Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Kultowy katalog Ikei przechodzi do przeszłości. To dobra informacja dla środowiska

Katalog szwedzkiego sklepu przestanie być wydawany po 70 latach

Dla jednych to po prostu grubsza gazetka reklamowa, dla drugich prawdziwa biblia designu. Chodzi o katalog Ikei, który po raz pierwszy wydano w 1951 roku. Jego nakład wynosił 285 tys. sztuk, a odbiorcami byli mieszkańcy południowej Szwecji. Wraz z rozwojem Ikei, w 2016 szczytowym dla katalogu roku, dystrybuowano go w aż 200 mln kopii, w 32 językach na ponad 50 rynkach. Po 70 latach niesamowitego wręcz rozwoju skandynawska sieć zamyka ten rozdział swojej historii. Nie będzie dłużej wydawać drukowanego katalogu.

Przeczytaj też: Tego produktu w Biedronce już nie kupisz

Jakie są powody decyzji? Firma pisze w oświadczeniu o konieczności szukania nowych sposobów kontaktu z klientem, świeżych dróg dotarcia do odbiorcy. Katalog w wersji cyfrowej, który po raz pierwszy pojawił się pod koniec XX wieku, najwyraźniej nie wystarczy. Można się za to spodziewać rozwoju aplikacji Ikei, większej aktywności w mediach społecznościowych, ale też wprowadzania nowych narzędzi – np. rzeczywistości rozszerzonej i wirtualnej, o których od lat mówi się jako istotnym elemencie handlu, zwłaszcza tego internetowego.

Trudno jednoznacznie przewidzieć, co wymyśli Ikea. Pewne jest natomiast, że fani katalogu mogą liczyć na specjalną jego wersję, która pojawi się w przyszłym roku. To pożegnalne wydawnictwo rocznicowe. Zawsze można też zajrzeć do zbioru online. Chociaż Ikea nie zwraca w swoim komunikacie uwagi na kwestie ekonomiczne, to rezygnacja z przygotowania, druku i dystrybucji katalogu zapewne pozwoli zaoszczędzić pokaźne środki. W dobie kryzysu to ważne, mimo że szwedzki potentat raczej nie znalazł się na biznesowej krawędzi.

Przeczytaj też: Dania przestanie wydobywać paliwa kopalne

Czy w tym wszystkim pojawia się wątek ekologiczny? Po wycofaniu baterii paluszków, wprowadzaniu wegańskich klopsików i zapowiedzi rozwoju oferty roślinnej, Szwedzi chcą pomóc środowisku, uśmiercając katalog? Taki argument, podobnie jak ten ekonomiczny, nie pada. Ale korzyści dla planety wydają się oczywiste. Ślad węglowy tej gazetki reklamowej musi być naprawdę duży. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że za przykładem Ikei pójdzie konkurencja. Zwłaszcza, że katalogi sklepów meblowych zazwyczaj trudno uznać za przejaw sztuki – to najczęściej kiczowate produkty, które bardzo szybko się dezaktualizują i trafiają do śmieci.

KATEGORIA
EKOLOGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies