Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Będzie awantura o ceny prądu z morskich farm wiatrowych? Ministerstwo Klimatu opublikowało maksymalną stawkę

Inwestorzy rozwijający projekty morskich farm wiatrowych dowiedzieli się dziś, ile mogą zarobić na planowanych inwestycjach. Według informacji green-news.pl oczekiwali więcej

Polska przygotowuje się do rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Aby zachęcić firmy do inwestowania, rząd szykuje dla nich specjalne zasady. Dzięki temu projekty na Bałtyku za ponad 100 mld zł mają dostarczać Polsce energię już za pięć lat.

Na razie zaczyna się od sporego rynkowego zaskoczenia. Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało we wtorek, 16 lutego rozporządzenie w sprawie maksymalnej ceny, jaką będzie można uzyskać sprzedając prąd z morskich farm wiatrowych. Cena ta dotyczy pierwszej tury rządowego programu wsparcia. System kontraktów negocjowanych z prezesem Urzędu Regulacji Energetyki ustanowiła wchodząca właśnie w życie ustawa o wspieraniu inwestycji w morskie farmy wiatrowe, inaczej offshore (więcej o samej ustawie przeczytasz tutaj).

Przeczytaj też: BP i Chevron inwestują w geotermię

Rozporządzenie w sprawie ceny maksymalnej (link do projektu znajdziesz tutaj) jest jednym z kluczowych dokumentów w tej sprawie. Ministerstwo zaproponowało, by górny pułap cenowy, od którego negocjować będzie można tylko w dół, wynosił 301,5 zł za MWh, czyli około 70 euro. Według informacji green-news.pl inwestorzy spodziewali się ceny o około 8-10 euro/MWh wyższej, co daje w przeliczeniu na złote ok. 350 zł/MWh. O identycznych kwotach powiedziało mi kilka różnych rynkowych źródeł. Na obecnym etapie żadna ze spółek nie zdecydowała się na oficjalny komunikat.

Czy 301,5 zł/MWh to dużo? I tak, i nie. Stawka ta jest wyższa od cen energii na rynku hurtowym (w kontraktach z dostawą przyszły rok prądem handluje się po około 288 zł/MWh). Należy jednak pamiętać, że chodzi o pierwszą turę polskiego offshore. Trzeba będzie wybudować linie przesyłowe idące kilometry w głąb morza. Na początkowym etapie inwestorzy koszt przyłączy będą musieli sfinansować sami.

W Europie stawki ceny prądu z morskich wiatraków są już o wiele niższe, jednak państwa takie jak Wielka Brytania czy Niemcy czy Holandia są dużo bardziej zaawansowane w rozwoju tego sektora. Kraje te mają też zupełnie inne regulacje, które ograniczają ryzyko po stronie inwestorów.
Z drugiej strony patrząc, polski rząd musi równoważyć interesy zarówno firm, jak i odbiorców. Im wyższa cena sprzedaży prądu z wiatraków, tym w efekcie wyższe będą rachunki dla krajowego biznesu i gospodarstw domowych.

Przeczytaj też: Co dalej z wiatrakami na lądzie? Jarosław Gowin składa deklarację

Konsultacje projektu przepisów potrwają tydzień. Można więc jeszcze oczekiwać korekt, a przynajmniej negocjacji. Trzeba przyznać, że uzasadnienie rozporządzenia dość jasno pokazuje, jakie przesłanki stały za ustaleniem ceny maksymalnej na poziomie 301 zł/MWh. Ostateczne wnioski o wsparcie firmy mają złożyć do URE do końca marca. Cały proces ustalania cen musi zakończyć się do 30 czerwca br.

Do ubiegania się o 25-letnie kontrakty różnicowe kwalifikują się projekty rozwijane przez spółki: Polenergii i Equinora, PGE i Ørsted, Orlenu i Northland Power a także BTI/RWE i Ocean Winds (alians Engie i EDPR).

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies