Partnerzy strategiczni
Orlen
Raport jest, winnych nie ma. Kto odpowie za blackout na Półwyspie Iberyjskim?

Jakie były przyczyny blackoutu na Półwyspie Iberyjskim pod koniec kwietnia 2025 roku? Najnowszy raport ENTSO-E rzuca nowe światło na te wydarzenia, ale niestety – nie udziela odpowiedzi na najważniejsze pytanie

Od blackoutu w Portugalii i Hiszpanii z 28 kwietnia musiało minąć niemal pół roku, aby pojawił się raport ENTSO-E, organizacji zrzeszającej operatorów sieci przesyłowych w Europie. Z opracowaniem ENTSO-E wiązano spore nadzieje. Dotychczasowe próby wyjaśnienia, jak doszło do ogólnokrajowej awarii, miały lekko polityczne zabarwienie i podawano w wątpliwość intencje twórców raportów na ten temat. Opisywaliśmy to szerzej w materiale „Hiszpański armagedon w polityce i energetyce. Rząd kontra operator, a to nie koniec”.

Przeczytaj też: Polska szykuje pakiet antyblackoutowy

ENTSO-E dopiero wskaże winnych

Raport opublikowany 3 października, choć wolny od oskarżeń o stronniczość, niestety pozostaje dokumentem tylko i aż faktograficznym. Eksperci z całej Europy rozpisali w nim dokładnie przebieg wydarzeń z 28 kwietnia. Na próżno jednak szukać tam wskazania, kto lub co zawiniło 28 kwietnia 2025 roku. Na takie wnioski będzie trzeba poczekać nawet do lutego 2026 r. Wtedy światło dzienne ma ujrzeć raport końcowy.

Panel ekspertów ICS (Incident Classification Scale), odpowiadający za dokument, ocenił, że blackout na Półwyspie Iberyjskim był najpoważniejszym zdarzeniem tego typu w europejskim systemie od 20 lat. Sklasyfikowano go jako zdarzenie Scale 3, czyli takie o najwyższym poziomie dotkliwości.

Eksperci wskazali, że jeszcze przed początkiem kaskady wyłączeń w systemie, zaobserwowano dwa zjawiska oscylacji (wahania częstotliwości). Pierwsza lokalna, między godziną 12:03 a 12:08. Druga była większa, bo międzyobszarowa (od 12:19 do 12:22), objęła Strefę Synchroniczną Europy Kontynentalnej. Wówczas podjęto działania, aby stłumić oscylacje, w tym wypadku – zredukowano eksport energii elektrycznej z Hiszpanii do Francji.

Jak rozlewa się blackout

Początek awarii to godzina 12:32:57 – wtedy wyłączył się transformator w Granadzie (aktywowało się zabezpieczenie nadnapięciowe), do którego przyłączone były odnawialne źródła energii.

Wówczas z sieci nagle zniknęło 355 MW mocy, co przełożyło się na wzrost napięcia. Później z systemu odłączały się kolejne źródła, a napięcie dalej rosło. Pomimo uruchomienia awaryjnych rozwiązań, samonapędzająca się katastrofa toczyła się dalej.

Ponad 20–30 sekund później wyłączały się połączenia Hiszpanii z Marokiem i Francją. W ten sposób wolny od anomalii europejski system odciął się od Półwyspu Iberyjskiego. 28 kwietnia – co podkreślają eksperci ENTSO-E – nie przewidywano problemów podczas planowania pracy systemu.

Panel ekspertów uporządkował więc wiedzę i kolejność zdarzeń. Swój udział mieli w tym przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Teraz zamierzają zbadać, co bezpośrednio wpłynęło na wydarzenia z 28 kwietnia. Ważna będzie m.in. analiza tego, jak zachowywali się operatorzy w Hiszpanii i Portugalii, ale i wytwórcy.

Hiszpańskie firmy odmawiają udostępniania informacji po blackoucie

Do opracowania raportu konieczne było zebranie danych z sektora. I choć nie było problemów z pozyskaniem informacji od podmiotów z Portugalii oraz Francji, tak z Hiszpanii – już tak.

Przeczytaj też: Wyścig na cele klimatyczne. Spóźniona Europa, Chiny gotowe

ENTSO-E wskazało, że operatorowi sieci przesyłowej w Hiszpanii, Red Eléctrica, udało się zebrać dane od 33 firm i operatorów. Jednak aż 8 podmiotów odmówiło podania informacji operatorowi. Przedstawiciele ENTSO-E później sami występowali o te dane, ale efekty są niezadowalające. Nadal brakuje jednak np. informacji z rejestratorów, które mogłyby rzucić nowe światło na sprawę. Najczęstszym wyjaśnieniem był brak takich urządzeń.

Raport nie dość, że nie rozwikłał zagadki, to jeszcze kładzie się cieniem na transparentności hiszpańskich spółek. Od miesięcy spekulowano, że przyczyną mogło być niedopatrzenie ze strony jednej z nich.

Rozstrzygnięcia w tej sprawie są szczególnie wyczekiwane: dla jednych hiszpański blackout to symbol rozregulowania systemu przez OZE. Dla drugich, jest to sygnał, że trzeba wzmocnić sieci dystrybucyjne i przesyłowe oraz że zawiódł system: albo planowania albo awaryjny.

Fot. ulice Madrytu podczas blackoutu w kwietniu 2025 roku / Danieltarrino, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies