Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Burger King ma problem z burgerem bez wołowiny. Reklamy zbyt mocno sugerowały, że jest wegański

Kanapka zawiera jajka i jest przygotowywana obok produktów mięsnych

Advertising Standards Authority (ASA), czyli organizacja nadzorująca rynek reklamy w Wielkiej Brytanii, nie rozpieszcza firm na Wyspach. Nie tak dawno zakazała firmie energetycznej Equinor nazywać gaz czystym paliwem, o czym przeczytasz tutaj.

Teraz z kolei ASA mówi, że Burger King nie może promować kanapki Rebel Whopper jako przyjaznej weganom. A tak właśnie mogą pomyśleć o burgerze klienci, którzy w mediach społecznościowych przeczytali m.in. „100% Whopper, no beef” ( po polsku: 100 proc. Whoppera, zero wołowiny). Zdaniem niektórych konsumentów takie postawienie sprawy sugeruje, że jedzenie nie zawiera produktów odzwierzęcych, a to nie jest prawdą.

Przeczytaj też: Żabka wprowadza hot doga bez mięsa

Powrócił problem, o którym pisaliśmy już w green-news.pl pod koniec ubiegłego roku. Głośno zrobiło się na temat weganina, który pozwał Burger King za burgera Impossible Whopper (amerykański odpowiednik Rebel Whoppera), reklamowanego jako produkt bezmięsny. Problem polegał wówczas na tym, że kanapka została przyrządzona na tym samym grillu, na którym smażone było mięso, a to doprowadziło do jej „zanieczyszczenia”.

W USA sieć zderzyła się z pozwem, w Polsce z krytyką w mediach społecznościowych, a w Wielkiej Brytanii została zmuszona do stosowania bardziej przejrzystych reklam. Zdaniem ASA, klienci powinni wiedzieć, w jakich warunkach przyrządzane jest jedzenie i co zawiera. W odpowiedzi sieć fastfoodów deklaruje, że w swoich działaniach marketingowych stara się być transparentna, a komunikaty kieruje do osób, które chcą ograniczyć spożycie mięsa.

Przeczytaj też: Nowy produkt Impossible Foods – wegańska wieprzowina

Burger King zapewnia, że komunikował wegetarianom i weganom, iż kanapka może nie być dla nich odpowiednim posiłkiem. Najwyraźniej jednak sieć nie zdołała dotrzeć do nich ze swoim przekazem, bo przedstawiciel organizacji Vegan Society nazwał całą sytuację „straconą szansą”. Trudno nie zgodzić się z tą opinią – bezmięsne kanapki rzeczywiście mogły zmienić wizerunek sieci i zapewnić jej nowych klientów. Tymczasem stanowią źródło problemów. Nie jest to jednak wina samego jedzenia, ale tego, w jaki firma podeszła do sprawy.

KATEGORIA
STYL ŻYCIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies