Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Musk, Thunberg czy DiCaprio - który celebryta najbardziej pomaga Ziemi?

Zestawienie proekologicznych celebrytów jest zróżnicowane: od miliarderów, przez gwiazdy telewizji, po nastolatkę ze Szwecji

Greta Thunberg, Elon Musk, Barack Obama, Emma Watson – co łączy te osoby? Są postrzegane jako celebryci, którzy mogą dokonać zmian w kwestiach środowiskowych i wpłynąć na ludzkość tak, by uratować ją przed katastrofą klimatyczną, którą sama wywołała. Ale w kim z grona znanych i lubianych społeczeństwo pokłada największe nadzieje? Odpowiedź może zaskakiwać.

Przeczytaj też: T-raperzy znad Wisły walczą z paleniem śmieci

Firma Clearitwaste.co.uk przeprowadziła ankietę wśród 1600 osób. Zdaniem respondentów wśród celebrytów działających na rzecz ochrony środowiska największym potencjałem wyróżnia sir David Attenborough. To człowiek tradycyjnych mediów, który przez dekady pokazywał nam przyrodę w filmach dokumentalnych, opowiadając o niej w artykułach i książkach. Brytyjczyk od lat namawia do powstrzymania negatywnych zjawisk degradujących środowisko naturalne i przestrzega, czym może się skończyć ludzka ignorancja.

Na drugim miejscu podium znalazł się Elon Musk. Tak wysoka pozycja może zaskakiwać, bo jest przedsiębiorcą z krwi i kości, natomiast bynajmniej nie aktywistą. Jego flagowym projektem jest koncern rozwijający produkcję samochodów elektrycznych, czyli Tesla. Na green-news.pl w ostatnim czasie mogliście przeczytać m.in. o budowanej przez Teslę pod Berlinem Gigafactory 4 – olbrzymiej fabryce, w której zatrudnienie może znaleźć wielu Polaków. Musk bardzo lubi media społecznościowe i rozgłos. Jakiś czas temu zorganizował na Twitterze ankietę, w której dopytywał, czy ludzie chcieliby w samochodach Tesla grać w Wiedźmina.

Przeczytaj też: Greta Thunberg w Davos o polskim górnictwie

W pierwszej trójce najbardziej wpływowych celebrytów pojawił się jeszcze astrofizyk Neil deGrasse Tyson. Amerykanin należy do grona najbardziej znanych popularyzatorów nauki. Miejsce czwarte przypadło współzałożycielowi korporacji Microsoft, która niedawno ogłosiła, iż usunie cały CO2, który wprowadziła do atmosfery od 1975 roku. Sam Bill Gates, bo to o nim mowa, od lat angażuje się wraz z żoną Melindą w projekty na rzecz eliminowania ubóstwa, nierówności i chorób. Sporo medialnego szumu wywołało przeznaczenie kilkuset milionów dolarów na zaprojektowanie toalet XXI wieku: tanich, prostych w montażu, zużywających niewiele zasobów. W green-news.pl można przeczytać o jego inwestycji w startup Heliogen, który ma nadzieję doprowadzić do rewolucji w światowej energetyce.

Kolejne miejsce w rankingu wpływowych ekocelebrytów zajmuje Greta Thunberg. Nie jest ani tak bogata, jak Gates czy Musk, ani nie może się pochwalić tyloma publikacjami i filmami co Attenborough i deGrasse Tyson, ale ostatnie kwartały zdecydowanie należą do niej. Jedni uznają ją za postać bardzo kontrowersyjną, drudzy przekonują, że ktoś musiał w końcu głośno powiedzieć o problemie. Skoro bali się to zrobić dorośli, musiała ich wyręczyć uczennica. Nastolatka pojawia się w miejscach, w których zbierają się wpływowi i możni tego świata, by wykrzyczeć im w twarz, że postępują źle. Często spotyka ją za to ostra krytyka. Z drugiej strony, ostatnio przyznano jej już drugą nominację do Pokojowej Nagrody Nobla.

Przeczytaj też: Greta Thunberg i BBC rozsławią Elektrownię Bełchatów na cały świat

Mniejszym niż Szwedka zaufaniem ankietowanych cieszą się gwiazdy małego i dużego ekranu: Leonardo DiCaprio, Oprah Winfrey oraz Emma Watson. Także i w ich przypadku nie brakuje kontrowersji. Bo chociaż znany aktor uznawany jest czasem za ambasadora ruchów proekologicznych, to wyrzuca mu się np., że często podróżuje prywatnym odrzutowcem. W tym czasie Watson wspiera przemysł odzieżowy, który bardzo obciąża planetę, a Winfrey jako miliarderka i właścicielka m.in. wielu nieruchomości pewnie padłaby ofiarą krytyki ze strony Thunberg.

Listę zamyka Barack Obama. Chociaż w jego moc sprawczą na polu ekologii wierzy mniej niż połowa ankietowanych, a osiem lat prezydentury obfitowało w wiele wydarzeń i decyzji, które trudno uznać za „zielone”, to amerykański polityk jest naprawdę popularny w social mediach – na Twitterze jego konto śledzi przeszło 110 mln osób. Mając tylu odbiorców, można zdziałać dla planety naprawdę sporo, nawet jeśli część z nich zlekceważy przekaz.

KATEGORIA
KLIMAT
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies