymentuje z Mylo

W laboratoriach powstaje już nie tylko sztuczne mięso, ale też skóra bez składników pochodzenia zwierzęcego

Skóra naturalna czy sztuczna? Przeciwnicy tej pierwszej natychmiast wskazują na jej ciemne strony, jakimi są cierpienie zwierząt oraz obciążenie dla środowiska wynikające z hodowli. I mają rację. Jednak sztuczna skóra, mylnie zwana czasem ekologiczną, wytwarzana jest z pochodnych ropy. Można ją zatem uznać za mniejsze zło, ale nie za rozwiązanie idealne. Alternatywą dla obu może za jakiś czas zostać Mylo. To materiał wytwarzany z grzybów. Jego propagatorką jest Stella McCartney.

Przeczytaj też: Trzecia odsłona programu „Mój prąd” od 1 lipca

Jak donosi magazyn modowy Vogue, słynna brytyjska projektantka zaprezentowała pierwsze ubrania wykonane z Mylo. Ze „skóry przyszłości” uszyto spodnie oraz top. Ubrań tych nie warto jednak szukać na sklepowych półkach – pełnią rolę egzemplarzy pokazowych, nośników technologii. Mają udowadniać, że materiał imitujący skórę, ale otrzymany z grzybni, jest nie tyle fanaberią i ułudą, ale przyszłością przemysłu odzieżowego. Rynku, który obecnie jest bardzo destrukcyjny dla naszej planety.

Mylo to dzieło kalifornijskiej firmy Bolt Threads. Stella McCartney odwiedziła ją po raz pierwszy w 2016 roku. Dwa lata później projektantka przygotowała na wystawę model torby Falabella wykonany z grzybni, a w ubiegłym roku okazało się, że w amerykańską firmę zainwestują nie tylko Stella McCartney, ale też Adidas, Lululemon oraz grupa Kering (należą do niej m.in. Gucci oraz Balenciaga). Co ciekawe, inni giganci modowi też są zainteresowani materiałami z grzybni i szukają startupów, które opracowują technologie ich pozyskiwania.

Przeczytaj też: Tauron pozyskuje coraz więcej energii z farm wiatrowych

Na przestrzeni tych kilku lat w wytwarzaniu Mylo dokonał się ponoć wielki postęp. Udaje się już wyhodować odpowiednio duży kawałek grzybni, by wyciąć z niego spodnie. Twórcy mają wpływ na masę produktu czy jego teksturę, a to bardzo ważne w branży modowej. Do zrobienia nadal jest jednak wiele, a używanie materiału na masową skalę wymaga zupełnie innych nakładów. McCartney nie ukrywa, że innowacje tego typu wymagają wsparcia ze strony państw, podobnie, jak ma to miejsce w przypadku np. elektromobilności. Jeśli firmy poczują, że zmiany mogą się opłacać, będą w nie inwestować.

Z etycznego punktu widzenia Mylo ma oczywistą przewagę nad skórą naturalną. A jak to wygląda w przypadku ekologii? Twórcy nie chcą się na razie wypowiadać na temat śladu węglowego swojego produktu. Korzyści mają być jednak zauważalne. Nowy materiał może być hodowany na trocinach, nie wymaga tak dużych ilości wody, jak bawełna. A w porównaniu z hodowlą bydła jest zdecydowanie mniej szkodliwy.

Źródło: Vogue

KATEGORIA
EKOLOGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies