Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Górnicza Solidarność chce tarczy antykryzysowej. Ale nie zielonej, tylko czarnej

Bez interwencji rządu polskiemu górnictwu i energetyce grozi upadłość – piszą związkowcy do premiera. To prawda, grozi od dawna i wcale nie przez koronawirus

Przybywa głosów, że rząd w dobie kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa powinien zaaplikować krajowej gospodarce „zieloną szczepionkę”, czyli stabilizować sytuację przedsiębiorstw i rynek pracy głównie poprzez nowoczesne, czyste technologie. Bardzo ciekawy komentarz w tej sprawie przeczytasz np. tutaj.

Przeczytaj też: Uwaga, problem! Górniczy związkowcy tracą kontakt z rzeczywistością?

Górnicze organizacje związkowe nie ustają jednak w wysiłkach, by sprawy zmierzały w całkowicie przeciwnym kierunku. Racjonalność tych postulatów jest bliska pomysłowi, by importować dziś surowce z Marsa. Trzeba jednak przyznać „Solidarności” – jest w tym absurdzie bardzo konsekwentna. Chce wykorzystać pandemię koronawirusa do tego, by wytargować od rządu jakieś nowe narzędzia wsparcia. Warto przypomnieć, że miliardy złoty z energetyki wpompowane w Polską Grupę Górniczą w 2018 roku nie dały żadnych większych efektów.

Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki (KSGiE) NSZZ „Solidarność” wytyka kierowanemu przez Mateusza Morawieckiego rządowi PiS, że ten zaakceptował pakiet rozwiązań, które mają łagodzić gospodarcze skutki pandemii koronawirusa, a nie ma „tarczy” dla górnictwa i energetyki.
Związkowcy tradycyjnie już straszą, że pozostawienie tej gałęzi przemysłu samej sobie może zagrozić bezpieczeństwu państwa. Stanowisko KSGiE trafiło na biurka premiera, wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz ministra klimatu Michała Kurtyki, a także do klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość.

Przeczytaj też: Medialna wojna o kopalnię w Turowie

– Jak można przewidzieć, wszelkie programy naprawcze będą musiały opierać się o bezpieczne dostawy taniej energii, stąd konieczność zawieszenia wszelkich administracyjnych barier dla krajowych nośników energii – wskazał Sekretariat zaznaczając, że bez interwencji rządu polskiemu górnictwu i energetyce zagrozi upadłość. Trzeba przyznać, że tu związkowcy mają rację, choć nie jest to kwestia koronawirusa, tylko zmieniającego się otoczenia gospodarczego i tego, że polskie kopalnie prawom rynku się nie kłaniają i nie prowadzą wydobycia w oparciu o przesłanki ekonomiczne. Do tego odnawialne źródła energii są coraz tańsze.

Związkowcy nie piszą konkretnie, czego właściwie oczekują, jednak już od jakiegoś czasu słychać o pomyśle reformy unijnego systemu handlu prawami do emisji (EU ETS) lub zwolnienia polskiej energetyki z kupowania uprawnień do emisji CO2. Warto przypomnieć, że dzięki ETS tylko wczoraj Polska sprzedała uprawnienia o wartości 400 mln zł i pieniądze te trafią do budżetu. Może przynajmniej tym razem zostaną przeznaczone na OZE.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies