Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Gdańsk nie kosi, Gdańsk edukuje. Oby inne miasta poszły za tym przykładem

Rozlokowane w mieście tabliczki mają tłumaczyć ludziom, dlaczego ograniczenie koszenia traw jest ważne

Wraca temat koszenia traw w przestrzeni miejskiej. Dzieje się to za sprawą Gdańska, który propaguje akcję #wysokatrawa. Miasto nie tylko wstrzymało się z przycinaniem trawników (czasem do gołej ziemi), ale postanowiło wytłumaczyć mieszkańcom i turystom, dlaczego tak się dzieje. Na terenach, gdzie kosiarki nie mają teraz wstępu, pojawiają się tabliczki, które mają edukować.

Przeczytaj też: Polenergia hoduje pszczoły na farmie fotowoltaicznej

„Nie kosimy z powodu suszy” – taki napis widnieje na 310 tabliczkach, które pojawią się w miejskiej przestrzeni: w parkach, na skwerach i zieleńcach administrowanych przez Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, ale też przy zbiornikach retencyjnych, którymi zarządzają Gdańskie Wody czy na terenach mieszkalnych należących do Gdańskich. Tabliczki wyjaśniają, skąd decyzja o ograniczeniu traw. To słuszne posunięcie, bo część osób może pomyśleć, że miasto po prostu zaniedbuje miasto i pozwala mu zarastać.

Tymczasem wysokie trawy przynoszą sporo korzyści. To nie tylko wspieranie bioróżnorodności, przyciąganie owadów, ptaków czy ssaków, dbanie o sferę wizualną (kolorowe kwiaty), ale też sposób na oczyszczanie powietrza z pyłu i pochłanianie dwutlenku węgla. Łąka pomaga też walczyć z suszą, która coraz mocniej doskwiera nie tylko polskim miastom. Strona media.gdansk.pl informuje, że od początku akcji #wysokatrawa udało się zmagazynować w krajobrazie prawie 50 tys. m3 wody opadowej. Podobna ilość mieści się w tamtejszym zbiorniku retencyjnym „Jasień” o powierzchni 3,75 ha.

Przeczytaj też: Startup Państwo Łąka chce wykorzystać rośliny do walki ze smogiem

Miasto nie tylko ograniczyło koszenie do niezbędnego minimum, ale też zachęca spółdzielnie, wspólnoty mieszkaniowe i właścicieli ogrodów do podobnych działań. Oby tego apelu posłuchali nie tylko gdańszczanie, ale też mieszkańcy innych miejscowości. Bo chociaż w serwisie green-news.pl informowaliśmy już, że m.in. Warszawa, Toruń, Kraków, Płock, Żory czy Konin ograniczyły koszenie, to niestety część miast wróciła do koszenia, gdy tylko spadł deszcz i susza stała się mniej dotkliwa. Problemem stały się natomiast lokalne podtopienia, ale i na nie rozwiązaniem może być rozwinięta roślinność.

KATEGORIA
EKOLOGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies